Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy na Dziesiątej działa nielegalny dom opieki? Śledczy nie potrafią ustalić

Agnieszka Kasperska
W jednym z domów jednorodzinnych na Dziesiątej działa nielegalny dom seniora, w którym ludzie traktowani są skandalicznie - poinformował nas Czytelnik.
W jednym z domów jednorodzinnych na Dziesiątej działa nielegalny dom seniora, w którym ludzie traktowani są skandalicznie - poinformował nas Czytelnik. zdjęcie ilustracyjne/archiwum Polskapresse
W jednym z domów jednorodzinnych na Dziesiątej działa nielegalny dom seniora, w którym ludzie traktowani są skandalicznie - poinformował nas Czytelnik. Podobny sygnał od czterech miesięcy bada prokuratura. Bez efektu. W domu, w którym teraz może funkcjonować nielegalny dom opieki, taka działalność była prowadzona trzy lata temu. Zakończyła się karą.

Wszystkie całodobowe ośrodki pomocy powinny być zarejestrowane z Urzędzie Wojewódzkim. Sprawdziliśmy. Budynek przy Biernata z Lublina nie znajduje się w urzędowym wykazie. Urzędników o tym, że mimo to ośrodek działa, powiadomił na początku października ubiegłego roku członek rodziny jednej ze starszych osób, która tam przebywa.

- Była to osoba niezadowolona z jakości świadczonych tam usług - usłyszeliśmy w LUW. - 16 października 2013 r. inspektorzy próbowali przeprowadzić kontrolę, ale nie było możliwości wejścia na posesję, bo nikt nie otwierał drzwi.

Dlatego 28 października LUW powiadomił o sprawie prokuraturę.

- Decyzja o wszczęciu postępowania pod kątem narażenia osób na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu zapadła 5 grudnia - relacjonowała wczoraj Dorota Kawa, szefowa Prokuratury Rejonowej w Lublinie. - 24 stycznia postępowanie przedłużono i zlecono policji wykonanie czynności.

Jakich czynności - nie sprecyzowała. Informacja o ich zakończeniu do prokuratury jeszcze nie dotarła. Czy funkcjonariuszom udało się w tym czasie wejść do domu przy Biernata z Lublina? - Nie mogę tego dziś sprawdzić, bo policjant zajmujący się tą sprawą ma dzień wolny - powiedział wczoraj Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiego komendanta policji.

Pewne jest, że policjanci przerzucają się z urzędnikami dokumentami.

- 14 lutego komisariat III zwrócił się do Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego z prośbą o przekazanie pisemnej informacji o przeprowadzonej tam kontroli oraz ewentualnie nałożonych karach - podkreślają urzędnicy wojewody i dodają, że nic więcej o sprawie nie wiedzą. - Wydział Polityki Społecznej nie był informowany o przebiegu postępowania w tej sprawie.

Na podstawie naszych ustaleń wynika, że w domu przy Biernata z Lublina może mieszkać wiele osób. Okazuje się, że niespodziewanie w połowie 2011 roku zużycie mediów w domu na Dziesiątej wzrosło sześciokrotnie. I utrzymuje się do tej pory.

Pytamy, co się dzieje w domu przy ul. Biernata

Brud, smród, mało jedzenia i obłożnie chorzy ludzie przebywający w skandalicznych warunkach sanitarnych - tak według naszego Czytelnika wygląda nielegalny dom seniora na Dziesiątej. Nasz informator twierdzi, że w ośrodku przebywa 13 osób. Wszystkie są obłożnie chore.

Jednorodzinny dom przy ul. Biernata z Lublina, którym zajmują się śledczy, to niewielki budynek z malutkim ogródkiem. Od ulicy oddziela go ogrodzenie. Od ubiegłego tygodnia codziennie byliśmy tam po kilka razy. Mimo wielokrotnie ponawianych prób nigdy nie zostaliśmy wpuszczeni do środka. Nikt nie otwiera drzwi. Nikt nie wygląda przez okno. Nie widać też osób wchodzących lub wychodzących z budynku.

- Tak. Dobrze pani trafiła. Tam działa jakiś prywatny dom seniora - przyznaje jeden z mieszkańców ulicy Biernata. - Ale nie ma sensu dzwonić. Oni nikogo nie wpuszczają. Trzeba być umówionym. - Widział pan seniorów? - dopytuję. - Nie. Nawet w lecie nikt nie jest wyprowadzany do ogródka - twierdzi nasz rozmówca. - Podobno wszyscy są leżący. Ale żadnych karetek tam też nigdy nie widziałem, ani lekarza czy pielęgniarki.

- To skąd pan wie, że ten dom opieki rzeczywiście działa - pytam.

- Od rodzin, które czasami przyjeżdżają tu w odwiedziny - wyjaśnia nasz rozmówca.

Nasz informator twierdzi, że w domu przebywa 13 osób.

- Podobno ostatnio miała przyjechać jeszcze jedna osoba. Miała być zabrana prosto ze szpitala - słyszymy od niego. - Nie wiem, czy ktoś w tak złym stanie powinien się tam w ogóle znajdować. Staruszkowie są głodni, bo otrzymują bardzo małe porcje. Ci, którzy korzystają z pieluch, leżą w brudzie, bo pampersy zmieniane są bardzo rzadko. Właścicielka twierdzi, że jej nie stać na częste zmiany pieluch.

Oprócz relacji osób, które widziały dom od środka, dowodem na to, że może działać w nim dom pomocy, jest także bardzo duże zużycie mediów, notowane od połowy 2011 roku. Czy to możliwe, że nielegalny interes działa tak długo? Tego nie wiadomo.

Okazuje się jednak, że właścicielka posesji była już karana. - Wcześniej toczyło się postępowanie dotyczące nielegalnego prowadzenia placówek opiekuńczych na terenie Lublin i Świdnika - mówią pracownicy Urzędu Wojewódzkiego. - W lutym 2011 r. stwierdzono, że taka placówka działała przy Biernata z Lublina. Na osobę, która ją prowadziła, została wtedy nałożona kara w wysokości 20 tys. złotych.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.

Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski