Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy składowisko saletry w Hrubieszowie jest odpowiednio zabezpieczone?

Ewa Pajuro
Zdaniem pracowników puławskich Azotów składowisko na obrzeżach Hrubieszowa nie jest odpowiednio zabezpieczone
Zdaniem pracowników puławskich Azotów składowisko na obrzeżach Hrubieszowa nie jest odpowiednio zabezpieczone ZA Puławy
Popularny nawóz w pewnych warunkach może być niebezpieczny. - U nas nie ma zagrożenia - przekonuje właściciel składowiska mieszczącego się przy ul. Nowej w Hrubieszowie. Konkurencja ma wątpliwości. Sprawą zainteresowała się m.in. straż pożarna.

O możliwych nieprawidłowościach poinformowały Zakłady Azotowe w Puławach (Grupa Azoty).

- Saletra amonowa powinna być przechowywana w warunkach zapewniających jej bezpieczne składowanie - mówi Dariusz Minda, główny specjalista ds. logistyki w ZA Puławy. Zapewnia, że w jego firmie nie przechowuje się więcej niż 300 ton tego nawozu w jednym stosie.

- Saletra magazynowana jest w zamkniętej, wentylowanej hali, z dala od źródeł ciepła i innych substancji - opisuje.

Tymczasem, jak zauważyli pracownicy Azotów, na terenie terminalu przeładunkowego przy ul. Nowej w Hrubieszowie saletra leży w workach na ziemi, pod gołym niebem. Z ich szacunków wynika, że w ostatnim czasie zgromadzono tam ok. 20 tys. ton importowanego ze Wschodu nawozu. - Sprawą zainteresowaliśmy się z kilku powodów. Po pierwsze, chodzi o uczciwą konkurencję. Chcemy, by przedsiębiorcy uczestniczący w obrocie nawozami spełniali identyczne wymogi, jakim podlega nasza spółka - tłumaczy Minda. Dodaje, że saletra amonowa jako nawóz jest bezpieczna, pod warunkiem, że jest właściwie składowana. - W połączeniu z innymi składnikami może być niebezpieczna dla środowiska, a nawet zdrowia i życia ludzi - ostrzega.

Składowisko skontrolowała w ostatnim czasie straż pożarna. - Trwa analiza zgromadzonego materiału - informuje Tomasz Stachyra, rzecznik lubelskiego komendanta wojewódzkiego PSP. Zawiadomienie o możliwych nieprawidłowościach trafiło też do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie. - Rok temu kontrolowaliśmy to miejsce. Wydaliśmy jedynie zalecenia porządkowe. Bezpośredniego zagrożenia dla środowiska nie wykryliśmy - mówi Arkadiusz Iwaniuk, zastępca dyrektora WIOŚ i zapewnia, że kontrola zostanie powtórzona.

- Nie wiem, dlaczego puławskie Azoty próbują mnie zniszczyć. Doszło do tego, że jedna kontrola zamyka drzwi mojej firmy, druga je otwiera - skarży się Andrzej Sulewski, prezes przedsiębiorstwa Pryzmat, właściciel składowiska. - Nie mam sobie nic do zarzucenia. Nigdy nie składowałem dużych ilości saletry. Poza tym teren firmy jest ogrodzony, pracuje na nim sześciu dozorców, jest także monitoring. Jak tak dalej pójdzie, ta sprawa skończy się w sądzie - zapowiada.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski