Czy w poniedziałek piłkarki ręczne SPR AZS Pol Lublin rozpoczną przygotowania?

Poniedziałek zapowiada się jako sądny dzień dla losów lubelskiej drużyny. To kolejny taki dzień w życiu wielokrotnego mistrza Polski. - Z roku na rok jest to samo. Kończy się sezon i zastanawiamy się, czy zagramy w następnym. Nie pamiętam już wakacji, na które wyjechałabym nie myśląc o problemach w klubie - przyznaje Ewa Wilczek.

Dla zawodniczek jest to ostatni dzwonek, aby znaleźć sobie nowy klub, ponieważ pozostałe zespoły również rozpoczynają teraz przygotowania. Annę Baranowską na pewno chętnie widzieliby w Gdyni, której włodarze myślą o walce o mistrzostwo kraju, a brakuje im zmienniczki dla Patrycji Mikszto.

- Nauczona historią tego klubu i ciągłymi problemami, jestem sceptycznie nastawiona przed poniedziałkiem. Czekamy i czekamy, ale nie możemy wiecznie czekać. Gra wyłącznie dla przyjemności jest fajna, ale w końcu trzeba mieć też za co kupić obiad - mówi Baranowska. Za zdobycie wicemistrzostwa kraju miasto wypłaciło lubliniankom nagrody. Ich wielkość była zróżnicowana, a najwyższa wynosiła… 800 zł.

Na poniedziałkowym spotkaniu Baranowskiej na pewno nie będzie. Razem z Aliną Wojtas i Małgorzatą Kucińską wyjadą rano na badania lekarskie reprezentacji Polski. Mają się natomiast stawić władze klubu, chociaż zespół nawet nie liczy, że pojawią się wszystkie osoby odpowiedzialne za losy SPR. W przeszłości trudno było o spotkanie w tak szerokim gronie.

Treningiem na stadionie Startu SPR ma rozpocząć przygotowania do nowego sezonu. W planach jest wyjazd na obóz do Chorwacji (15-26 lipca) oraz Kościerzyny (początek sierpnia). Rozegranie także kilku spotkań sparingowych, w tym udział w połowie sierpnia w towarzyskim turnieju w Gdyni lub Jeleniej Górze.

Wszystkie te plany mogą się stać nieaktualne już we wtorek przed południem, jeżeli drużyna w ogóle nie przystąpi do zajęć.