Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czysto, bez wertepów, bardziej przestrzennie. Poważne zmiany nie tylko na placu Stefanidesa

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
UM Zamość
To była bardzo ważna inwestycja. Przebudowa placu Melchiora Stefanidesa oraz części ulicy Bazyliańskiej (na odcinku od ul. Łukasińskiego do Zamenhofa) oraz ul. Łukasińskiego właśnie została oficjalnie zakończona. Inwestycja pochłonęła w sumie ponad 12,1 mln zł.

– Plac Stefanidesa wiele razy już przechodził przemiany. Nic dziwnego, to przecież jedno z najważniejszych miejsc w Zamościu – podkreśla 87-letni Stanisław Orłowski, zasłużony fotograf, autor albumów fotograficznych oraz wielu wystaw. – Ostatnie remonty oceniam pozytywnie. Powstały m.in. szerokie chodniki. Obawiam się tylko, że kierowcy pozamieniają je wkrótce w kolejne parkingi.

Dziury, wertepy i autobusy PKS

Andrzej Gwiazdowski, były restaurator z Zamościa (przez wiele lat był właścicielem pobliskiego pubu „Piąta Strona Świata”) także uważa, że zmiany wyszły miastu na dobre.

– Plac Stefanidesa był kiedyś pełen kałuż, które zbierały się w wertepach i załomach. Teraz nawierzchnia jest równa. Wszystko wygląda bardziej schludnie – mówi.

Zamojski plac Melchiora Stefanidesa to niezwykłe miejsce. Powstał on w latach 20. XIX wieku. Wówczas wyburzone zostały staromiejskie budynki tzw. Podwala Reformackiego, a innych gmachów nie postawiono. Najpierw planowano tam urządzić ogród spacerowy, a potem powstało m.in. targowisko. W 1963 r. r. urządzono w tym miejscu dworzec autobusowy PKS. Obok można było zrobić zakupy np. w maleńkich sklepikach przy ul. Daniłowskiego (popularny był np. sklep Wójtowicza czy Zofii Malinowskiej) oraz w tzw. jatkach przy ul. Zamenhofa.

Stanisław Orłowski pamięta jak ten plac i jego otoczenie przez lata się zmieniały. Często opowiada także o niezwykłym klimacie dawnego Zamościa.

– Te miejsca zawsze były bliskie sercom wielu mieszkańców miasta – mówi pan Stanisław.

Po likwidacji dworca PKS w połowie lat 70. ub. w., placu Stefanidesa używano głównie jako parkingu. Był zaniedbany. Przez całe dziesięciolecia straszyło tam mnóstwo wybojów i wertepów. Podobnie wyglądała także sąsiednia ulica Bazyliańska oraz ul. Łukasińskiego.

Okoliczni mieszkańcy wielokrotnie prosili o remonty w tych miejscach. Bez skutku. Kłopotem był brak pieniędzy w miejskim budżecie. To się zmieniło. Władzom miasta udało się jakiś czas temu pozyskać dofinansowanie w wysokości ponad 5,5 mln zł na remont nawierzchni placu Stefanidesa oraz dwóch sąsiednich ulic. W sumie roboty pochłonęły ponad 12,1 mln zł (resztę wysupłano z budżetu miasta). Inwestycję wykonała firma Strabag sp. z o.o.

Potrzeba więcej drzew

Zakres prac był imponujący. Odnowiono m.in. nawierzchnię placu, ul. Łukasińskiego i części ul. Bazyliańskiej. Wyremontowane zostały także okoliczne chodniki oraz rondo u zbiegu ulic: Łukasińskiego, Partyzantów i Okopowej. Zamontowano także w tej części miasta kamery monitoringu, a przy rondzie wytyczono kolejne przejście dla pieszych. Przy ulicach i chodnikach stanęły także m.in. nowe latarnie.

Wielu mieszkańców miasta zauważa jednak pewien brak. – Przydałoby się po prostu więcej zieleni – mówi Stanisław Orłowski.

Coś się jednak zmienia. 22 września na placu Stefanidesa oraz m.in. przy ul. Łukasińskiego posadzono ponad 30 drzew - głównie rubinie akacjowe.

Oficjalny odbiór remontu placu i sąsiednich ulic odbył się 1 października. Wówczas pojawiły się także kolejne nasadzenia. To sześć głogów dwuszyjkowych, na ulicy Łukasińskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski