Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

D jak dochód podstawowy

Mariusz Świetlicki
Już od kilkudziesięciu lat, na razie trochę nieśmiało, toczy się wśród ekonomistów i polityków dyskusja na temat wprowadzenia do powszechnego stosowania wypłaty pieniędzy wszystkim mieszkańcom danego kraju przez państwo, bez konieczności świadczenia w zamian żadnych usług, ani spełniania żadnego dodatkowego warunku. Wystarczy, że jesteśmy obywatelami kraju i już za to dostajemy co miesiąc od państwa określoną kwotę, przyjmijmy, że jest to 1.000 zł miesięcznie (takie znacznie rozszerzone 500+, gdyż pieniądze dostaje każdy, a nie tylko rodzice i kwota jest większa). Z założenia ma to być kwota, która zapewnia minimum egzystencji i jest wypłacana niezależnie od naszych pozostałych dochodów.

Zwolennicy wprowadzenia tego rozwiązania, zwanego dochodem podstawowym (są też inne nazwy: premia państwowa, dywidenda narodowa, dywidenda socjalna, wynagrodzenie obywatelskie, dochód obywatelski, grant powszechny, dochód gwarantowany, czy bardzo podobnie działający negatywny podatek dochodowy) argumentują, że o wiele lepiej będzie funkcjonowało społeczeństwo, w którym wszyscy obywatele będą czuli się bezpiecznie, gdyż niezależnie od swojej sytuacji, każdy będzie miał zapewnione podstawowe środki do życia. Gdy z jakiegoś powodu stracimy pracę, będziemy mieli problemy zdrowotne, albo zajmujemy się wychowaniem dzieci, to i tak otrzymamy określone dochody. Z założenia dochód podstawowy miałby również zastąpić wszelkiego rodzaju inne świadczenia socjalne: renty, zasiłki, w tym zasiłek dla bezrobotnych, programy typu 500+, wyprawki szkolne itd. W konsekwencji byłby również znacznie tańszy w obsłudze. Nie wymagałby rozwiniętej sieci administracyjnej weryfikującej, czy spełniamy jakieś kryteria do wypłaty świadczenia, czy nie. Otwartym zostaje natomiast pytanie, czy przy jego wprowadzeniu należałoby również zlikwidować lub obniżyć wynagrodzenie minimalne i wysokość emerytur. Zresztą takich szczegółowych technicznych pytań jest bardzo dużo. Dochód podstawowy jest bowiem rozwiązaniem na tyle rewolucyjnym, że musiałby zmienić cały dotychczasowy system finansów publicznych w państwie.

Przeciwnicy takiego rozwiązania zwracają przede wszystkim uwagę na olbrzymie jego koszty dla budżetu państwa. Gdybyśmy chcieli wypłacić 1.000 zł na każdego obywatela w Polsce, to roczne koszty dochodu podstawowego wyniosłyby 460 mld złotych. To 50% wszystkich obecnych wydatków sektora finansów publicznych w Polsce, a więc budżetu państwa, samorządów, ZUS-u, KRUS-u i innych tego rodzaju instytucji. Wydaje się więc to kwota olbrzymia. Gdy jednak uwzględnimy, że na pomoc socjalną wydajemy rocznie 70 mld zł, na renty i emerytury 270 mld zł, a na dofinansowanie rynku pracy 16 mld zł, to zastępując te świadczenia dochodem podstawowym zostaje już „tylko” 104 mld złotych, które można by pozyskać z jednej strony obniżając koszty funkcjonowania państwa, a z drugiej strony ze zwiększonych podatków od podmiotów gospodarczych, dla których spadną koszty pracy. Wydaje się więc, że takie obciążenie finansów publicznych jest do udźwignięcia.

Znacznie większy więc problem stwarza inny argument przeciwników dochodu podstawowego oparty na przeświadczeniu, że zmniejszy on motywację ludzi do pracy i

spowoduje duże problemy w pozyskaniu pracowników, a w konsekwencji obniży możliwości wytwórcze całej gospodarki. Były już podejmowane próby w niewielkiej skali wprowadzenia dochodu podstawowego, aby te zastrzeżenie zweryfikować. Próbowali to robić Anglicy i Finowie, ale wyniki nie są jednoznaczne. Na pewno problem był taki, że podczas testów dochód był wprowadzany tylko na jakiś czas na jednym niewielkim obszarze kraju i trudno na tej podstawie wyrokować jak zachowaliby się ludzie w całym państwie i w dłuższym okresie. Kilka lat temu w Szwajcarii zostało przeprowadzone ogólnokrajowe referendum w sprawie dochodu podstawowego, ale zdecydowana większość – 77% obywateli opowiedziało się przeciw.

Wydaje się jednak, że ten temat wróci z dużą siłą po doświadczeniach obecnego kryzysu wywołanego pandemią. Wiele krajów zacznie się zastanawiać, czy nie warto posiadać takiej formy wsparcia obywateli, aby łatwiej przechodzili oni podobne załamania rynkowe i problemy z pracą. Przyznam szczerze, że dzisiaj moja własna opinia na ten temat nie jest jednoznaczna. Rozumiem argumenty zarówno przeciwników, jak i zwolenników dochodu podstawowego. Dziwię się natomiast, że jeszcze żadna partia w Polsce nie podjęła tego tematu i nie uczyniła z dochodu podstawowego sztandaru zmian, które proponuje, a które rzeczywiście byłyby zmianami ciekawymi i radykalnymi.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski