Damian Wierzbicki (siatkarz LUK Politechniki Lublin): Było gładko, łatwo, fajnie i przyjemnie

W meczu 22. kolejki Krispol 1. Ligi wygraliście z ekipą AZS AGH Kraków 3:0, zdobywając niezwykle ważne i cenne trzy punkty. Jak ocenisz sobotnie starcie z krakowianami?
Zapowiadał się ciężki pojedynek, ale było gładko, łatwo, fajnie i przyjemnie. Tak powinno być zawsze. Rywale tak naprawdę sprawili nam problem tylko w pierwszej partii, ale w końcówce, która zakończyła się naszą wygraną na przewagi zachowaliśmy więcej zimnej krwi, przechylając szalę zwycięstwa na swoją stronę. Udało nam się zrewanżować także za porażkę w pierwszej rundzie w Krakowie, gdzie przegraliśmy po tie-breaku i jednocześnie przerwać ich dobrą passę, czterech zwycięskich meczów bez porażki.

Zwycięstwo pozwoliło utrzymać wam trzecią lokatę w ligowej tabeli, a do końca fazy zasadniczej pozostało już tylko cztery kolejki. Czy macie jakiegoś wymarzonego rywala w play-offach?
Zbytnio nie można kalkulować i nawet w tej chwili nie da się przewidzieć na kogo możemy trafić w fazie play-off. My też jeszcze przecież nie wiemy na którym miejscu zakończymy fazę zasadniczą. Przed nami bowiem cztery potyczki, dwie na wyjeździe i dwa przed własną publicznością. Mamy co prawda cztery punkty przewagi nad kolejnym zespołem, jednak na miejscach 4-8 jest spory ścisk i wszystko może się jeszcze zdarzyć. Poza tym ta liga jest bardzo wyrównana i tak naprawdę każdy może wygrać z każdym. Przekonaliśmy się zresztą o tym na własnym przykładzie.

Notujesz znakomity sezon, będąc gwiazdą i najskuteczniejszym zawodnikiem LUK Politechniki oraz całej Krispol 1. Ligi w trwającej kampanii...
Rzeczywiście przewodzę obecnie w rankingu najlepiej punktujących zawodników, ale tak naprawdę siatkówka jest grą zespołową i liczą się wygrane drużyny, a nie indywidualne statystyki.

ZOBACZ TAKŻE: