Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Daszkiewicz (trener LUK Politechniki Lublin): W Kluczborku nie udźwignęliśmy presji

Karol Kurzępa
Karol Kurzępa
fot. Wojciech Szubartowski
Trzy z czterech drużyn, które miały się zameldować w niedzielny wieczór w półfinale fazy play-off w Tauron I lidze, wykonały swoje zadanie. Do walki o miejsca 1-4 na koniec sezonu zakwalifikowały się już BBTS Bielsko-Biała, BKS Visła Bydgoszcz i eWinner Gwardia Wrocław. Szansy na dołączenie do tego grona nie wykorzystała LUK Politechnika Lublin.

Żółto-czarni przegrali bowiem drugie z ćwierćfinałowych spotkań z Mickiewiczem Kluczbork. Po zwycięstwie we własnej hali w miniony czwartek 3:1, tym razem podopieczni trenera Dariusza Daszkiewicza ulegli rywalom na wyjeździe 2:3. Przegrana była o tyle bolesna, że lublinianie prowadzili już w niedzielnym meczu 2:0 w setach, będąc zespołem zdecydowanie lepszym od przeciwnika z województwa opolskiego. Mimo to, po raz drugi w aktualnym sezonie musieli wyjechać z Kluczborka pokonani tak jak w styczniowym starciu fazy zasadniczej.

- To była niemiła niespodzianka - przyznaje trener Daszkiewicz. - Wiadomo, że zespół z Kluczborka jest u siebie bardzo groźny i w trwającym sezonie wygrał z całą czołówką. Problem leżał jednak po naszej stronie. Zagraliśmy dwa bardzo dobre sety z niewielką ilością błędów. Byliśmy skuteczni w ataku, świetni w bloku, mocni w kontrach, a bardzo dobrze wyglądała organizacja gry blok-obrona. Praktycznie do niczego nie można się było przyczepić. Natomiast to, co wydarzyło się od trzeciego seta, było odwrotem o 180 stopni. Nie mieliśmy oparcia właściwie w żadnym elemencie. Wystarczy powiedzieć, że z 13 skutecznych bloków, jakie wykonaliśmy w całym meczu, to 10 miało miejsce w dwóch pierwszych setach. Podobnie było z kontrami, gdzie nasza skuteczność spadła z 70 procent do odpowiednio 0 i 13 % w następnych partiach. Wszystko zaczęło szwankować - dodaje szkoleniowiec.

Czy zdaniem opiekuna lubelskiej drużyny jego podopieczni poczuli się zbyt pewnie przy prowadzeniu 2:0, gdy od awansu do półfinałów dzielił ich tylko jeden wygrany set? - Na pewno nasza koncentracja uciekła, zwłaszcza że trener rywali wystawił do gry dwóch przyjmujących, którzy do tej pory nie notowali zbyt wielu minut na parkiecie. Musimy sobie jednak radzić z takimi sytuacjami. Odkąd trafiłem do klubu, to wciąż powtarzam, że wszystko zależy od naszej gry. Cały czas mamy wahania dyspozycji, przeplatając świetne okresy meczów z fragmentami, w których z niewiadomych przyczyn popełniamy bardzo proste błędy. Do tej pory w dużej mierze było tak, że ratowała nas zagrywka, która funkcjonowała bardzo dobrze i w kluczowych momentach jeden z zawodników robił dzięki niej różnicę, dzięki czemu zdobywaliśmy przewagę. Jednak w Kluczborku tak się nie stało i to był najgorszy mecz LUK Politechniki pod względem zagrywki pod moją wodzą. Na cztery asy, które zdobyliśmy w pięciu setach, zepsuliśmy aż 21 serwisów. Ten element pozostawia naprawdę bardzo wiele do życzenia - uważa Daszkiewicz.

Działacze, trenerzy i zawodnicy LUK Politechniki od początku rozgrywek zgodnie deklarują, że jedynym celem klubu jest awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Odpadnięcie z rywalizacji na etapie ćwierćfinału byłoby dla wszystkich związanych z żółto-czarnymi dużym rozczarowaniem. Takiego scenariusza jednak nikt w Lublinie nie przewiduje. Grzegorz Pająk i spółka chcą bowiem pokonać Mickiewicza w najbliższy czwartek na własnym parkiecie. Lublinianie będą zdecydowanym faworytem trzeciej z ćwierćfinałowych potyczek, którą rozegrają w hali, gdzie nie przegrali od 30 stycznia 2020 roku. Zwycięstwo w nadchodzącej konfrontacji jest równoznaczne z kwalifikacją do kolejnej rundy, w której na przeciwnika czeka już zespół eWinner Gwardii Wrocław.

- Nie udźwignęliśmy presji w Kluczborku, ale mam nadzieję, że teraz będzie inaczej i utrzymamy koncentrację przez całe spotkanie. Wiadomo, że to rywal gra bez presji, na pełnym ryzyku. Jednak chcąc walczyć o awans, musimy sobie radzić w takich meczach. Wszystko jest w naszych rękach i głowach. Jestem dobrej myśli - kończy trener Daszkiewicz.

Początek piątego już w tym sezonie starcia LUK Politechniki z kluczborkanami zaplanowano na 15 kwietnia o godzinie 17:00. Mecz w hali MOSiR przy Alejach Zygmuntowskich zostanie rozegrany przy pustych trybunach. Transmisję z zawodów przeprowadzi portal Ipla.tv.

ZOBACZ TAKŻE:

MKS Perła Lublin podpisał kontrakty z pięknymi zawodniczkami...

LUK Politechnika Lublin z wygraną na rozpoczęcie fazy play-o...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski