Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

David Dedek, trener Pszczółki Startu Lublin: Traciliśmy piłki i nie trafialiśmy prostych rzutów spod kosza

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Wojciech Szubartowski
W niedzielę, po słabej grze, koszykarze Pszczółki Startu przegrali w hali Globus z GTK Gliwice. Trener lubelskiej drużyny, David Dedek wymienia kilka czynników, które zdecydowały o niespodziewanej porażce z niżej notowanym rywalem.

Końcówka meczu kosztowała trenera sporo nerwów?
Na pewno nie tylko mnie. Pozwoliliśmy przeciwnikowi na 19 zbiórek w ataku. Pozwoliliśmy też, żeby zdobyli 38 łatwych punktów spod kosza. To więcej, niż połowa punktów zdobytych przez nich w tym spotkaniu. Do tego dołożyło się jeszcze 16 punktów z szybkiego ataku. Grając w taki sposób nie da się wygrać meczu.

Na początku trzeciej kwarty prowadziliście różnicą 15 punktów, ale drużyna szybko straciła tę przewagę. Co było tego powodem?
Zaczęliśmy popełniać proste błędy. Natomiast drużyna z Gliwic uwierzyła w tym momencie, że może wygrać mecz i zaczęli grać bardziej agresywnie w obronie. To z kolei powodowało kolejne błędy z naszej strony. Z jednej strony traciliśmy piłki, a z drugiej nie trafialiśmy prostych rzutów spod kosza. Dzięki tym dwóm rzeczom Gliwice nas dogoniły, a później wygrały mecz.

Niespodzianka w hali Globus. Pszczółka Start Lublin przegrał...

W ostatniej kwarcie była jednak przewaga sześciu, siedmiu punktów i wydawało się, że gra jest raczej pod kontrolą. Ale w samej końcówce widzieliśmy chyba kilka zaskakujących decyzji rzutowych?
Nie tylko to. Były także niepotrzebne, niewymuszone straty. Natomiast decyzje rzutowe były nieodpowiednie i kosztowały nas zwycięstwo. Nie patrząc już na cały mecz, tylko na to, co działo się w dwóch ostatnich minutach.

Devin Searcy udanie zadebiutował przed tygodniem, ale w meczu z GTK miał już duże problemy ze zdobywaniem punktów.
Niestety nie trafiał łatwych rzutów spod kosza. Trzy razy miał otwartą sytuację, ale nie trafił. Czasami tak bywa. Nie mógł się zbliżyć do obręczy. Wierzę, że w w kolejnym spotkaniu będzie inaczej.

Zabrakło Martinsa Laksy. Czy jego uraz jest poważny?
Przerwa w grze nie powinna być długa. Ale Martins już przed tygodniem we Wrocławiu zagrał z lekką kontuzją. Jego stan się po tym spotkaniu pogorszy i teraz nie był w stanie nam pomóc.

A kiedy może wrócić Sherron Dorsey-Walker?
Jeżeli będziemy mieli trochę szczęścia, to wróci na puchary (w dniach 11-14 lutego w Lublinie rozegrany zostanie turniej finałowy Suzuki Pucharu Polski – red.).

Przed wami ciężkie spotkanie w Szczecinie. Jak po takiej porażce przygotować się do tak ważnego meczu?
Nie jest też tak, że wszystko w tym meczu było złe. Musimy przeanalizować co było dobre, a także popracować nad tym, co nie funkcjonowało. Do meczu w Szczecinie przygotujemy się podobnie, jak do każdego kolejnego. Należy przeanalizować grę przeciwnika, przygotować swój plan na ten mecz, a później to zrealizować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski