Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

David Dedek (trener Startu Lublin): Zawodnicy dobrze się uzupełniali i wykonywali swoje zadania

Krzysztof Nowacki
Wojciech Szubartowski
Rozmowa z trenerem koszykarzy Startu Lublin, Davidem Dedkiem, który poprowadził zespół do największego sukcesu w historii klubu. - Nie chcę mówić o zespole wyróżniając tylko jednego zawodnika, ponieważ każdy miał w nim swoją rolę. Wszyscy dobrze się uzupełniali i wykonywali swoje zadania - mówi o drużynie wicemistrzów Polski.

Jakie najważniejsze elementy składające się na tegoroczny sukces trener wymieni?
Kilka rzeczy spowodowało, że w tym sezonie graliśmy tak dobrze. Na pierwszym miejscu wymienię długofalową pracę, która zawodnikom będącym w drużynie od dłuższego czasu pozwoliła zrobić ogromny krok do przodu. Wcześniej grali role epizodyczne, a stali się graczami bardzo ważnymi dla zespołu. Druga rzecz, to dobry wybór obcokrajowców. Trzecia, to stabilność i właściwe ukierunkowanie klubu, w czym zasługa prezesa Pelczara i ludzi, którzy dbali na co dzień o zdrowie zawodników i rozwijanie ich umiejętności. Po czwarte, kibicom podobał się sposób, w jaki graliśmy i z podwójną siłą wspomagali nas podczas meczów. A po piąte, mieliśmy też dużo szczęścia. To wszystko złożyło się na historyczny wynik.

Co trener ma na myśli, mówiąc o szczęściu?
Szczęście trzeba mieć już przy wyborze zawodników. Mówię zarówno o obcokrajowcach, jak i Polakach. W tym sezonie udało nam się skompletować skład ludzi o charakterach, które bardzo dobrze się uzupełniały. Tworzyliśmy więc mocny zespół i na boisku było widać, że jesteśmy prawdziwą drużyną, a chłopcy walczą z podwójną siła. Po porażkach nie załamywaliśmy się, tylko mieliśmy jeszcze większą motywację do pracy. Poza tym koszykówka jest sportem dynamicznym i trzeba mieć też szczęście, że trafi się z formą, a piłka po rzucie na sekundę przed końcem meczu, decydującym o losie meczu, wpadnie do kosza. Wystarczy sekunda później i jest już za późno, a wtedy ma się pecha. Wiele razy w meczu są też sytuacje, że jeden rzut zmienia przebieg spotkania. I trzeba mieć szczęście, żeby taki rzut trafić. Oczywiście zawodnicy na treningach mocno pracują nad tym, ale nawet jeśli wiele godzin ćwiczy się rzut, to i tak nie ma pewności, że w decydującym momencie się trafi. Potrzeba trochę szczęścia.

Powiedział trener o rozwoju zawodników i faktycznie Mateusz Dziemba, czy Kacper Borowski rozegrali życiowe sezony, co tylko potwierdzają ich statystyki?
Absolutnie tak. Statystyki są odzwierciedleniem ich dobrej gry i postępu, który zrobili. Poprawili się w obronie i ataku. Ich wartość dla drużyny się zmieniła i z drugoplanowych ról awansowali do grona ważnych dla zespołu zawodników. Ja cieszę się, że duży krok do przodu zrobili również gracze, którzy dołączyli do naszej drużyny.

Tweety Carter dowodził na boisku zespołem, ale w kilku meczach pokazał także, że nie boi się odpowiedzialności w końcówkach spotkań i trafił ważne rzuty.
Nie chcę mówić o zespole wyróżniając tylko jednego zawodnika, ponieważ każdy miał w nim swoją rolę. Wszyscy dobrze się uzupełniali i wykonywali swoje zadania. Zgadzam się, że Carter idealnie wywiązał się z roli prowadzenia i kierowania grą na boisku. Z drugiej strony Taylor czy Szymański dobrze blokowali „trumnę”, Lemar dobrze penetrował, Jeszke trafił niesamowite rzuty, a Laksa trafił rzuty, których nikt się nie spodziewał. Swoją cegiełkę do wyniku drużyny dołożyli także Grochowski, Jarecki i Pelczar. Cieszę się, że Pszczoła i Obarek byli z nami i pomagali nam w trudnych chwilach, gdy np. przez kontuzje brakowało ludzi do treningu. Wszyscy walczyli i każdy zasłużył, żeby go wymienić. Przykro nam, że z powodów zdrowotnych nie mógł z nami grać Gospodarek, ale mam nadzieję, że szybko wróci.

To był kolejny sezon, w którym Start wypromował zawodników?
Mówiłem już wcześniej, że jeżeli sztab trenerski wykona dobrze swoją pracę, to ci zawodnicy zrobią krok do przodu. Wypromują się, a w konsekwencji będzie nam ciężko ich zatrzymać, bo poszukają sobie lepszych klubów.

Trener po takim sezonie pewnie także ma sporo ofert?
Każdy trener jest tak dobry, jak jego sztab. Sukces jest zasługą także ludzi, którzy mi pomagali, Michała, Przemka, Kuby, drugiego Kuby i Pawła. Dla mnie dużym zaszczytem jest bycie częścią projektu „czerwono-czarni”, który od kilku lat prowadzi Arek Pelczar. I mam nadzieję, że pozostanę jego częścią, jak najdłużej. Natomiast w tej chwili należy skupić się na zdrowiu i pokonaniu niewidzialnego przeciwnika.

Czas na dalsze plany i rozmowy o budowaniu drużyny na kolejny sezon przyjdzie w następnych miesiącach. Obecnie jest za dużo niewiadomych.

Zawodnicy zagraniczni ucieszyli się z sukcesu drużyny?
Cieszą się ogromnie, że zajęli drugie miejsce, aczkolwiek niedosyt pozostał. Wszyscy byli mocno nastawieni ma walkę o dobry wynik w play-offach. Cieszymy się z historycznego sukcesu, ale chcieliśmy zagrać w play-offach i może zrobić jeszcze niejedną niespodziankę. Rozumiemy jednak sytuację, która zaistniała. Dała ona nam wszystkim dużo do myślenia, jak kruche jest ludzkie życie i jak szybko czas przemija, więc trzeba się cieszyć z każdej radosnej chwili.

Liga w tym sezonie zaskoczyła czymś trenera?
Tak, zaskoczyło mnie, jak bardzo wyrównana była. Wiadomo, że na końcu jeden zespół ma dużo zwycięstw, a drugi mało, ale w trakcie sezonu naprawdę każdy mógł wygrać z każdym. I tak bywało. Do tej pory tego nie było.

Oni zdobyli wicemistrzostwo Polski dla Startu Lublin. Zobacz zdjęcia

Piękne cheerleaderki koszykarzy Startu Lublin znowu nie zawi...

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski