Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawid Podsiadło w Graffiti: Fani kupili bilety, ale na koncert nie weszli

Sylwia Hejno
Na wtorkowy koncert Dawida Podsiadło wykupiono wszystkie bilety
Na wtorkowy koncert Dawida Podsiadło wykupiono wszystkie bilety Anna Kaczmarz/Polskapresse
Na wtorkowy koncert Dawida Podsiadło w lubelskim klubie Graffiti wykupiono wszystkie bilety. Problem w tym, że nie wszyscy, którzy je mieli, weszli do sali koncertowej.

- Sprzedaliśmy tyle biletów, ile było przewidzianych na salę. Idąc na koncert trzeba się liczyć z tym, że będzie tłum - mówi Łukasz Białopiotrowicz z impresariatu Graffiti.

Nasi Czytelnicy mają w tej kwestii inne zdanie: - Szkoda, że naprawdę dobry klub, z taką historią, traktuje ludzi w ten sposób - ubolewa nasza Czytelniczka, Kamila Syta, która napisała do nas w tej sprawie. Razem ze znajomymi spędziła koncert w sali barowej.

Pani Hanna była tą szczęściarą, która kupiła - dosłownie - ostatni bilet na koncert. Na występ przyszła pół godziny przed czasem. Przed wejściem już ustawiła się długa kolejka. - Koncert zaczął się godzinę później. Stałam mniej więcej w jednej trzeciej odległości od sceny. Było tak ciasno, że ledwo dawało się obrócić - relacjonuje.

Niektóre osoby na salę koncertową w ogóle nie weszły. - Pomimo tego, że dotarliśmy na koncert na czas, zastaliśmy już przepełnioną salę główną i mnóstwo osób w sali barowej. Okazało się, że nie ma możliwości wejścia na salę koncertową, czyli tak naprawdę do miejsca, w którym koncert się odbywał. Oprócz nas ten sam problem miała spora grupa ludzi. Pomimo głosów niezadowolenia, osoby nadzorujące koncert nic z tym faktem nie zrobiły - dodaje Kamila Syta.

Organizatorzy podkreślają, że ścisk w klubie to normalna rzecz. - Musimy sprzedać określoną ilość biletów, żeby taka gwiazda jak Dawid Podsiadło w ogóle przyjechała. Pierwszy raz zdarza się taka sytuacja. Bywały koncerty np. Comy, na które wchodziło sto osób więcej i nikt się nie skarżył. Zrobiliśmy, co mogliśmy, wynieśliśmy nawet meble. Być może jest to kwestia specyfiki publiczności, która nie bywa często w takich klubach jak nasz - uważa Łukasz Białopiotrowicz. I dodaje, że o zwrocie pieniędzy za bilet w ogóle nie ma mowy.

- Menadżer nie zgodził się na zwrot pieniędzy za bilety, choć zrobił to w przypadku kilku pierwszych klientów - potwierdza Kamila Syta. - Kiedy o swoje zaczęło się dopominać więcej osób, kierownicy wysłali na górę dwóch ochroniarzy, by utorowali drogę osobom stojącym przed drzwiami. Jednak ci zorientowali się w sytuacji i stwierdzili, że nie mogą nic poradzić, gdyż fizycznie nie ma tam miejsca.

Wedle Łukasza Białopiotrowicza, było inaczej: - Miejsce było. Na sali były "luzy", ale ludzie sami zatorowali przejście i nic na to nie mogliśmy poradzić.

A czy Wam udało się zobaczyć koncert Dawida Podsiadło w Graffiti? KOMENTUJCIE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski