Dawny Lublin: sto lat temu władze przyłączyły Bronowice do Lublina

Małgorzata Szlachetka
Kościół pw. św. Michała Archanioła na Bronowicach, przy ulicy Fabrycznej
Kościół pw. św. Michała Archanioła na Bronowicach, przy ulicy Fabrycznej zbiory WBP im. Łopacińskiego
Bronowice zostały przyłączone do Lublina w dobrym towarzystwie, razem z Kośminkiem, Tatarami, Czechowem, Wieniawą i Za Cukrownią. Akt ten dokonał się na mocy rozporządzenia z 15 października 1916 roku.

Historia Bronowic jest wielowątkowa, skupmy się na przybliżeniu dziejów parku Bronowickiego, przy którym stała miejska łaźnia i rzeźnia.

Zacznijmy od ogrodu publicznego, który nigdy nie powstał. Wielka szkoda, bo jego kolorowy plan, wyrysowany w 1860 r., był bardzo obiecujący. Jego autorem był inżynier gubernialny Feliks Bieczyński. Ten sam, który w 1837 roku założył najstarszy miejski park Lublina, znany dziś jako Ogród Saski.

Prezentowany na tej stronie plan parku na Bronowicach zakładał nie tylko dosadzenie drzew w sąsiedztwie sadów owocowych oraz ogrodu warzywnego. Środkiem parku wiłaby się Czerniejówka. Główne wejście miało być od strony rogatki zamojskiej. Bieczyński przewidywał też postawienie altanki i domku gościnnego. Po sąsiedzku byłby młyn parowy i dwór „wieczystego dzierżawcy Folwarku Miejskiego Bronowice”. Projektowany był też plac miejski z myślą o jarmarkach.

Dlaczego park Bieczyńskiego nie powstał? Problemem okazał się brak pieniędzy. Później powstał jeszcze drugi projekt parku, autorstwa Michała Kośmińskiego.

Orkiestra gra przy rzeźni

Ostatecznie park nazwany Foksal udało się zrobić Emerykowi Chruścielewskiemu, dzierżawcy folwarku Bronowice. Prace trwały sześć lat, do 1870 roku. Nowe, zielone miejsce do spacerów powstało na terenie dawnego kamieniołomu.

Po pięciu latach park przejęło miasto i zaprojektowało po swojemu. Autorem projektu był Aleksander Zwierzchowski. Powstały drewniany teatr letni i teatr marionetek. Można było przyjść na koncert orkiestry wojskowej i na miejscu kupić kawę w bufecie.

Gwoździem do trumny dla parku był rozwój przemysłowej dzielnicy, w tym czasie zmniejszył się on o połowę. Ewentualnych gości odstraszały zapachy dochodzące z pobliskiej rzeźni, uruchomionej w 1886 roku. Przed uciążliwym sąsiedztwem przestrzegały nawet przewodniki. W tym wydanym po raz pierwszy w 1901 roku Maria Ronikierowa pisała: „Tuż za mostem na Czerniejówce jest ogród publiczny, który mógłby przy dobrym utrzymaniu służyć za cel dość przyjemnych przechadzek, ale cały urok świeżego powietrza psuje wymurowana niedawno, niedaleko tego ogrodu, olbrzymia rzeźnia miejska”.

Ale nawet później park był miejscem zabaw. Na tej zorganizowanej 5 czerwca 1921 roku w parku Bronowickim można było wziąć udział w loterii fantowej i wyścigach w workach oraz „zabawie kwiatowej”.

Park bardzo ucierpiał w czasie huraganu, który przeszedł nad Lublinem 20 lipca 1931 r. Poeta Józef Czechowicz w jednym ze swoich listów, już po hura-ganie, relacjonował: „Park Bronowicki ogołocony jest z kilkudziesięciu drzew, ale nie przestał istnieć”. (cytat za: Scriptores nr 32). Gdy rzeźnia przestała działać, jej siedziba została przebudowana na szkołę. Dziś przy ulicy Bronowickiej 21 mieści się Zespół Szkół nr 4 im. Janusza Korczaka.

Komisja wykrywa usterki

Obok parku jest jeszcze jeden budynek z ciekawą historią. Obecny hotel przy ulicy Bronowickiej 2 to dawna łaźnia miejska. W epoce, kiedy mało kto mógł się pochwalić prywatną łazienką, wizyty w łaźni publicznej były częścią codzienności.

Na miejscu były wanny i kabiny z natryskami. Żeby skorzystać z usługi, można było wejść z ulicy: trzeba było mieć tylko pieniądze na mydło i wypożyczenie ręczników. Dla wielu był to jednak zbyt duży wydatek. W Archiwum Państwowym w Lublinie zachowała się skarga złożona w sprawie niejakiego Finkielsztajna z ulicy Grodzkiej 6.

Został on złapany na gorącym uczynku, gdy próbował skorzystać z łaźni, wchodząc na nie swój bezpłatny bilet. Wejściówka nr 596 wypisana była na pracownika warsztatów miejskich. Finkielsztajn tłumaczył później, że bilet dał mu „bliżej mu nieznany” stolarz Janek. Taki darmowy bilet kąpielowy robotnik dostawał raz na dwa tygodnie. Regulowało to odpowiednie zarządzenie.

1 kwietnia 1932 roku wyliczono, że z różnych usług w łaźni w ciągu godziny mogły skorzystać 62 osoby. Standard miejsca pozostawał wiele do życzenia, skoro kontrola przeprowadzona w 1929 roku wykazała liczne usterki, m.in. przegniłą stolarkę okienną czy przeciekający dach. Kierownik łaźni skarżył się również na zbyt mały zbiornik na zimną wodę. Problem najbardziej dawał się we znaki w dniu przedświątecznym, gdy do kąpieli przychodziło najwięcej klientów.

Korzystałam z archiwów APL oraz miejskiego konserwatora zabytków.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 15

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marion
leki i lekarza równocześnie !
j
jaa
Nie zgodzę się, że zaniedbana. Bronowice się rozwijają i pięknieją. A i ludność inna. Coraz więcej napływowej, zmieniającej obraz dzielnicy, w której tylko po mordach leją obcych.
A piloci- piloci polscy ( w tym lubelscy) są patronami wspomnianej przez Ciebie SP 31. Chyba najlepiej umotywowany patron w mieście.
p
piotreks719
dlaczego Felicity wybudowali na Felinie????
...Żeby świdnik do MIASTA nie wjeżdżał....
j
ja
Ja rozumiem że nie ma nic za darmo, ale ponosi was fantazja... Kilka zdjęć i dat, które bez łaski można znaleźć w sieci ustawiacie jako "premium". Brawo k***a.
p
prawie miastowy
Mało tego że koło Ciecierzyna! Lublin to mieścina pod Świdnikiem.
L
Lubelak
Jak ci nie odpowiada wracaj na wsiure :)
Miasto dla miastowych , precz chamstwem z buractwem !!!
a
aa
dokładniej ZOR Bronowice. Miałem na myśli "stare Bronowice".
M
Marcus
Janku a "skund tyś je" z sierpuchowa?
a
aa
Jastrzębia to ZOR-y
l
lu
Kiedyś stary człowiek ze wsi powiedział bardzo mądre słowa:
"ale ta nasza młodzież ze wsi zepsuła wam miastowym reputację"
Na pytanie :dlaczego? Odpowiedział:
"Nasze dzieci przyjechali w obce miejsce daleko od domu. Zachowują się jak psy spuszczone z łańcucha. W domu , na oczach rodziców ,rodziny, sąsiadów,nigdy by się tak nie zachowywali. A w mieście rodzice, rodzina nie widzą.....
A na wsi ludzie mówią źle o miastowych.
G
Gosia
Teraz może nie jest tu fajnie.Ale 40 lat temu było tu-okolice 31 szk.-całkiem ładnie.Dużo zieleni,kwiaty sadzono na wiosnę,skwerki z ławeczkami. itd.Lubię tu przyjeżdżać.Gdy wjeżdżam w Jastrzębią to wiem ,że jestem u siebie.No i wtedy było gwarno na podwórkach!
z
z Bronowic
Dzielnica robotnicza-min. kolejarzy , pracowników Plage i Laśkiewicza ( późniejszy LWS), pracowników Magistratu Lubelskiego....
Na Bronowicach po I WŚ i po wojnie bolszewickiej osiadło wielu ludzi z różnych regionów RP. Przed wojną wielu pracowało w urzędach państwowych Lublina.
W okresie II WŚ wielu jej mieszkańców walczyło za Polskę, i w podziemiu ( stąd byli żołnierze wykonujący wyroki śmierci za kolaborację z okupantami) , piloci PSP , którzy przez śniegi Syberii zdążali do Niepodległej( nawet jeden mieszkał blisko SP 31) , żołnierze podziemia antysowieckiego ( od Zapory). Takie były te Bronowice. A dziś stara zaniedbana dzielnica, która ma duszę
B
BusinessOwner
Slumsy, wygwizdów, brud i żuleria. Lepiej omijać szerokim łukiem
j
jacko
tak, to prawda. wioska do której przyjechałeś studiować lub pracować
.
Nie pochodzę stąd, dopiero się rozglądam, ale jeśli się dobrze orientuję, to Lublin to taka wioska obok Ciecierzyna?
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski
Dodaj ogłoszenie