Co prawda, 19-latek nie zanotował w swoim oficjalnym debiucie czystego konta, ale mógł wraz z kolegami cieszyć się z pierwszego ligowego zwycięstwa od 11 sierpnia.
- Debiut cieszy, bo to spełnienie mojego największego marzenia - przyznaje piłkarz. - Jestem łęcznianinem, mieszkam tu od urodzenia. Byłem na wypożyczeniach w innych klubach, ale zawsze chciałem wrócić do Górnika i udowodnić, że nadaję się do gry w pierwszym zespole. Na dodatek wygraliśmy. To ważne, bo ostatnio trzy razy przegraliśmy. Szanuję przeciwnika, ale z kim, jeśli nie z Olimpią Elbląg, mieliśmy przełamać tę passę? Dodatkowo jestem zadowolony, bo mogłem pokazać się naszej publiczności. Ucieszyłem się, że zadebiutowałem w meczu domowym. Na trybunach zasiedli rodzice, dziadkowie, moja dziewczyna. To jest niesamowite uczucie - dodaje.
Sezon w bramce zielono-czarnych rozpoczął doświadczony Sergiusz Prusak, który broni barw klubu od 2010 roku. Kapitan Górnika wystąpił w sześciu pierwszych kolejkach, ale nie ustrzegł się błędów i po starciu z GKS-em Bełchatów wylądował na ławce rezerwowych.
Następnie między słupkami łęczyńskiej drużyny stanął Damian Podleśny. 23-latek zagrał w trzech meczach, ale wszystkie zakończyły się porażkami. Sztab szkoleniowy spróbował zatem przetestować kolejnego z golkiperów.
- Od początku tygodnia wiedziałem, że jestem szykowany do tego spotkania. Nie mogłem być zaskoczony, bo po to przecież pracuję na treningach, żeby kiedyś zagrać. Zacząłem z pozycji numer trzy. Pozostali bramkarze dostali szansę, a teraz przyszła pora na mnie. Myślę, że w treningu za bardzo od nich nie odstaję. Choć wiadomo - Sergiusz i Damian to doświadczeni bramkarze. Jednak młodym graczom też należy dawać szansę i w sobotę pokazałem, że warto - mówi Rojek.
19-latek do tej pory miał na swoim koncie występy w rezerwach Górnika, a także był wypożyczany do czwartoligowej Tomasovii Tomaszów Lubelski oraz zespołu Motoru Lublin rywalizującego w Centralnej Lidze Juniorów. Pomimo małego doświadczenia w seniorskiej piłce, Rojek pokazał w sobotę kilka dobrych interwencji. Pierwsza z nich miała miejsce jeszcze przy stanie 0:0, gdy przytomnym wyjściem z bramki bramkarz zielono-czarnych powstrzymał groźną akcję rywali.
- Myślę, że to mógł być jeden z przełomowych momentów w tym meczu. Ale ja jestem po to w tej bramce, by pomóc chłopakom. Oni strzelili w sobotę dwa gole, ja coś tam wybroniłem i w efekcie wygraliśmy. Kolejną udaną paradą wychowanek Górnika popisał się w doliczonym czasie gry, gdy rywale próbowali doprowadzić do wyrównania. - Starałem się utrzymać koncentrację do samego końca. Trenerzy zawsze powtarzają, że trzeba być skoncentrowanym nie przez 90 minut, a przez 90 minut i doliczony czas gry - przyznaje Rojek.
Co ważne, młody bramkarz nie bał się na boisku zwracać uwagi swoim starszym kolegom. - Później z tego jestem rozliczany. Jeśli ja nie krzyknę na nich na boisku, to po meczu oni rykną na mnie w szatni. Z takiego założenia wychodzę - przyznaje.
Zadowolenia z postawy Rojka w ostatnim meczu nie kryje szkoleniowiec drużyny z Łęcznej, Rafał Wójcik. - Czy Patryk wykorzystał swoją szansę, żeby mu zaufać w kolejnym spotkaniu? Myślę, że tak. Swoją szansę dostanie każdy i niezależnie od tego, czy wychodzi na boisko, czy nie, to powinien pracować, żeby tę szansę wykorzystać - mówi trener zielono-czarnych.
W najbliższą niedzielę o godzinie 16 łęcznianie zmierzą się w kolejnym drugoligowym spotkaniu sezonu 2018/19 z Błękitnymi Stargard. “Górnicy” będą w tym meczu chcieli sięgnąć po pierwsze wyjazdowe zwycięstwo od 3 sierpnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?