17 grudnia lubelscy radni będą decydować o przyjęciu budżetu na 2010 rok i wtedy okaże się, czy jest szansa na powstanie spółki akcyjnej w Motorze Lublin z większościowym udziałem miasta. Jednak już teraz włodarze powinni się określić, czy chcą piłki w Lublinie na wysokim poziomie. Lepiej powiedzieć prawdę, nawet jeżeli ta ma być najgorsza, niż mydlić ludziom oczy. Wszyscy oczekują szczerości.
- Mamy trzy warianty dalszej działalności klubu - mówi Grzegorz Szkutnik, prezes Motoru. - Powstanie spółki akcyjnej z większościowym udziałem miasta. Drugi wariant to również powstanie spółki, ale akcjonariuszami byłyby małe firmy i osoby prywatne. Trzecie rozwiązanie to dalsze funkcjonowanie klubu jako stowarzyszenie, z większym wykorzystaniem środków z budżetu z puli miasta. Czy Szkutnik bierze także czwarte rozwiązanie, jakim może być upadłość klubu? - Nie. Motor na pewno będzie istniał, ale nasuwa się zasadnicze pytanie. Jak to będzie wyglądać, bo teraz to są męczarnie - wyjaśnia Szkutnik.
W budżecie miasta nie ma na razie środków na spółkę w Motorze. Ale podobno prezydent Lublina Adam Wasilewski znalazł na to pieniądze. Chodzi o kwotę 500 tysięcy złotych, ale nie wiadomo, czy na Motor, czy na wszystkie sportowe spółki. Udało się nam dowiedzieć, że zamiast wejścia w spółkę przez miasto, bierze się po uwagę zwiększenie środków na sport z 2 do 5 milionów złotych.
We wtorek, Szkutnik będzie prowadził rozmowy z prezesem zarządu dużej firmy, która jest zainteresowana kapitałowym wsparciem Motoru.
Mirosław Kosowski, szkoleniowiec Motoru, przebywał w Warszawie na konferencji szkoleniowej UEFA Pro. - Zajęcia prowadzili m.in. Jerzy Engel i Mieczysław Broniszewski - mówi Kosowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?