Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Deficyt budżetowy

dr Mariusz Świetlicki
Archiwum
Pan Janek przyglądając się rozwojowi firmy, w której pracuje, uznał, że powinien dostać podwyżkę. A skoro tak, to może sobie pozwolić na wyższe wydatki. Postanowił więc zmienić samochód. Będzie wprawdzie płacił wyższe raty kredytowe, ale przecież będzie go stać, jak dostanie podwyżkę. Z wyprzedzeniem zarezerwował też wczasy w Turcji - z pewnością żona się ucieszy, dawno już nie wyjeżdżali za granicę. Kupił też sobie nowe spodnie i marynarkę - w końcu w pracy musi dobrze wyglądać.

I wszystko byłoby cudownie, gdyby nie ten kryzys. Firma przestała się rozwijać tak szybko, jak spodziewał się Pan Janek i o podwyżce musiał zapomnieć. Wynagrodzenia mu nie wzrosły, a wydatki znacząco…

Minister Rostowski, zresztą jak wszyscy ministrowie finansów przed nim i pewnie wielu po nim, działa jak Pan Janek. Najpierw zakłada, jak będą rosły dochody budżetowe w następnym roku. A ich wzrost wynika z oczekiwanego poziomu wzrostu gospodarczego w kraju. Później na tej podstawie rozdaje pieniądze - a to podwyżki dla nauczycieli, a to waloryzacja emerytur, a to budowa nowych dróg, a to dofinansowanie do obiektów sportowych itd. itp.

Wszystko idzie dobrze, gdy przewidywania się sprawdzają. Gorzej, gdy jak w bieżącym roku, gospodarka się praktycznie zatrzymała, dochody z podatków są znacznie niższe niż zakładano, a pieniądze już rozdane lub obiecane. Minister Rostowski ma ewidentny ból głowy. Albo jeszcze mocniej się zadłuży, powiększając i tak ogromny deficyt budżetowy i dług publiczny, albo nie wyda pieniędzy, które już obiecał.

Na Pana Janka obraziła się żona, która musiała zrezygnować z wymarzonych wczasów w Turcji, a kto się obrazi na ministra Rostowskiego?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski