Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Derby Lubelszczyzny. Motor Lublin po wstrząsie. Względny spokój w Wiśle Pulawy

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(Transmisję ze spotkania przeprowadzi TVP Sport)
(Transmisję ze spotkania przeprowadzi TVP Sport) fot. Wojciech Szubartowski
Początek niedzielnego spotkania na Arenie Lublin o godzinie 11:20. Do tego czasu piłkarze Motoru się przebudzą?

Trudno o lepszy budzik niż ten, który zadzwonił w klubie we Wtorek. Z posadą trenera pożegnał się Stanisław Szpyrka. Z jednej strony szok, wszak Motor chciał budować projekt długofalowy. Z drugiej, ostatnie po dziesięciu ligowych kolejkach miejsce w eWinner 2. Lidze (bilans: 1-4-5) mogło zwiastować zmiany.

- Po sobotniej porażce powiedziałem prezesowi Zbigniewowi Jakubasowi, że moim zdaniem ta formuła się wyczerpała. W poniedziałek jednak nadal nie wiedzieliśmy, jaka będzie decyzja. Myślę zatem, że trener mógł być trochę zaskoczony zwolnieniem - mówi pełnomocnik do spraw sportowych w Motorze Lublin, Arkadiusz Onyszko.

Na stanowisku, przynajmniej do niedzielnego meczu, zastąpił go dotychczasowy asystent i trener rezerw, Wojciech Stefański. W klubie prowadzą rozmowy z innymi kandydatami, ale nie wykluczają również, że to Stefański dostanie swoją szansę na dłużej.

Atmosfera w szeregach żółto-biało-niebieskich jest gęsta. Zawodnicy jednak się nie poddają. Tabela ligowa jest spłaszczona. Ostatni Motor do strefy barażowej w walce o awans traci tylko dziewięć punktów.

- Na pewno nikt nie spodziewał się, że Motor będzie zajmował ostatnią pozycję. Ja również nie. Trzeba jednak to wziąć na klatę. Na boisku biega jedenastu zawodników i to od nas zależy najwięcej. Liczę, że jak najszybciej odwrócimy sytuację - komentuje obrońca, Sebastian Rudol.

Teraz na zawodnikach klubu z Lublina ciąży większa odpowiedzialność. - W sytuacji, kiedy zwolniony zostaje trener, większa presja spoczywa na piłkarzach. Szkoleniowiec traci posadę przez to, jak wygląda zespół. Zatem teraz w jeszcze większym stopniu zawodnicy muszą wziąć odpowiedzialność za wyniki i pokazać, na co ich stać - uważa pomocnik najbliższego rywala, Krystian Puton (Wisła Puławy).

„Duma Powiśla” w rozgrywkach radzi sobie od lublinian lepiej. 7. miejsce (bilans: 4-2-4) to wynik, którego nie można wstydzić. Czy puławianie przyjadę do „Koziego Grodu” w roli faworyta?

- Patrząc na tabelę być może tak, ale biorąc pod uwagę poprzednie konfrontacje na Arenie, jakie tutaj przegrywaliśmy, nie wiem - mówi Puton, który w tym sezonie w Wiśle gra niemal wszystko. Dla drużyny zdobył już dwie bramki. - Na początku sezonu dobrze się czułem, czego efektem były bramki i asysty. Później moja dyspozycja, jak i forma całego zespołu, spadła. Zaczęliśmy grać w kratkę, ale liczę, że będzie lepiej - opisuje.

Tak jak w maju w Puławach, kiedy Wisła dosyć nieoczekiwanie rozbiła Motor 3:0? Puton zdobył wtedy jedną z bramek.

- Nie ma co wracać do przeszłości. Koncentrujemy się, aby przygotować się jak najlepiej do tego, co przed nami - komentuje zawodnik Wisły.

Na sto procent gotowi będą chcieli być także piłkarze prowadzenie przez Wojciecha Stefańskiego. - Nie ma co kalkulować i za dużo mówić, bo powiedziane zostało już wystarczająco dużo. My po prostu chcemy w niedzielę wygrać - zapowiada defensor Motoru Lublin, Sebastian Rudol.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski