Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Deszcz pieniędzy

dr Mariusz Świetlicki
Pani premier Beata Szydło w swoim exposé obiecała pieniądze niemal wszystkim. Koszty tych obietnic są szacowane na około 50 miliardów złotych rocznie. Do tego dochodzi program olbrzymich inwestycji, których symbolem jest bilion złotych. Na Polskę ma więc spaść deszcz pieniędzy.

Aby deszcz ten spadł, musi się znaleźć źródło, z którego te pieniądze będą pochodzić. W przyrodzie sprawa wydaje się stosunkowo prosta - woda paruje, zbiera się w postaci chmur, skrapla i spada z powrotem na ziemię. W ekonomii proces ten również z pozoru łatwo opisać. Tak naprawdę są trzy źródła sfinansowania szybkich zwiększonych wydatków. Pierwsze to wyższe podatki. Zapowiedziano więc podatek bankowy i od powierzchni handlowych. Każdy podatek zapłacą jednak w konsekwencji obywatele. Więc ich nadmierne nakładanie nie przyniesie takich efektów jak oczekuje władza. Może bowiem doprowadzić do ucieczki od jego płacenia albo do zastoju gospodarczego. Trudno też z jednej strony obiecywać, że się napełni kieszeń, a z drugiej ją opróżniać. Obywatele wcześniej czy później zorientują się, że są robieni w balona.

Jeżeli nie z podatków, to można sfinansować wydatki ze zwiększonego długu. Koszt pieniądza jest aktualnie stosunkowo niski, więc można zacząć go w jeszcze większym zakresie pożyczać. Tu pojawiają się jednak bariery. Jeżeli chcemy pożyczać od polskich obywateli i instytucji, to muszą one te pieniądze mieć. Skala naszych oszczędności jest jednak stosunkowo niewielka. Trzeba więc się zwrócić do instytucji zagranicznych i międzynarodowych. One pieniądze mają, ale mogą się okazać zbyt wymagające. Poza tym trzymają nas ograniczenia związane z progami nadmiernego zadłużenia.

I tu pojawia się wytrych, z którego, jestem przekonany, że nowa władza będzie próbowała maksymalnie skorzystać. Chodzi o finansowanie pochodzące z banku centralnego, zwane potocznie „dodrukiem pieniądza”. Nie przypadkiem zapowiadane są zmiany konstytucji. Pod płaszczykiem zmian ustrojowych zostanie z pewnością wprowadzona również zmiana ograniczająca niezależność Narodowego Banku Polskiego. Stanie się on instytucją, której celem będzie finansowanie wydatków państwa, a nie ochrona wartości waluty. Przy okazji zniesie się również zapisany w konstytucji próg nadmiernego zadłużenia.

Czy taka polityka może przynieść pozytywne efekty? Tak. W krótkim terminie tak. Jeżeli deszcz trafi na żyzny grunt, to może znacząco zwiększyć plony. Takim żyznym gruntem w przypadku gospodarki jest aktywna przedsiębiorczość w sprzyjającym dla biznesu otoczeniu. Jeżeli ta przedsiębiorczość zostanie wyzwolona, to zwiększone wydatki mogą rzeczywiście spowodować silny wzrost gospodarczy. Deszcz może jednak spaść na jałowy grunt, na zbocze, z którego szybko spłynie, wyjaławiając dodatkowo ziemię lub w nadmiarze spowodować powódź.

Niestety, doświadczenia historyczne wskazują, że gwałtowne zwiększenie wydatków państwa prowadzi zazwyczaj do bardzo negatywnych dla wszystkich konsekwencji. Od zepsucia instytucji odpowiedzialnych za jego stabilność i bezpieczeństwo, do zubożenia społeczeństwa poprzez wyższą inflację, droższe kredyty i utratę wartości krajowej waluty.

Czeka nas kolejny historyczny eksperyment. A nuż nam się uda? Co z tego, że innym się nie udało, przecież to My jesteśmy mądrym, dumnym i silnym narodem.

Oby wystarczyło nam siły po tym eksperymencie, by ponownie zmądrzeć i być z tego dumnym…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski