Diamenty Lublina 2014: Elżbieta Gabryel zaśpiewa "Bądź moim natchnieniem"

Rok temu zadebiutowałaś na płycie "Diamenty Lublina" śpiewając utwór "Miasteczko cud" Agnieszki Osieckiej. W tym roku sięgnęłaś po repertuar Andrzeja Zauchy i ponownie wygrałaś. Apetyt rośnie w miarę jedzenia?
Nie do końca. Chciałam po prostu pokazać się z innej strony. Przez ten rok dużo się uczyłam, brałam udział w innych konkursach. Chciałam pokazać te zmiany. Dlatego ponownie wzięłam udział w"Diamentach".

I wybrałaś piosenkę "Bądź moim natchnieniem". Długo zastanawiałaś się nad repertuarem?
Szukałam takiej piosenki, w której czułabym się równie dobrze, jak podczas poprzedniej edycji "Diamentów Lublina". I muszę przyznać, że te poszukiwania zajęły mi trochę czasu. Później słuchałam różnych wersji tej piosenki, aby lepiej się z nią zapoznać. Wczułam się w nią, dzięki czemu wiedziałam, jak ją zinterpretować i przedstawić w moim stylu. Pozwoliłam sobie m.in. zmienić adresata piosenki. Andrzej Zaucha śpiewa dokobiety, a ja do mężczyzny.

Dużo trudu sprawiło Ci przygotowanie się do konkursu?
Podobnie jak rok temu przygotować się do konkursu pomagała mi moja nauczycielka śpiewu pani Agnieszka Wiechnik. Zawsze mogę na nią liczyć. Bardzo dużo mi pomaga. Jej pomoc jest nieoceniona. Z nauką każdej piosenki jest podobnie. Na początku staram się być jak najbardziej wierna oryginałowi, a potem dodaję coś od siebie. Na samym końcu zastanawiamy się nad ruchem scenicznym

Co wydarzyło się przez ten rok, czyli od ostatniej Twojej wygranej w konkursie?
Przede wszystkim postawiłam na naukę. Dużo też zmieniło się dzięki wygranej w konkursie. Zdobyłam doświadczenie, poznałam wielu ciekawych ludzi. Ważne były kontakty z innymi wokalistami i wymiana doświadczeń. Były także inne konkursy.

Jak wspominasz koncert finałowy?
To było dla mnie niesamowite przeżycie. Pierwszy raz miałam okazję występować z zespołem na żywo. Cieszę się, że mogłam tego doświadczyć. Atmosfera była bardzo miła. Nie było presji, czy źle pojętej rywalizacji.

A jak pracowało Ci się w studiu Mieczysława Jureckiego?
Pan Jurecki jest przesympatyczną osobą. Pierwszy raz, gdy jechałam na nagrania, miałam lekkie obawy. To było dla mnie coś nowego. Nie wiedziałam, czy sobie poradzę, ale na miejscu panowała świetna atmosfera. Dużo się nauczyłam. W tym roku stresu czy tremy nie było.

Spróbujesz ponownie swoich sił w konkursie na "Diamenty Lublina" w 2015 r. ?
Z pewnością tak. Wiem już jaki utwór zaśpiewam, ale jeszcze nie chciałabym zdradzać tytułu.