Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Djurdjina Malović (MKS Perła Lublin): Musimy wierzyć w ten projekt i w jego powodzenie

Karol Kurzępa
Karol Kurzępa
Na zdjęciu Djurdjina Malović
Na zdjęciu Djurdjina Malović fot. Wojciech Szubartowski
Po trzech tygodniach przerwy od gry w PGNiG Superlidze, w najbliższy weekend do rywalizacji o punkty powrócą wreszcie piłkarki MKS Perła Lublin. W niedzielę mistrzynie Polski czeka mecz w Jarosławiu.

Biało-zielone przystąpią do nadchodzącego spotkania po tym jak część zespołu zmagała się z zakażeniem koronawirusem. Przymusowa izolacja oraz kwarantanna sprawiły, że szczypiornistki miały kilkunastodniową przerwę w treningach i nie zagrały w dwóch ostatnich ligowych kolejkach. - Dobrze jest być znowu z drużyną - przyznaje Djurdjina Malović, rozgrywająca MKS Perła. - Cieszymy się, że nie musimy już siedzieć w domach. Na pewno powróciłyśmy do zajęć osłabione fizycznie, ale mocniejsze mentalnie. Najważniejsze jest to, że każda z nas jest zdrowa. Teraz mocno staramy się nadrobić zaległości - dodaje Czarnogórka.

Swój ostatni jak dotąd mecz lublinianki zagrały 24 października przeciwko Ruchowi Chorzów. Pomimo przełożenia starć z Piotrcovią Piotrków Trybunalski i Zagłębiem Lubin, mistrzynie Polski nadal przewodzą ligowej tabeli. Można jednak zaryzykować stwierdzenie, że ich aktualna dyspozycja jest swego rodzaju niewiadomą. - Zarówno w sporcie, jak i w życiu, by osiągnąć sukces, potrzeba cierpliwości. Musimy wierzyć w ten projekt i w jego powodzenie. Jestem przekonana o tym, że odpowiednia forma nadejdzie akurat w momencie, w którym najbardziej będziemy jej potrzebować. Najważniejsze jest to, że widzę, że wszystkie mamy właściwie nastawienie i bardzo mocno chcemy wygrywać oraz rozwijać się jako drużyna - uważa Malović.

Popularna „Dżina” jest jedną z zawodniczek, które dołączyły do MKS Perła w trakcie lata. Reprezentantka Czarnogóry wciąż adaptuje się do nowego zespołu i realiów polskiej ligi. - Każdy początek jest trudny. Do klubu przyszedł nowy trener i dokonał kilku zmian w zespole. To normalna sytuacja, że potrzebujemy czasu, choć rozumiemy się na parkiecie coraz lepiej. Wiem, że potrafię dać tej drużynie znacznie więcej niż do tej pory i nie mogę być w pełni zadowolona z moich dotychczasowych występów. Wymagam od siebie lepszej gry i podejrzewam, że podobnie jest w przypadku całego zespołu. Każda z nas ma duży potencjał indywidualny i jest dobrą zawodniczką. Czasami jest tak, że niektóre kluby mają mocne składy na papierze i pod względem indywidualnym na każdej pozycji prezentują się dobrze, ale brakuje im chemii w drużynie. A jeśli zespół nie jest skonsolidowany, jego gra nie może wyglądać tak, jak tego się oczekuje. U nas na szczęście atmosfera jest bardzo dobra, choć cały czas się jeszcze "docieramy" w grze - mówi 24-latka.

By jeszcze lepiej zaaklimatyzować się w Lublinie, czarnogórska szczypiornistka uczy się języka polskiego. - Przez poprzednie dwa sezony grałam w lidze węgierskiej, gdzie było naprawdę trudno przyswoić tamtejszy język. W Polsce idzie mi znacznie łatwiej. Staram się mówić po polsku jak najwięcej, a dziewczyny pomagają mi w nauce każdego dnia. Oczywiście towarzyszy temu dużo zabawnych sytuacji - uśmiecha się Malović.

Nowa prawa rozgrywająca MKS Perła przyznaje ponadto, co zaskoczyło ją w zetknięciu z PGNiG Superligą kobiet. - Chyba nie powinnam o tym mówić, ale jestem nieco zaskoczona tym, że sędziowie nie pozwalają na taką grę, do której przyzwyczaiłam się w lidze węgierskiej i poprzednich klubach. Jest to dla mnie trochę dziwne, ale przyzwyczajam się powoli do nieco mniej agresywnej gry. Pod innymi względami jest raczej tak, jak przewidywałam. Liga jest trudna i gra w niej dużo zespołów na podobnym poziomie, mecze są zacięte, więc na pewno rozgrywki są ciekawe - kończy Djurdjina.

W najbliższą niedzielę zawodniczka z Bałkanów i jej koleżanki zmierzą się na wyjeździe z Eurobud JKS Jarosław. Drużyna z Podkarpacia przystąpi do meczu podbudowana ostatnimi zwycięstwami nad Startem w Elbląg i chorzowskim Ruchem u siebie. Jarosławianki liczą na sprawienie niespodzianki z mistrzyniami Polski, a swoich szans upatrują w przewadze własnego parkietu oraz utrzymywaniem rytmu meczowego, którego brakuje biało-zielonym.

MKS Perła chciał przełożyć niedzielną potyczkę, by drużyna mogła dojść do odpowiedniej dyspozycji po zmaganiach z koronawirusem. Lublinianki muszą jednak zagrać, co martwi trenera Kima Rasumssena. - Forma moich zawodniczek jest teraz dużo gorsza niż była na pierwszym treningu w lipcu, po znacznie dłuższej przerwie od treningów. Powrót po koronawirusie zajmuje więc naprawdę dużo czasu i trzeba być niezwykle cierpliwym - mówi duński szkoleniowiec.

Początek meczu w Jarosławiu zaplanowano na godzinę 13:00. Spotkanie będzie transmitowane przez portal

zobacz.tv.

.

ZOBACZ TAKŻE:

MKS Perła Lublin wysoko wygrał z KPR Ruchem Chorzów. Lublini...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski