Dlaczego Wisła Kraków spadła? 7 grzechów głównych
Stawianie na młodych graczy, nieprzystosowanych do Ekstraklasy
Proszę sobie wyobrazić, że w piłce nożnej nie wszystko opiera się na "młodości", "wybieganiu", "dawaniu z wątroby" i chęci. Młodszy zawodnik nie zawsze nadrobi swoją walecznością brakującego mu doświadczenia. Starszy zawodnik wcale nie oznacza, że jest "najemnikiem" lub "gra tylko po to, żeby się dorobić". Przepis o młodzieżowcu ma promować młodych zawodników, ale to nie oznacza, że opierać ma się na nich funkcjonowanie całego zespołu. Świetny przykład: Zagłębie Lubin, w którym Dariusz Żuraw miał OBOWIĄZEK grania co najmniej trzema piłkarzami poniżej 24. roku życia. W Lubinie w porę zorientowano się, że takie działanie może mieć tragiczny skutek. Zaczęto więc wprowadzać młodych "z głową". Jeśli odkryliśmy oczywistą prawdę, możemy skupić się na młodzieży Wisły.
Przede wszystkim, musimy uznać, że jeśli nie prowadzisz akademii z prawdziwego zdarzenia, nie masz utalentowanych juniorów lub też nie zapewniasz im regularnego rozwoju, to nie masz szans na dobre wyniki z nimi w składzie.
Wisła dysponuje bardzo okrojonym i względnie biednym piłkarsko zapleczem młodzieżowym. 18-letni Piotr Starzyński szybko biega i tu w zasadzie kończą się jego zalety. Dawid Szot jest kiepskim defensywnym pomocnikiem, a jeszcze gorszym środkowym obrońcą. W zasadzie udało mu się raz dobrze zagrać na boku obrony. Mateusz Młyński miał zbawić Wisłę w ofensywie, a jego występy kończyły się kuriozalną statystyką strat i niewymuszonych błędów. Konrad Gruszkowski grał regularnie i jako jedyny mógł się prezentować na równi z resztą zespołu. W bramce Mikołaj Biegański przeplatał znakomite występy ze wpadkami kosztującymi punkty. Tak nie można zbudować zespołu, jeśli w lidze jest WYMÓG obecności młodzieżowca.
A mowa tylko o polskich młodzieżowcach. Pamiętajmy, że Wisła to obecnie drużyna z graczami przekraczającymi ten wiek. Patryk Plewka od lat nie może się znaleźć w realiach Ekstraklasy. Serafin Szota otrzymuje względnie niewiele czasu na boisku, bo i nie potrafi go odpowiednio wykorzystać. A do tego z 23-letnim Colleyem w roli lidera środka obrony, 19-letnim Momo Cisse, który ma fantazję, ale nie doświadczenie i 22-letnim Fazlagiciem, o którym już co nieco powiedzieliśmy.