Niby nic trudnego, trzeba posegregować w domu wszelkie odpadki. Tylko że do tej pory wystarczył podział na dwie kategorie: śmieci mokre (zmieszane) i suche, a teraz dochodzą jeszcze trzy. To oznacza, że będziemy musieli znaleźć w domu miejsce na pięć pojemników. Już dwa były dla niektórych problemem, bo ledwo mieściły się w szafce pod zlewozmywakiem. Gdzie ustawić jeszcze trzy? To dla wielu będzie zbyt dużo. Mała to pociecha, że Japończycy mają aż jedenaście frakcji. Może dlatego są od nas bogatsi, że lepiej odzyskują surowce wtórne? Nie wiem.
Przypuszczam natomiast, że zabraknie nam cierpliwości i wewnętrznej dyscypliny w oddzielaniu „ziarna od plew” i nie będziemy chcieli bawić się w Kopciuszka. Stwierdzam to na podstawie własnych obserwacji. Mieszkam w bloku. Dopóki koło śmietnika stał ażurowy pojemnik na frakcję suchą, sąsiedzi znosili tam w reklamówkach plastiki, tekturę, makulaturę i różne opakowania. Kiedy pojemnik zniknął, bo firmie śmieciowej ciężko było ze względu na zaparkowane samochody podjechać doń śmieciarką i do wiaty wstawiono kontenery „na suche”, skończyła się segregacyjna dyscyplina i „suche” zaczęły trafiać do kontenerów „zmieszanych”. Nie rozumiem, dlaczego tak się dzieje, ale to fakt.
Skoro segregacja śmieci jest taka ważna dla środowiska i dla naszej narodowej gospodarki, dlaczego nie miała potężnego piaru? Na nadmuchanie piłkarskiego balona przed mundialem potrafiliśmy przepuścić miliony. Na edukacyjną akcję społeczną już zabrakło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?