Do więzienia za zastrzelenie nastolatka z Kazachstanu. Sąd: To nie było polowanie, tylko kłusowanie

- Myśliwy kłusujący zabija człowieka – tak głośną sprawę śmiertelnego postrzelenia 16-letniego Kazacha ocenił przewodniczący składu orzekającego, sędzia Arkadiusz Śmiech.

W czwartek (24.02) w Sądzie Okręgowym w Lublinie zapadł wyrok w procesie, który dotyczył tragicznych wydarzeń jakie rozegrały się w listopadzie 2020 roku w Kluczkowiczach. To wtedy Dariusz Ch., były policjant z Opola Lubelskiego i myśliwy wybrał się ze swoim znajomym Marcinem B. na polowanie. W sadzie niedaleko Zespołu Szkół Rolniczych w Kluczkowicach wystrzelona przez niego kula sięgnęła 16-latka z Kazachstanu, który uczył się wówczas w Polsce. Młodzieniec w wyniku odniesionych obrażeń zmarł. Po oddaniu strzału mężczyźni odjechali z miejsca zdarzenia. Potem, by uniknąć odpowiedzialności, próbowali utrudniać postępowanie.

Sąd nie miał jednak wątpliwości, że oskarżeni są winni. Jednak w przypadku Dariusza Ch, który był oskarżony o zabójstwo uznał, że doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci 16-latka. - Można przypisać mu jedynie to, że nie zachował ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, czyli oddanie strzału bez jednoznacznego zidentyfikowania celu. Gdyby oskarżony miał przekonanie, że jest to człowiek, takiego strzału by nie oddał – argumentował sędzia Arkadiusz Śmiech. I dodał, że to niezachowanie ostrożności Dariusza Ch. było „wyjątkowo lekkomyślne”.

– Jako myśliwy nie miał prawa oddać strzału do nierozpoznanej zwierzyny. To nie było polowanie, to było kłusowanie – podkreślił sędzia.

Sąd skazał Dariusza Ch. na sześć lat więzienia i 25 tys. zł nawiązki na rzecz babci nieżyjącego chłopca.

Z kolei Marcin B., który odpowiadał w tej sprawie m.in. za nieudzielenie pomocy 16-latkowi został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz 2,5 tys. zł grzywny.

Wyrok nie jest prawomocny i zostanie zaskarżony. - Apelacja będzie na pewno – zapowiada prokurator Dorota Brzozowska-Fałek z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Z takim rozstrzygnięciem nie zgadza się też adwokat Karolina Kuszlewicz, która reprezentowała babcię nieżyjącego chłopca.

- Ten myśliwy kłusujący, który zabija człowieka dostał wyrok bardzo łagodny. Oskarżony powinien zostać skazany za zabójstwo – uważa adw. Kuszlewicz, która domagała się także w imieniu swojej klientki 450 tys. zł zadośćuczynienia od oskarżonych. Sąd jednak tego wniosku nie uwzględnił.

Z mieszanymi uczuciami z sali sądowej wyszedł obrońca Dariusza Ch. adwokat Paweł Wierzba. – Z jednej strony to nasz sukces, bo nie ostał się zarzut zabójstwa i sąd w pełni podzielił argumentację obrony. W tym zakresie ten wyrok w pełni akceptujemy. Z drugiej strony wymierzona kara jest zbyt wysoka i nieadekwatna do okoliczności tego zdarzenia – stwierdził adw. Paweł Wierzba. I dodał też, że ostateczna decyzja o zakresie apelacji zapadnie w porozumieniu z klientem.