Raki zostały skonfiskowane w środę wieczorem na przejściu w Korczowej na Podkarpaciu. Jechały do Niemiec z Ukrainy - w kartonowym pudle w luku bagażowym autokaru, który właśnie przekraczał granicę wjazdową do Polski.
- W kartonie znajdowały się 102 raki z gatunków: rzeczny i błotny, które objęte są ochroną gatunkową na podstawie ustawy o ochronie przyrody i Rozporządzenia Ministra Środowiska ws. ochrony gatunkowej zwierząt - informuje rachm. Edyta Chabowska rzecznik prasowy Izby Celnej w Przemyślu.
Raki mogłyby przekroczyć granicę legalnie, gdyby kierowca autokaru, który przyznał się do przewożenia zwierząt posiadał zezwolenie Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. A takiego nie było. Mężczyzna został przekazany w ręce Policji, która prowadzi dalsze postępowanie w tej sprawie.
Co z rakami? Celnicy w pierwszej kolejności przenieśli je z pudła w którym mogły umrzeć do pojemników z wodą. Nastepnego dnia zwierzęta trafiły do Ogrodu Zoologicznego w Zamościu. Tu od kilku lat funkcjonuje specjalny azyl dla zwierząt zatrzymywanych na granicy. Załoga zoo szybko zapewniła im komfortowe warunki, co, jak się okazuje, wymagało sporej dozy kreatywności:
- W pawilonach trzymamy zwykle egzotyczne gatunku potrzebujące ciepła. A raki lubią zimną wodę. Najlepszym zatem rozwiązaniem dla zwierząt było umieszczenie ich w strumieniu z wolno przepływającą, zimną wodą, czyli odnodze Topornicy płynącej przez teren ogrodu - mówi Łukasz Sułowski, zastępca dyrektora zoo.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?