Kobieta nie dała się wciągnąć w rozmowę. Ominęła mężczyznę i nie odpowiadając na zaczepki, odeszła.
- Nie będę rozmawiać z szantażystami! Jeśli faktycznie zrobiłam coś złego, dostanę mandat i zapłacę go - oburza się pani Marta. - Obawiam się jednak, że ofiarami szantażu mogą paść inni kierowcy. Ten mężczyzna sprawiał wrażenie, jakby wyłudzanie gotówki za nagrania było dla niego czymś powszednim. Może rzeczywiście tak jest? - zastanawia się.
Sprawdziliśmy. Policjanci nie słyszeli dotychczas o próbach szantażowania kierowców nagraniami z kamer zamontowanych w autach.
- Gdyby takie sytuacje miały jednak miejsce, należy zgłaszać je naszym funkcjonariuszom - radzi komisarz Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie i dodaje, że nagrania z kamer napływają do policji regularnie.
W ramach akcji "Stop agresji drogowej" zapisy z kamerek i zdjęcia otrzymują komendy w całej Polsce. Na filmach najczęściej udokumentowane są przykłady złego parkowania i zajmowania na parkingach miejsc przeznaczonych dla aut osób niepełnosprawnych, wyprzedzanie na podwójnej ciągłej linii lub na przejściach dla pieszych. Tylko podczas ostatnich wakacji lubelscy policjanci otrzymali blisko 30 tego typu nagrań.
Lubimy nagrywać innych kierowców
- Z blisko 30 nagrań, jakie otrzymaliśmy w lipcu i sierpniu, czterech kierowców uwiecznionych na nagraniu zostało ukaranych mandatem karnym. W czterech innych przypadkach wniosek o ukaranie wysłaliśmy do sądu. Na pięciu kolejnych filmach nie dopatrzyliśmy się popełnienia wykroczenia - wylicza Renata Laszczka-Rusek z KWP w Lublinie. - Pozostałe nagrania są jeszcze analizowane.
Przenośne kamery montowane w samochodach są hitem sprzedaży. Za najtańszą trzeba zapłacić ok. 100 zł. Lepsze modele w cenie ok. 250-300 zł nagrywają obraz bardzo wysokiej jakości oraz potrafią rejestrować prędkość.
Tylko, że policja nie może ukarać osoby nagranej za przekraczanie prędkości. Mandat za zbyt szybką jazdę można wystawić tylko wówczas, gdy pomiar jest wykonany atestowanym urządzeniem, czyli fotoradarem lub wideorejestratorem.
Karanie piratów drogowych nie jest jedyną korzyścią posiadania minikamery. Zawodowi kierowcy wykorzystują je np. w spornych sytuacjach, np. po kolizji drogowej. W takich wypadkach nagranie rozstrzyga, kto ponosi winę za stłuczkę.
Większość komend wojewódzkich utworzyła nawet specjalne adresy e-mail dedykowane akcji "Stop agresji drogowej".
Jeśli film jest zbyt duży i nie można wysłać go pocztą, policja prosi o dostarczenie go na nośnikach USB lub CD lub o podanie linku do opublikowanych już filmów. Oprócz nagrania, mundurowi proszą też o podanie daty, godziny i miejsca zdarzenia oraz danych zgłaszającego.
- Osoba nagrywająca będzie świadkiem w toczącym się postępowaniu - tłumaczy Renata Laszczka-Rusek.
A co z umieszczaniem nagrań z samochodów w internecie? Ich autorzy powinni się liczyć z tym, że za opublikowanie filmu mogą trafić do sądu. Nagrany, na drodze cywilnej, może się domagać zadośćuczynienia lub odszkodowania za naruszenie swoich dóbr osobistych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?