Dominika Więckowska (MKS Perła Lublin): Przede mną wiele pracy

21-latka miała okazję zaprezentować się lubelskim kibicom podczas Noworocznego Turnieju Piłki Ręcznej Kobiet “Bogdanka Cup” w hali MOSiR. MKS Perła zajął w tej imprezie drugie miejsce. - Starałyśmy się grać w defensywie w taki sposób, który ćwiczyłyśmy podczas ostatniego miesiąca. Ponadto, trener chciał spróbować również innych rozwiązań taktycznych - mówi Więckowska, która przyznaje, że wciąż zgrywa się z nowym zespołem. - Przede mną wiele pracy. Cieszę się, że trafiłam do Lublina, bo ta propozycja była bardzo korzystna, choć podjęcie decyzji o transferze nie było łatwe. Wiem, że musi upłynąć trochę czasu, zanim dobrze zgram się z resztą drużyny. Znam już wszystkie zagrywki, ale potrzebuje jeszcze lepszego zrozumienia na parkiecie. Na szczęście, dziewczyny pomagają mi, gdy na boisku nie wiem co, gdzie i jak - dodaje.

Już 3 stycznia Dominika zanotuje oficjalny debiut w ekipie mistrzyń Polski. Tego dnia w hali Globus odbędzie się bowiem ligowy mecz lublinianek z MKS Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Faworytem nadchodzącej rywalizacji są gospodynie, które do drugiej części sezonu przystępują z pozycji lidera tabeli, mając na swoim koncie komplet 10 zwycięstw i przewagę dziewięciu punktów nad drugim Metraco Zagłębiem Lubin. Więckowska liczy na to, że sięgnie w lubelskim klubie po swój pierwszy w karierze złoty medal mistrzostw Polski, a także krajowy Puchar.

- Przeskok między I. ligą, w której zaczynałam sezon, a PGNiG Superligą jest duży. Mimo wszystko, rozgrywki najwyższego szczebla w Polsce nie są mi obce, ponieważ występowałam w nich w poprzednich dwóch sezonach w barwach Korony. Na pewno przed debiutem w Pucharze EHF stres będzie większy - wyznaje Więckowska, nawiązując tym samym do zaplanowanego na 5 stycznia starcia w europejskich pucharach z rumuńskim zespołem CS Gloria 2018 Bistrita-Nasaud.

Nowa rozgrywająca biało-zielonych chce pokazać się z jak najlepszej strony zarówno w krajowej elicie, jak i w rozgrywkach międzynarodowych. Jej wypożyczenie trwa bowiem tylko do końca sezonu, więc nie ma zbyt wiele czasu na przekonanie do siebie sztabu szkoleniowego. Zwłaszcza że jej transfer był podyktowany głównie problemami kadrowymi, wynikającymi z licznych kontuzji w zespole. Problemy zdrowotne pewnych zawodniczek zawsze są jednak okazją dla pozostałych, by wykazać się pod nieobecność koleżanek. Więckowska przekonała się o tym na grudniowym zgrupowaniu reprezentacji Polski, gdy z powodu wielu zdrowotnych absencji piłkarek drużyny A, trenowała z pierwszym zespołem powołanym przez norweskiego selekcjonera, Arne Senstada. - To było dla mnie miłe zaskoczenie - podkreśla szczypiornistka.

Co ciekawe, w listopadowym turnieju z okazji 450-lecia Unii Lubelskiej, swój debiut w kadrze narodowej zanotowała młodsza siostra Dominiki, Magda. 19-latka także występuje na pozycji rozgrywającej i broni barw kieleckiej Korony. Skąd zatem wzięło się u sióstr Więckowskich zamiłowanie do piłki ręcznej? - W mojej rodzinie nie było wcześniej żadnych handballowych tradycji i ja to wszystko zapoczątkowałam. Tak naprawdę na początku miałam być siatkarką, ale poszłam na jeden mecz szczypiornistów Vive Kielce i powiedziałam tacie, że albo będę grać w piłkę ręczną, albo w nic. Zaczęłam więc trenować, a za mną poszła siostra oraz mój brat - uśmiecha się zawodniczka MKS Perła Lublin.

ZOBACZ TAKŻE: