Dostawcy produktów spożywczych zostali wyłonieni w trybie przetargu nieograniczonego w sześciu kategoriach asortymentu: pieczywo, artykuły różne, mrożonki i ryby, owoce i warzywa, nabiał, mięso, drób i wędliny oraz jaja (w tym ostatnim przypadku zamówienia udzielono w trybie zamówienia z wolnej ręki, ponieważ nie wpłynęła żadna oferta).
Postępowanie przetargowe przeprowadziło podległe ratuszowi Lubelskie Centrum Ekonomiczno-Administracyjne Oświaty (LCEAO), jako centralny zamawiający. Już w 2021 r. LCEAO zrealizował pilotażowo takie postępowanie dla 4 burs, 4 ośrodków specjalnych, 4 szkół podstawowych oraz 10 przedszkoli. Od 1 stycznia wszystkie przedszkola dysponujące własną kuchnią korzystają z wybranych drogą przetargu dostawców – łącznie jest to 56 placówek.
I już sam przetarg budzi wątpliwości niektórych dyrektorów. - Nie słyszałam, by w komisji przetargowej zasiadł choć jeden dyrektor przedszkola - mówi nam dyrektor jednego z lubelskich przedszkoli, który prosi o anonimowość. Sprawdziliśmy jego przypuszczenia i faktycznie, w komisji nie znalazło się miejsce dla przedstawiciela przedszkoli, a w jej skład weszli wyłącznie pracownicy LCEAO.
Jakość produktów – lepsza, czy gorsza niż była?
Dlaczego w ogóle się na taką zmianę zdecydowano? - Przedszkola, podobnie jak inne jednostki organizacyjne gminy, w tym jednostki oświatowe, zobowiązane są w procesie dokonywania zakupów m. in. produktów spożywczych do przygotowania posiłków, stosować przepisy ustawy o finansach publicznych oraz o zamówieniach publicznych. Stosowanie tych przepisów gwarantuje wybór wykonawców najkorzystniejszych ofert na podstawie jasnych i precyzyjnych kryteriów. Gwarancja względnie stałej ceny za wysokiej jakości produkty jest szczególnie istotna w czasach bardzo szybkiego wzrostu cen żywności – mówi Justyna Góźdź z biura prasowego ratusza.
- Jedzenie zrobiło się po prostu obrzydliwe. Chleb twardy, jakby miał trzy dni, a kasza gryczana gorzka – mówi nauczycielka jednego z lubelskich przedszkoli miejskich.
Jeden z rodziców reagując na spadek jakości przedszkolnego jedzenia interweniował u dyrektorki. - Produkty, które są podawane naszym dzieciom są dużo gorszej jakości i dużo droższe. Panie kucharki robią co mogą, żeby nie podawać wędlin, które są niezjadliwe, dlatego nie możemy przemilczeć tego tematu – mówi rodzic.
Do sprawy odniosła się dyrektor LCEAO Barbara Czołowska: - Jakość produktów jest taka, jaką dyrektorzy określi w zamówieniu. Jeśli placówka zamawia chleb, to podaje jego specyfikację: typ i rodzaj mąki, ilość drożdży, gramatura oraz ilość. To wszystko pracownicy przedszkoli wypełniali i dostali dokładnie to, co wpisali w warunkach zamówienia – zaznacza Czołowska. Dyrektor LCEAO wskazuje też, że jeśli dostarczony produkt jest niezgodny, z tym co jest w umowie, wówczas dyrektor przedszkola może zwrócić na to uwagę dostawcy i odmówić przyjęcia takiego produktu, a jeśli sytuacja się powtórzy to można nawet zerwać umowę.
- Na samym początku stycznia mieliśmy problemy z jednym wykonawcą, ale doszliśmy do porozumienia – podkreśla Barbara Czołowska. Na wypadek zastrzeżeń w zakresie jakości dostarczanych produktów LCEAO opisało oraz rozwinęło funkcjonującą dotychczas procedurę, w tym określono kary umowne za dostawy niezgodne pod względem jakościowych. - Procedura ta została umieszczona we wzorze umowy i przekazana w połowie października do konsultacji przedszkolom. W tym zakresie żadne z przedszkoli nie wniosło zastrzeże - zaznacza Justyna Góźdź i dodaje: - W przypadku, jeśli rodzice mają zastrzeżenia co do jakości posiłków w przedszkolach, prosimy o bezpośredni kontakt w tej sprawie z dyrekcją placówki, która organizuje i odpowiada za kwestie żywieniowe dzieci.
Z przedszkoli płynie sygnał, że największy problem jest z dostawcą mięsa i wędlin. To masarnia z oddalonego od Lublina o 70 km Wohynia. - Dostawy są zachwiane, powinny być w przedszkolu o 7 rano, ale rzadko kiedy dojeżdżają na tę godzinę i ciężko nam zaplanować menu na dany dzień – wskazuje dyrektorka jednego z przedszkoli i wskazuje, że dyrektor Czołowska w takich przypadkach każe im załatwiać sprawę polubownie.
- Jeśli są tego typu problemy, to trzeba się skontaktować z LCEAO, bo tylko wówczas możemy wypracować rozwiązanie – zauważa Barbara Czołowska.
Gwarancja ceny, czy jej wzrost?
Pracownicy przedszkoli z którymi rozmawialiśmy wskazują, że nie tylko jakość produktów budzi wątpliwości, ale i ich ceny. - Ceny nas przeraziły. Za kilogram fileta z kurczaka płaciliśmy 21 zł, a teraz prawie 30 zł. Z kolei za 2,5 kg paczkę żurawin płaciłam 30 zł, a teraz za małą 10-cio dekową płacę 6 zł. Ja rozumiem, że jest inflacja, no ale bez przesady – mówi dyrektorka przedszkola. Dotarliśmy do listy innych przykładowych cen przetargowych, i tak np. kilogram sera żółtego wyceniono na 37 zł (cena rynkowa to 24 zł). Z kolei 1 kg sera białego półtłustego od dostawcy kosztuje 19 zł (w sklepie kupimy go za 13 zł). Za udziec wołowy przedszkole musi zapłacić 55 zł (kg), gdzie cena rynkowa jest o 10 zł niższa. Rozbieżności w cenach ratusz tłumaczy następująco:
- Może zdarzyć się, że niektóre produkty obecnie można kupić w cenie niższej niż w umowie, która została opracowana na podstawie ofert składanych w grudniu 2022 roku. Należy zauważyć, że wyższa cena dotyczy produktów, które w ciągu ostatnich miesięcy notowały braki na rynku czy też znaczne wzrosty a obecnie spadki cen - informuje Justyna Góźdź.
Dostawy mało elastyczne
Monopol dostawców rodzi także inny problem: mała elastyczność dostaw. - Składamy zamówienia na określone ilości produktów i jeśli np. zamówimy 20 chlebów to tyle nam zostanie dostarczone, ale w przedszkolu dzień do dnia jest niepodobny i zdarza się, że czasem nagle tego pieczywa brakuje. Wcześniej po prostu szłam do pobliskiego sklepu i uzupełniałam braki. Teraz takiej możliwości nie mamy – mówi nam przedszkolna intendentka. - Wiedząc jaka jest średnia liczba dzieci można odpowiednio zaplanować zakupy produktów, a dyrektorzy oraz intendenci doskonale to potrafią, bo nie jest to żadna nowa umiejętność - ripostuje Barbara Czołowska.
Jest dobrze, ale nie do końca
A jak nowy system dostaw oceniany jest przez dyrektorów placówek, w których takie rozwiązanie pilotażowo testowano od 2021 r.? Zdaniem ratusza, to właśnie ich doświadczenia spowodowały, że zdecydowano się objąć przetargiem wszystkie jednostki.
- Generalnie jesteśmy zadowoleni, ale trzeba być bardzo czujnym i na bieżąco informować dostawcę o nieprawidłowościach. Przykładowo, dżem, który dostawaliśmy nie nadawał się do jedzenia, więc wymieniliśmy go na miód, który jest smaczny – zaznacza Bożena Pietrosińska, dyrektor przedszkola nr 5 w Lublinie. Widzi jednak pewne mankamenty: - Oferta dostawców jest mocno ograniczona i nie ma niej nowinek, które są lubiane przez dzieci, np. różnego rodzaju jogurtów smakowych – opowiada Pietrosińska i wskazuje na jeszcze inne problemy: - Chcieliśmy zamówić borówkę amerykańską, którą dzieci bardzo lubią, a dostawca powiedział nam, że jej nie ma, a nie ma dlatego, bo nie jest w stanie przedstawić nam atrakcyjnej ceny. - Zawyżona jest cena miruny, ale w dobrej cenie jest dorsz, więc przestaliśmy podawać dzieciom mirunę i teraz serwujemy właśnie dorsza – dodaje Pietrosińska.
- Plebiscyt edukacyjny „Kuriera” rozstrzygnięty! Najlepsi nauczyciele odebrali nagrody
- Tak bawili się uczniowie Biskupiaka! Zobacz zdjęcia ze studniówki
- Poloneza czas zacząć! Studniówka Prywatnego Liceum im. Królowej Jadwigi w Lublinie
- Ósmoklasiści ze Szkoły Podstawowej nr 16 mieli swój bal. Zdjęcia
- Ach co to był za bal! Za nami studniówka ZSE im. A. i J. Vetterów w Lublinie. Zdjęcia
- Ostatnia droga trenera Edwarda Jankowskiego
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?