Dożynkowa tonie w błocie

-Developerzy zrobili nam piekło z ziemi i gliny, zdemolowali jedyną drogę dojazdową do naszych domów - twierdzi pani Aneta. Tymczasem sami developerzy nie mają sobie nic do zarzucenia. - Położyliśmy betonowe płyty, wywiązaliśmy się z naszych zobowiązań - ucina Adam Lalka, dyrektor ds. budownictwa w PPH Orion, firmie, która prowadzi tam inwestycję.

Problem mieszkańców prywatnych posesji przy ul. Dożynkowej rozpoczął się z początkiem inwestycji przedsiębiorstwa Orion. Po drugiej stronie rozpoczęła budowę firma KS Development. - Od tego czasu droga wygląda tragicznie. Dwa razy w tygodniu przyjeżdża tutaj ciężki sprzęt i rozjeżdża to całe błoto. Betonowe płyty nic nie dają, bo całe są w błocie i nikt tego nie sprząta. My nie mamy nic przeciwko budowie. Chcemy tylko, żeby pracownicy firmy nie utrudniali nam życia - rozkłada bezradnie ręce pani Aneta. - Podobno mieli nam tutaj do końca roku zrobić porządną drogę, ale póki co się na to nie zapowiada - dodaje jej sąsiad.

Jak tłumaczy dyrektor Adam Lalka, każdy developer inwestujący przy ul. Dożynkowej zobowiązał się do uporządkowania wjazdu do swoich inwestycji. - Firma Orion zobowiązała się do utwardzenia pasa ruchu na czas budowy i z tego się wywiązała. Położyliśmy betonowe płyty, po których odbywa się ruch samochodów. Błoto po prawej stronie naszej inwestycji znajduje się na terenach prywatnych, w związku z czym nie do nas należy obowiązek uprzątnięcia go. Nie możemy ingerować we własność prywatną. Ulica Dożynkowa to droga miejska, dlatego po zakończeniu budowy utwardzenie nawierzchni będzie leżało w kompetencjach Urzędu Miasta.

- Czyli w tym bałaganie mamy żyć do zakończenia inwestycji? - denerwuje się pani Aneta. - Widać to, co dla jednych jest czarne, dla innych jest białe.