Mecz z obu stron był bardzo słaby. Obie drużyny miały olbrzymie problemy ze zdobywaniem punktów, a na parkiecie często rządził chaos. Po dwóch kwartach był remis 30:30, a dla Startu ponad połowę punktów zdobył Sherron Dorsey-Walker. Amerykanin do przerwy miał na koncie 16 oczek (6/10 z gry w tym 4/6 za trzy punkty). Reszta drużyny w pierwszych 20 minutach trafiła zaledwie sześć razy na 23 próby z gry.
Pod koniec pierwszej kwarty na boisko wszedł debiutujący w lubelskiej drużynie Dayshon Hassan Smith. Amerykański rozgrywający przyleciał do Lublina w minionym tygodniu. Na parkiecie przebywał w sumie przez ponad 11 minut i w tym czasie zdobył punkt z rzutu wolnego oraz nie trafił czterech rzutów z gry.
W połowie drugiej kwarty gospodarze próbowali odskoczyć, ale Dorsey-Walker odpowiadał rzutami z dystansu i trzymał Start w grze. Amerykanin „trójką” rozpoczął trzecią część, a następne punkty dołożył Cleveland Melvin, wykorzystując dobre podanie Klavsa Cavarsa. Goście wyszli na prowadzenie 35:30.
Po 25 minutach gry lublinianie byli jeszcze lepsi o jeden punkt, ale potem kompletnie zacięła się ich gra w ataku. Długo nie potrafili zakończyć akcji celnym rzutem i gliwiczanie momentalnie zbudowali wyraźną przewagę. Pod koniec kwarty przewaga GTK wynosiła 10 punktów, a rzutem za trzy dobił jeszcze Jure Skific. Skórę przyjezdnych znów ratował Dorsey-Walker, który na dwie sekundy przed końcem kwarty zdążył zrewanżować się trafieniem zza linii 6,75m.
- Od początku do końca w grze utrzymywała nas obrona. Wiedzieliśmy, jak ważne jest bronienie „pomalowanego”. Oglądaliśmy poprzedni mecz Lublina i nasz plan na to spotkanie wykonaliśmy w 102 procentach – ocenia Maros Kovacic, trener GTK.
W ostatniej kwarcie gracze Startu jeszcze mocniej razili nieskutecznością i nawet przez moment nie dali nadziei na odwrócenie losów spotkania. W ostatnich 10 minutach lubelscy zawodnicy trafili tylko dwa razy z gry na 13 rzutów! O ile w starciu z Astorią zespół Artura Gronka zdobył 60 punktów spod kosza (przy 60-proc. Skuteczności), tak w Gliwicach „z pomalowanego” rzucił 20 punktów (35-proc skuteczność) i przegrał w tym elemencie z GTK.
- Gliwice zagrały naprawdę agresywnie w obronie. Ciężko jest konkurować, jeżeli przez 20 minut zdobywa się 19 punktów – mówi trener Startu. - Mieliśmy kilka rzutów otwartych, ale zawsze może przydarzyć się dzień, że nie idzie. Musimy teraz dopracować nasz atak i wdrożyć nowego gracza. Skupiamy się na następnym meczu – dodaje Artur Gronek.
Rezerwowi Startu zdobyli… zaledwie 1 punkt. Bez zdobyczy punktowej mecz zakończyli wszyscy polscy gracze. - Dobra obrona dała nam zwycięstwo. Prawie każdy zawodnik, który wszedł na boisko zapunktował, co jest bardzo fajne – podsumowuje potyczkę Norbert Maciejak, koszykarz GTK.
Po raz ostatni czerwono-czarni tak fatalnie zagrali w ataku 9 kwietnia 2017 roku, gdy w Radomiu zdobyli 47 punktów. - Rywale zagrali bardziej fizycznie i z tego musimy wyciągnąć wniosku w tym tygodniu. Powinniśmy być mocniejsi mentalnie i przygotować się na kolejne spotkanie. Potraktujmy to, jako dobrą lekcję – uważa Sherron Dorsey-Walker, którego średnia po dwóch spotkaniach wynosi 28,5 pkt/mecz.
Tauron GTK Gliwice – Polski Cukier Start Lublin 63:49 (13:14, 17:16, 21:11, 12:8)
GTK: Ferguson 14, Skific 13, Murphy 13, Franklin 11, Put 5, Maciejak 4, Szlachetka 3, Busz, Ryżek. Trener: Maros Kovacic
Start: Dorsey-Walker 24 (8/17 z gry, 6/13 za trzy, 10 zb), Melvin 10, Hermet 7, Cavars 7, Smith 1, Dziemba, Pelczar, Szymański, Krasuski, Młynarski. Trener: Artur Gronek
Sędziowali: Piotr Pastusiak, Tomasz Langowski, Paweł Białas
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
