Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Druga wyjazdowa porażka Polskiego Cukru Startu Lublin. Tym razem z Arką Gdynia

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Start Lublin
Tylko do połowy drugiej kwarty gra koszykarzy Polskiego Cukru Startu dawała nadzieje na korzystny rezultat meczu z Arką Gdynia. Rywale szybko uzyskali dwucyfrową przewagę, którą utrzymali do końca spotkania i wygrali z czerwono-czarnymi 90:79. Dla Startu to druga porażka w czwartej serii Energa Basket Ligi.

Gospodarze rozpoczęli z dobrze wyregulowanymi celownikami. Trafili pierwsze rzuty i po trzech minutach prowadzili 9:7. Ale gdy tylko ich atak się zaciął, a z dystansu przymierzyli Cleveland Melvin i Kacper Młynarski, to Start wyszedł na plus cztery. Potem Melvin dodał kolejne dwa punkty, natomiast Klavs Cavars trafił dwa razy z linii rzutów wolnych i w 5. minucie goście wygrywali 17:9, notując serię 10-0.

Jeszcze na trochę ponad minutę przed końcem tej części gry goście prowadzili 26:18. Ale w ostatnich akcjach znów bezbłędni byli gdynianie i trzema trójkami z rzędu zapewnili sobie prowadzenie po 10 minutach 27:26.

Spotkanie dobrze rozpoczął Cleveland Melvin, który w pierwszej kwarcie zdobył dziewięć punktów, trafiając cztery z sześciu rzutów. Niestety, w drugiej części Amerykanin nie zdołał już nic dołożyć do dorobku drużyny. A o ile pierwsze dwie minuty tej kwarty były wyrównane, to potem obie drużyny przez blisko trzy minuty nie potrafiły trafić do kosza.

W 15. minucie był jeszcze remis 38:38, ale w drugiej połowie tej kwarty zaczęli przeważać gospodarze. Lublinianie przez ponad dwie minuty trafiali tylko z wolnych. W 18. minucie, po celnym rzucie Mateusza Dziemby, Arka prowadziła 46:43. Były to jednak ostatnie punkty gości przed przerwą. Z kolei gdynianie zakończyli pierwszą połowę serią 8-0 i po 20 minutach wygrywali 54:43.

Start nie tylko tracił 11 punktów, ale wyraźnie też przegrywał walkę pod tablicami (23:14 w zbiórkach dla Arki). Co więcej, obaj lubelscy centrzy mieli problemy z faulami. Cavars popełnił trzy przewinienia, a Roman Szymański już cztery. Do tego trzy faule były na koncie także Hermeta.

Po przerwie wydawało się, że trener Artur Gronek tchnął w zespół nowe życie. W 24. minucie Melvin zmniejszył straty do siedmiu punktów (52:59). Ale odpowiedź Arki była natychmiastowa. Dwie trójki w ciągu 40 sekund.

Szarpać próbował Dayshon Hassan Smith. Rozgrywający Startu sześcioma punktami z rzędu przywrócił czerwono-czarnych do gry. Te chwilowe zrywy lubelskiej drużyny nie były jednak w stanie wybić z rytmu gospodarzy, którzy przed finałową kwartą prowadzili różnicą 12 punktów (72:60).

W połowie ostatniej kwarty Melvin zdobył pięć punktów z rzędu i strata Startu zmalała do ośmiu. Gdynianie szybko jednak wrócili do skutecznej gry i nie mogło być mowy o odwróceniu losów meczu.

Suzuki Arka Gdynia – Polski Cukier Start Lublin 90:79 (27:26, 27:17, 18:17, 18:19)

Arka: Florence 17, Musić 12, Harris 11, Wade 10, Bogucki 10, Wilczek 10, Wołoszyn 9, Hrycaniuk 6, Samsonowicz 3, Sewioł 2, Marchewka. Trener: Krzysztof Szubarga

Start: Melvin 16, Dorsey-Walker 16, Smith 16, Szymański 9, Cavars 8, Dziemba 5, Pelczar 4, Hermet 4, Młynarski 3, Krasuski. Trener: Artur Gronek

Sędziowali: Dariusz Zapolski, Damian Ottenburger, Marcin Gawron

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski