Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drzewa z Bernardyńskiej na celowniku drogowców

Małgorzata Szlachetka
Fot. anna kurkiewicz
Zarząd Dróg i Mostów wystąpił o wycinkę czterech drzew rosnących przy ulicy Bernardyńskiej, bo mają one „utrudniać przejazd pojazdom”.

Trzy z tych drzew rosną na wysokości Zespołu Szkół im. A i J. Vetterów, czwarte po drugiej stronie ulicy, przy Bernardyńskiej 9. To drzewa o rozłożystych koronach i obwodach pni powyżej 200 cm. W przypadku klonu jesionolistnego rosnącego przy kamienicy nr 9 to aż 263 centymetry.

Dlaczego Zarząd Dróg i Mostów w Lublinie wystąpił do miejskiego konserwatora o wycinkę trzech klonów i czereśni? - Wniosek z 16 grudnia 2016 r. jest podyktowany tym, że drzewa rosną w skrajni drogi, są mocno przechylone na jezdnię (rosną ukośnie), utrudniając przejazd pojazdom komunikacji zbiorowej - tłumaczy Karol Kieliszek z zespołu prasowego Urzędu Miasta Lublin.

Zarząd Transportu Miejskiego przyznaje, że na prośbę miejskiego przewoźnika interweniował do ZDiM w sprawie drzew przy Bernardyńskiej, ale chodziło tylko o przycięcie gałęzi. - MPK Lublin zwróciło się do nas o usunięcie gałęzi drzew, które nadmiernie wystają na pas ruchu i powodują rysowanie karoserii autobusów czy trolejbusów - podaje Monika Fisz z ZTM Lublin.

- Trudno byłoby wykonać cięcia techniczne tych drzew, gdyż groziłoby to utratą ich statyki, co mogłoby skutkować ich przewróceniem - tłumaczy tymczasem Karol Kieliszek z lubelskiego ratusza.

Informacją o zamiarze wycinki są zaskoczeni przedstawiciele Rady Dzielnicy Śródmieście.

- Planów wycinki nikt z nami nie konsultował, a jesteśmy absolutnie przeciwni rzezi zieleni w Śródmieściu, gdzie jest jej i tak niewiele - podkreśla Krzysztof Jan Werner, zastępca przewodniczącego zarządu dzielnicy Śródmieście. - Świetnie kojarzę te drzewa i nie widzę sensu ich wycinki - dodaje radny. 17 stycznia na Bernardyńskiej zorganizowano wizję lokalną miejskiego zespołu ds. zieleni.

- Chcieliśmy ochronić wszystkie cztery drzewa, ale ostatecznie uznaliśmy, że wycięte może być jedno z nich. Pozostałe trzy są okazałe i w zadowalającym stanie zdrowotnym - informuje Janusz Stochlak z miejskiego zespołu ds. zieleni, członek Ligi Ochrony Przyrody. - Myślę, że generalnie nasz zespół jest za tym, aby ciąć jak najmniej, wbrew obecnej, ogólnopolskiej zasadzie, że wycinamy wszystko - komentuje Stochlak.

Na likwidację drzew musi się zgodzić konserwator, który powiedział wczoraj „Kurierowi”, że będzie na „nie”, na pewno w przypadku trzech drzew.

- Z punktu widzenia konserwatorskiego nie widzę podstaw do wycinki - usłyszeliśmy od Huberta Mącika, miejskiego konserwatora zabytków. - Te drzewa są charakterystycznym elementem Bernardyńskiej.

Przypomnijmy, że ZDiM w połowie 2015 roku chciał wyciąć 9 drzew rosnących przy ulicy Narutowicza, tłumaczył, że trolejbusy i auta zawadzają o gałęzie i pnie. Wniosek został złożony już po przycięciu gałęzi 46 drzew z tej ulicy. Ostatecznie wycięto jedno drzewo. Na usunięcie pozostałych nie zgodził się miejski konserwator. Na „nie” był wtedy też zespół ds. zieleni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski