Akcja „SOS dla seniora” potrwa od września 2019 do końca sierpnia 2020 roku. Każdy uczestnik otrzyma opaskę na nadgarstek wyposażoną w przycisk SOS, który umożliwia bezpośrednie połączenie z ratownikiem z Centrum Teleopieki albo z członkiem rodziny.
Nabór wniosków od chętnych seniorów zakończył się środę. - Do godz. 15 wpłynęło ponad 520 wniosków. Ta liczba pewnie nieco się zwiększy, bo trzeba doliczyć jeszcze formularze przesłane za pomocą poczty tradycyjnej - wyjaśnia Sławomir Skowronek, dyrektor Lubelskiego Centrum Aktywności Obywatelskiej.
Zgodnie z projektem pilotaż program przewiduje 400 uczestników. Teraz do przeprowadzenia rekrutacji powołana zostanie komisja. Przy kryteriach punktacji będzie brana pod uwagę - oprócz ukończenia 60 lat - także niepełnosprawność, niesamodzielność czy trudności przy codziennych czynnościach.
Następnie, wszystkie osoby zakwalifikowane zostaną telefonicznie o tym powiadomione i zaproszone na szkolenie, które przeprowadzi wykonawca zadania firma SiDLY w siedzibie Zespołu Ośrodków Wsparcia.
Zakup 400 teleopasek będzie kosztować miasto 190 tys. złotych. Każda opaska ma indywidualny numer i wyposażona jest także w miernik tętna, czujnik upadku, czujnik zdjęcia i założenia opaski, lokalizator GPS, pomiar poziomu ładowania baterii.
- Opaska działa w dwóch trybach. W razie zagrożenia życia lub zdrowia daje szybką możliwość komunikowania się seniorowi z Centrum Teleopieki za pomocą włączenia przycisku. Z drugiej strony, parametry seniora monitorowane są przez pracowników Centrum Teleopieki. Jeśli senior ma np. nieprawidłowe tętno, to będzie mógł nawiązać kontakt z seniorem, z jego opiekunem bądź wezwać karetkę w razie potrzeby - wyjaśniała Anna Walczak, dyrektor Zespołu Ośrodków Wsparcia.
Podobne urządzenie dla seniorów nazwane „Czerwonym guzikiem życia” działa prawie od półtorej roku na terenie powiatu kraśnickiego. Korzysta z niego 135 osób. - W naszej gminie korzysta z niego 10 osób. Są to seniorzy, osoby niesamodzielne, samotne i niepełnosprawne. Seniorzy chwalą sobie te „bransoletki”. Oczywiście nie chcieliby nigdy z nich korzystać, ale czują się bezpieczniej, bo w razie potrzeby pomoc zostanie wezwana - tłumaczy Mirosław Chapski, wójt gminy Kraśnik.
Jedną z pierwszych osób, która skorzystała z „czerwonego guzika” na Lubelszczyźnie był 68-letni pan Krzysztof z gminy Wilkołaz, który podczas obcinania gałęzi na drzewach nagle źle się poczuł. Wszystko wskazywało na migotanie przedsionków, które może doprowadzić np. do udaru mózgu. - Spędziłem trzy dni w szpitalu. Cieszę się, że miałem pod ręką czerwony przycisk życia, bo szybko udało się wezwać pomoc - mówił nam pan Krzysztof.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
- Lublin miejsko-wiejski. Bloki i domy wśród pól i zboża
- Atmosfera była super! Kibice na meczu żużlowców (ZDJĘCIA)
- Pielgrzymi ruszyli z Lublina na Jasną Górę
- Budowa S17. Obwodnica Ryk coraz bliżej otwarcia
- Najbogatsze powiaty województwa lubelskiego. Sprawdź ranking
- Kobiety chcą tu rodzić. Zobacz porodówkę przy Staszica
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?