Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dużo zjedliśmy, ale dużo zostało. Teraz zadbajmy o siebie i o innych

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
Łukasz Kaczanowski
Na Święta przygotowujemy ogromne ilości jedzenia – część zjadamy, w efekcie nie jesteśmy w stanie wstać od stołu, ale część zostaje i wtedy możemy zrobić coś podwójnie dobrego: oddać jedzenie potrzebującym i dać „oddech” naszemu żołądkowi.

Wielu z nas przed Świętami mówiło sobie „W tym roku zjem mniej”. Ale potem widząc suto zastawiony stół porzuciliśmy gdzieś w otchłań to postanowienie, wpadając w otchłań zwaną obżarstwem. Już po wszystkim nie czujemy się za dobrze – nie dość, że mamy "moralniaka", to nasz żołądek woła „pomocy”. Co wówczas zrobić?

- Tak naprawdę nie musimy robić wiele, bo jeżeli jest to typowa ociężałość poświąteczna, a nie nazbierana przez cały rok, to wystarczy że wrócimy do swojego normalnego stylu życia i żadne sławne detoksy nie będą nam potrzebne – mówi Karolina Szczygieł, dietetyk. Chociaż oczywiście coś zrobić możemy. - Jedzmy teraz trochę mniej, jedzmy warzywa, pieczywo pełnoziarniste, pijmy wodę w dużych ilościach, a jak znajdziemy czas na aktywność fizyczną, np. dłuższy spacer, to na pewno nam to dodatkowo pomoże – wskazuje.

Namiar jedzenia odczuwamy na żołądku, ale widzimy też w lodówce. I na to również jest sposób. Takim jedzeniem możemy się podzielić z potrzebującymi. Jest to tym prostsze, że w Lublinie jest dedykowany temu punkt. To działająca od ponad czterech lat Jadłodzielnia zlokalizowana na targowisku przy al. Tysiąclecia 2, w boksie nr 97 (na ogrodzeniu jest szyld). Jadłodzielnia działa w godzinach otwarcia targowiska (7:00 – 17:00). Co ważne, jej ideą nie jest pomoc charytatywna, ale dbanie by żywność się nie marnowała.

Punkt cieszy się dużą popularnością i jedzenie jest zarówno chętnie oddawane jak i brane.

- Już dzisiaj dzwoniło do nas kilka osób z pytaniem, gdzie nasz punkt się znajduje, bo chcą przywieźć jedzenie – mówi Michał Wolny z lubelskiej Jadłodzielni. Co ważne dzwonią nie tylko lublinianie, ale także ludzie spoza miasta: - Dzwoniła właścicielka cukierni z Łęcznej, która zaoferowała 30 kg ciasta, były także telefony z Lubartowa – wskazuje Wolny.

Jedzenie przyjmowane było już w I i II dzień świąt. W tym, ale i poświątecznym okresie można w Jadłodzielni znaleźć przekrój świątecznego stołu.

- Ludzie oddają wszystkiego po trochu. Są to wigilijne i świąteczne potrawy, zaczynając od barszczu z uszkami, przez śledzie w słoikach i sałatki, po ciasta – wylicza Michał Wolny.

Do placówki należy przynosić produkty, które sami chcielibyśmy zjeść. Najlepiej, gdyby były podpisane, poporcjowane i znajdowały się w szczelnych opakowaniach, które możemy zostawić na miejscu. Należy pamiętać także, by na każdym pudełku umieścić datę przyrządzenia potrawy. Michał Wolny podkreśla żeby przekazywać produkty nadwyżkowe, dlatego nie trzeba robić zakupów specjalnie na ten cel.

Udaliśmy się do Jadłodzielni zobaczyć świąteczne zainteresowanie, a tam... awantura. Kilkanaście osób wzburzonym głosem komentuje zachowanie jednej z kobiet.

- Naładowała trzy torby jedzenia, a pozostałym nic nie zostawiła - denerwuje się jeden z mężczyzn. - Karygodne zachowanie, przecież tu chodzi o to, żeby się dzielić, a nie zabierać wszystko - wtórował mu drugi. Sama kobieta szybkim krokiem oddaliła się z jadłodzielni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kotlety mielone z piekarnika z fetą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski