Na tym sporze nie skorzystał nikt. A już na pewno nie ten przysłowiowy "trzeci", czyli pacjent, który po 1 stycznia nie mając dostępu do swojego lekarza rodzinnego, szukał pomocy w innych placówkach. A to w praktyce oznaczało bieganie, zamieszanie, czekanie w kolejkach i rosnące frustracje.
Nie sądzę, by ta sytuacja była komfortowa dla którejkolwiek ze stron. Tym bardziej cieszy, że udało się ją rozwiązać, nawet jeśli nie wszyscy są do końca usatysfakcjonowani wynikiem negocjacji. Zastanawia mnie tylko, czy do tego chaosu w ogóle musiało dojść i czy pacjenci naprawdę musieli przechodzić przez całe to piekło, żeby lekarze i ministerstwo znaleźli nić porozumienia. I czy naprawdę potrzeba było "ofiar", żeby w końcu osiągnąć kompromis?
Czytaj też:
Ministerstwo Zdrowia porozumiało się z lekarzami. Gabinety zostaną otwarte
Lekarze porozumieli się z Ministerstwem Zdrowa. Przychodnie w woj. lubelskim otwarte (WIDEO)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?