Dworzec PKS w Lublinie: Brud i pijani bezdomni

To obserwacje nie tylko pani Małgorzaty. - Widziałam podobną sytuację w niedzielę dwa tygodnie temu. Grupa pijanych mężczyzn kłóciła się, głośno przeklinała. Wokół walały się butelki. Smród był taki, że większość pasażerów, mimo chłodu, czekała na autobusy na zewnątrz - opowiadała nam wczoraj Anna Malicka, często podróżująca z dworca przy al. Tysiąclecia.

Andrzej Celejewski, wiceprezes PKS Wschód, podkreśla, że budynek jest monitorowany. - Zatrudniamy też pracowników ochraniających, w razie potrze-by korzystamy z pomocy Straży Miejskiej i policji. Niewiele więcej możemy zrobić - tłumaczy.
Straż Miejska przyznaje, że dworzec PKS funkcjonariusze odwiedzają regularnie. - Ostatnio mieliśmy dwa zgłoszenia o agresywnych, pijanych osobach na terenie dworca. Interweniowaliśmy, skończyło się wezwaniem policji - poinformowała Ryszarda Bańka ze Straży Miejskiej w Lublinie.

Problemem na dworcu są jednak nie tylko pijani bezdomni, bo cały budynek i jego otoczenie pozostawiają wiele do życzenia. Jedynym nowym elementem jest toaleta, otwarta uroczyście w sierpniu 2011 r. Sam dworzec nie był odnawiany przez lata, straszą na nim brudne śmietniki i odrapane ściany. - Wiosną planujemy opracować plan rewitalizacji budynku, tak żeby warunki dla pasażerów były chociaż trochę lepsze - zapowie- dział Andrzej Celejewski. - Będą to musiały być z konieczności rozwiązania tylko kosmetyczne i niezbyt kosztowne. Jesteśmy bowiem ograniczeni planami przeniesienia całego dworca w okolice dworca PKP - dodał.

Obskurny dworzec to jednak tylko jeden z wielu kłopotów przewoźnika. Sytuacja finanso-wa spółki jest fatalna. Na początku lutego z PKS Wschód wydzielono z dwa nowe podmioty - Lubelskie Linie Autobusowe i PKS Włodawa. - Chcemy zaproponować ich pracownikom, żeby stworzyli spółki pracownicze - mówił na wczorajszej sesji sejmiku, poświęconej przyszłości PKS, Jacek Sobczak, członek zarządu województwa.