Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzień bez narzekania

Kazimierz Pawełek
Mam wrażenie ( być może w pełni uzasadnione), że nasz kalendarz jest już całkowicie wypełniony świętami, dniami lub nawet tygodniami poświęconymi komuś lub czemuś, lub też zakazami ( dni bez papierosa, bez samochodu, bez przekleństw itp.). Czy w tej sytuacji znajdzie się choć jedna pusta kartka, aby umieścić nas niej - Dzień Bez Narzekania? Niezwykle potrzebny…

Jestem przygotowany na to, że moja propozycja wywoła oburzenie i krytykę, a niejeden z przeciwników na mój widok stuknie się znacząco w głowę. U nas dzień bez narzekania? Toż to czyste szaleństwo, utopia, fata - morgana, bajeczka dla niegrzecznych dzieci, albo wszystko razem wzięte. Po prostu niemożliwe. U nas taka rzecz nie przejdzie, podobnie jak nie przejdzie na druga stronę ulicy wódz Jarosław bez stada ochroniarzy. Nie ma co sobie tym głowy zawracać, bo narzekanie jest naszą druga ( a może pierwszą?) naturą.

Od czego, po przebudzeniu zaczyna swój dzień przeciętny obywatel? Od narzekania na pogodę. Oczywiście największy w tym udział maja rolnicy, dla których zawsze w pogodzie jest nie tak: a to za sucho, a to za mokro, a to śniegu brak, a to znowu jest go za dużo. Narzekają więc każdego ranka, a potem klną siarczyście. W miastach nie jest inaczej, bo oprócz spojrzenia w okno i rzucenia kilku wiązanek ( nie mających nic wspólnego z dożynkowymi) włącza się telewizor, a tak dopiero piekło narzekań, lamentów, złorzeczeń, płaczu i biadolenia. Niekoniecznie mają w tym udział sami dziennikarzy, chociaż i w tym zawodzie płaczków nie brakuje. Limit medialnych utyskiwań i gorzkich żali wypełniają politycy. Rządzący narzekają na opozycję i wzajemnie, a mogą to robić, i robią, bez przerwy. Nic dziwnego, że dzień bez narzekania spowodowałby całkowite zamrożenie działalności politycznej, gdzie królową jest narzekanie.

Ludzie małego ducha utrzymują nawet, że narzekanie jest naszą cechą narodową. Czy aby na pewno tylko naszą? Fakt, rodak zapytany, jak mu się wiedzie, odpowie bez zająknienia, że gorzej być nie może, niech to szlak trafi, czy coś równie ponurego. Francuz na pytanie" comment ca va?" ( jak leci?), odpowie niezmiennie " ca va bien? ( dobrze). Amerykanin zawsze powie, że o key, ale to jest, proszę kochanych rodaków, tylko fasada, trzymanie szpanu. Za maską dobrego samopoczucia jest podobnie jak u nas: biadolenie, zrzędzenie i narzekanie.

Francuz, jak się go bliżej pozna, to zaraz zaczyna narzekać na podatki i cudzoziemców, głównie kolorowych, którzy zamiast pracować wolą płodzić niezliczone stada bachorów, na które rząd płaci wysokie zasiłki. A skąd bierze pieniądze na te zasiłki? Z podatków, oczywiście, które pracujący żabojad płacze i płaci. Na wsi francuskiej natomiast narzeka się na mizerne ceny żywca wieprzowego i wołowego, które potem, w paryskich sklepach osiągają cenę dziesięciokrotnie wyższą. Stąd też narzeka się i klnie na pośredników handlowych, którzy okradają farmerów. Jest to dla nas bardzo pocieszające, że nie tylko my narzekamy, bo i Francuzi, a zwłaszcza Amerykanie, którzy powodów do narzekań mają coraz więcej.

Czy możliwy jest mimo wszystko dzień bez narzekania w naszym kraju? Nie, to pomysł iście diaboliczny. Przecież gdyby taki uchwalono i każdy chciał go przestrzegać, to w kraju zamarłoby całe życie. Zamilkłoby radio i telewizja, gazety miałyby wiele niezadrukowanych stron, a ludzie przestaliby z sobą rozmawiać, bo i o czym mieliby mówić. Poza tym, nie zabierajmy uświeconą tradycją codziennej rozrywki…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski