Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzień Kota: Przygarnij porzuconego kociaka

Witold Michalak
Srok
Srok Małgorzata Genca
17 lutego świętują koty na całym świecie - przynajmniej w kalendarzu. Wiele z tych tajemniczych stworzeń nadal bowiem czeka na opiekuna.

Koty to najpopularniejsze zwierzęta w Polsce. Można je znaleźć w co trzecim domu. - To rezultat wzrostu tempa życia. Koty ze swoim charakterem i potrzebami znacznie lepiej dostosowują się do szybkości, z jaką kręci się nasz świat - mówi Katarzyna Drelich z Fundacji Felis.

Międzynarodowy Dzień Kota po raz pierwszy zaczęto świętować w 1990 roku we Włoszech . Od kilku lat obchodzimy go także w Polsce. Niestety, nie wszystkie mają szczęście do ludzi. Niektóre są wyrzucane jak niepotrzebne przedmioty. - Ludzie zostawiają je na największych mrozach skazując na pewną śmierć. Inne padają ofiarą sadystów i zwyrodnialców - opowiada Elżbieta Tarasińska z Lubelskiego Animalsa, który w tej chwili opiekuje się aż kilkunastoma porzuconymi przez ludzi kociakami. Wszystkie czekają na prawdziwego opiekuna. Może szczęście uśmiechnie się do nich w dniu kociego święta? Prezentujemy ich portrety. Zainteresowani proszeni są o kontakt z nr tel. 792 371 992.

Organizacje na co dzień pomagające kotom same także potrzebują wsparcia. Mogą Państwo przekazywać im jeden procent ze swoich podatków. W ten sposób można wspomóc m.in. Fundację Felis KRS: 0000228933 i Lubelskiego Animalsa KRS: 0000005227.

Kurier Lubelski nadal czeka na zdjęcia kocich piękności. Można je wysyłać na adres: [email protected]. Prosimy o podanie w mailu imienia kota i napisanie kilku słów o tym, dlaczego jest taki wyjątkowy.

Zobacz galerię szczęśliwych kotów

A jak nie masz kota, to go weź

Srok - wydawało się, że jest dziewczynką i nazwano go Sroka. Stąd to nietypowe imię. Znaleziono go w pobliżu ulicy Wapiennej. Chorego kociaka znalazł w ogródkach działkowych pekińczyk należący do miłośniczki zwierząt. Dzisiaj Srok ma około 5 miesięcy i nadal jest samotny.

Jelonek - żywy dowód ludzkiego okrucieństwa. Znaleziony w okolicy Leclerca przy ul. Turystycznej. Do lecznicy trafił z obdartym ze skóry ogonem (nie udało się go uratować). Konieczna była amputacja. Jelonek ma około pół roku i jest cudnym, ufnym zwierzakiem.

Perełek - podobnie jak Srok miał być dziewczynką i nazywał się Perła. Ma pięknie umaszczony grzbiet, pokryty wzorem jak na skorupie żółwia błotnego. Przywieziono go do lecznicy w opłakanym stanie, jego dolegliwości uniemożliwiły identyfikację płci. Jest bardzo nieśmiały.

Krecik
- znaleziony na ul. Staszica w Lublinie. Miał wielki ropień na szyi, był wymazany węglem, wyglądał jak obraz kociej nędzy i rozpaczy. Został wyleczony i wypucowany, dzięki czemu przeistoczył się w rozkosznego, uwielbiającego pieszczoty kocurka.

Glutka - to jeden z bardziej ruchliwych kotów w całej lecznicy. Kilka miesięcy temu znaleziono ją w krzakach w okolicach Woli Uhruskiej. Poprzedni właściciel zostawił ją na mrozie na pewną śmierć. Kotkę zalewał katar, miała także chore oczy i uszy.

Rafałek - największy pieszczoch wśród kotów. Miał już właściciela, który... wyrzucił go z domu. Znaleziono go na ul. Radziwiłłowskiej. Rafałka czeka jeszcze usunięcie oka, którego nie udało się uratować. Kotek jest bardzo miły. Nie ma w sobie nic z szalonego rozrabiaki.

Sylwia - urodziła ją dzika kotka na staromiejskiej uliczce. Dzięki dobrym ludziom od razu trafiła do lecznicy Lubelskiego Animalsa. Jest tutaj już ósmy miesiąc, niestety, jak dotąd nie znalazła się żadna osoba zainteresowana adopcją pięknej i mądrej kotki.

Zyta - zezowata kotka. To jedyna jej wada, a wszystkich zalet nie sposób wymienić. Kicia ma teraz osiem miesięcy. Przywieziono ją do lecznicy około trzy miesiące temu. Teraz jest zdrowa, zaszczepiona i odrobaczona. Przeszła sterylizację. Brakuje jej tylko domu.

Bunia - podobnie jak Glutka przyjechała do Lublina z Woli Uhruskiej i prawdopodobnie jest jej siostrą. To cudowny kot dla osób, które marzą o mizialskim stworzeniu. Jest towarzyska, uwielbia się przytulać. Nie była sterylizowana. Jeśli znajdzie się osoba, która ją przygarnie, Animals pokryje koszty tego zabiegu.

Dżina - jest uosobieniem kociej elegancji. Żaden inny zwierzak powierzony opiece Lubelskiego Animalsa nie umie poruszać się z taką gracją i elegancją. Dżina ma tylko jedną słabość. Jest niewyobrażalnym łakomczuchem. Ma osiem miesięcy i jest siostrą Sylwii odnalezionej na Starym Mieście w Lublinie.

Czupurka - jak wiele innych stworzeń przywieziono ją do Animalsa w fatalnym stanie. - Była tak wychudzona i chora, że nie wierzyliśmy, że uda się ją uratować - przyznaje Elżbieta Tarasińska. Na szczęście kotka przeżyła. Jest urocza, ruchliwa i uwielbia wszelkie zabawy. Ma około 5 miesięcy.

Klara - znaleziono ją, gdy błąkała się po ul. Sierocej w Lublinie. Dzisiaj jest pięknym czarnym zwierzakiem z białą gwiazdą pod szyją. Kilka tygodni temu miała ogromne problemy z sierścią. Była cała w ranach i strupach. Uwielbia głaskanie. Nadal jest nieufna. Przekona się do ludzi, jeśli okażą jej ciepło i dobroć.

Burasia - wczoraj trafiła na stół operacyjny w lecznicy Lubelskiego Animalsa. Spokojna i nieśmiała kotka została wysterylizowana. Być może dzięki temu zabiegowi uda się szybciej znaleźć dla niej dom. Jest chętny, który wstępnie wyraził zainteresowanie adopcją kotki, ale sprawa nie została ostatecznie przesądzona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski