Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Dzień zwycięstwa” w Grajewie

Grzegorz Makus Oddziałowe Biuro Edukacji Narodowej IPN w Lublinie
2. Dawna siedziba PUBP w Grajewie, zdjęcie współczesne (fot. M. Zwolski, slady.ipn.gov.pl)
Gdy cała Europa hucznie świętowała dzień zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, w nocy z 8 na 9 maja 1945 r. do powiatowego Grajewa na Białostocczyźnie wkroczyło 200-osobowe zgrupowanie AKO, dowodzone przez mjr. Jana Tabortowskiego „Bruzdę”. Partyzanci opanowali miasto, zdobyli PUBP i KPMO, skąd uwolnili ponad stu więźniów – członków polskiego podziemia przetrzymywanych tam przez komunistów i ich sowieckich mocodawców.

W styczniu 1945 r., gdy Armia Czerwona zajęła powiaty łomżyński i grajewski, rozpoczęły się tam – podobnie, jak na innych terenach – masowe aresztowania żołnierzy niepodległościowego podziemia. Wielu z nich zginęło lub zostało wywiezionych do obozów na wschodzie, a w terenie rozpoczęto instalowanie „władzy ludowej”, przy wydatnym i brutalnym wsparciu NKWD. W wyniku działań Sowietów, dowódca Okręgu AK Białystok, ppłk Władysław Liniarski „Mścisław”, nie zastosował się do rozkazu gen. Leopolda Okulickiego „Niedźwiadka” o rozwiązaniu AK i nakazał kontynuowanie działalności konspiracyjnej pod szyldem Armia Krajowa Obywatelska (AKO).

Wiosną 1945 r. oddziały partyzanckie w Inspektoratach Łomża i Grajewo przystąpiły do działań zbrojnych, mających na celu sparaliżowanie komunistycznego aparatu władzy i represji, co bardzo szybko doprowadziło do sytuacji, w której cały teren (poza miastami powiatowymi) znalazł się pod kontrolą podziemia. Na początku maja odbyła się odprawa, w której wzięli udział: dowódca Obwodu AKO Grajewo por. Franciszek Warzyński „Wawer”, szef wywiadu obwodu ppor. Zygmunt Mazurek „Kuba” oraz dowódca I Rejonu „D” (były Inspektorat AK Łomża) mjr Jan Tabortowski „Bruzda”. Podjęli wówczas decyzję o uderzeniu na Grajewo i uwolnieniu z aresztów Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego i Komendy Powiatowej Milicji Obywatelskiej więzionych tam licznie żołnierzy AK i NSZ.

Rozpoczęto wywiadowcze przygotowanie akcji, sporządzono plan pomieszczeń w budynkach PUBP i KPMO oraz ustalono liczebność sił represji w mieście (około 250 ludzi). Po kolejnej odprawie 6 maja, por. „Wawer” i mjr „Bruzda” rozesłali gońców do wyznaczonych kompanii AKO z obwodów Grajewo i Łomża z rozkazami do rozpoczęcia operacji. Wieczorem zgrupowanie liczące około 120 ludzi, pod komendą mjr. Jana Tabortowskiego „Bruzdy” oraz dowódcy samoobrony Rejonu „D” ppor. Stanisława Marchewki „Ryby”, zebrało się w lesie pod wsią Żebry. Stamtąd partyzanci przemaszerowali 20 km i dotarli do oddalonej o 4,5 km od celu ataku Kolonii Uścianki. Po całodziennym odpoczynku, 8 maja około godz. 21.00 partyzanci wyruszyli w stronę Grajewa, dokąd prowadziła ich około 100-osobowa grajewska 4. kompania Franciszka Waszkiewicza „Wichra”, która otrzymała zadanie doprowadzenia oddziałów z Uścianek do poszczególnych punktów ataku oraz wystawienie czujek i obserwacja budynków, które miały być zajęte.

Po godz. 22.00 zgrupowanie liczące około 200 żołnierzy wkroczyło do miasta i zostało podzielone na trzy grupy uderzeniowe. Pierwsza, 80-osobowa, pod dowództwem mjr. „Bruzdy” i ppor. „Ryby”, skierowała się pod budynek PUBP. Kolejnych 50 ludzi pod komendą por. „Wawra” dotarło pod KPMO, a pozostali, z ppor. Antonim Kurowskim „Olszyną” na czele, zablokowali sowiecką komendanturę wojenną. Wydzielono również pododdział dowodzony przez Władysława Rzeniewicza „Dęba”, który zabezpieczał wszystkie drogi wylotowe z Grajewa.

Około godz. 22.30, po bezgłośnej likwidacji wartownika przy PUBP, na sygnał „Bruzdy” partyzanci ppor. „Ryby” otworzyli w kierunku budynku huraganowy ogień z broni maszynowej, obrzucili gmach granatami, a następnie kilkuosobowa grupa szturmowa dość szybko przełamała punkty oporu na poszczególnych kondygnacjach. Po godzinie cały PUBP został zdobyty, z cel w piwnicach uwolniono więźniów, wśród których znajdowali się dwaj funkcjonariusze UB, którzy trafili tam za przewinienia dyscyplinarne. Jeden z nich, za bestialstwo podczas przesłuchań, został zabity przez więźniów już na dziedzińcu, drugiego zastrzelił ppor. „Ryba”. Podczas zdobywania gmachu UBP poległ jeden partyzant z oddziału N.N. „Chrobrego”.

Podobnie sytuacja wyglądała pod KPMO, gdzie podkomendni por. „Wawra” zaatakowali budynek bronią maszynową i granatami. Bardzo szybko złamano opór milicjantów, którzy złożyli broń, a partyzanci weszli do komendy i uwolnili więźniów. W momencie rozpoczęcia ataków na PUBP i KPMO, oddział ppor. „Olszyny” blokował 60-osobową sowiecką komendanturę wojenną. Gdy rozległy się strzały Sowieci próbowali opuścić budynek, jednak zostali ostrzelani i cofnęli się do środka. W trakcie wymiany ognia zginął dowódca grupy operacyjnej lejtnant Lebiediew i jeden z czerwonoarmistów.

W opanowanym Grajewie partyzanci zajęli wszystkie ważniejsze instytucje, w tym starostwo i urząd skarbowy, z którego zarekwirowali 270 tys. zł oraz zabrali dokumentację. O świcie mjr „Bruzda” dał sygnał do opuszczenia miasta i po godz. 4.00 zgrupowanie rozpoczęło odwrót. Prowadząc ze sobą około 120 uwolnionych więźniów, kilku wziętych do niewoli funkcjonariuszy UB i sześciu milicjantów, partyzanci ruszyli, przez Elżbiecin, Kacprowo i Lipnik, do oddalonego o 10 km na południe lasu pod wsią Modzele. Tam wśród uwolnionych odnaleziono kilka osób, które na podstawie wyroków Wojskowych Sądów Specjalnych z okresu okupacji niemieckiej, rozstrzelano za współpracę z Gestapo. Wyrok śmierci wykonano również na funkcjonariuszu PUBP w Grajewie, Ignacym Mrówczyńskim, natomiast pozostali ubecy i milicjanci po przesłuchaniu zostali zwolnieni.

Podczas postoju zlikwidowano także sowiecki bunkier łączności pod wsią Łojki. W trakcie walki zginęło kilku Sowietów, a siedmiu wziętych do niewoli rozstrzelano, podobnie jak lejtnanta z komendantury wojennej w Szczuczynie, którego ujęto niedługo później, gdy jechał przez las do rozbitego punktu łączności. Po południu 9 maja mjr „Bruzda” rozwiązał zgrupowanie, a poszczególne grupy rozeszły się na swoje tereny.

Dowódcy, którzy przynieśli wolność więzionym w Grajewie nie doczekali niepodległej Polski. Mjr Jan Tabortowski „Bruzda” ujawnił się w 1947 r., jednak inwigilowany przez UB, w 1950 r. powrócił do podziemia. Zginął podczas rozbrajania posterunku MO w Przytułach 23 sierpnia 1954 r. Ppor. Stanisław Marchewka „Ryba”, który od 1953 r. przebywał razem z „Bruzdą”, po jego śmierci ukrywał się w bunkrze we wsi Jeziorko. Tam, zdradzony i otoczony, poległ w walce z grupą operacyjną SB–KBW 4 marca 1957 r.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski