18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziennikarze Kuriera Lubelskiego podsumowują 2013 rok

paf, ms, dun, jaxa, il,ask
Paweł Franczak2013 był kulturalnie słabszy niż 2012, ale oby więcej było takich chudych lat.Na plus Co najmniej o dwóch wydarzeniach mijającego roku nie sposób nie powiedzieć i nie sposób o nich zapomnieć. Pierwsze to prapremiera "The Great Learning" Corneliusa Cardew na Kodach - rzecz tak niezwykła i tajemnicza, że jej zrozumienie wciąż mnie przerasta. Ba!, może nie zrozumiem jej nigdy (i wcale mnie to nie martwi). Nie zapomnę też nigdy koncertu Martin Küchen's Angles 9 na Lublin Jazz Festiwalu. Po latach chodzenia na koncerty łatwo odczulić swój aparat emocjonalny, a tu proszę: wciąż ktoś jest w stanie mną wstrząsnąć i mnie wzruszyć.Na minusLublinianie stali się piekielnie wybredni, jeśli chodzi o koncerty, spektakle, wystawy. Jesteśmy po prostu rozpieszczeni i jeśli nie dowiozą nam gwiazdy pierwszego formatu, to kręcimy nosami. Mimo to mam wrażenie, że wielu organizatorów nie myśli nad tym, kogo do Lublina zaprosi, tylko robi to z automatu - koncert artysty X czy Y spodobał się raz, drugi, trzeci? Spodoba się i czwarty. W ten sposób rok w rok mamy w  mieście gwarancję usłyszenia i zobaczenia znów tego samego. Drugą sprawą jest tzw. kultura studencka, która jest już czymś w rodzaju Yeti. Każdy o tym słyszał, ale nie widział nikt. Trzecią: wygląd zasłanianego przez krzykliwe reklamy miasta. Banerowy kociokwik na ulicach nie tylko nie służy reklamodawcom, ale zwyczajnie szkodzi zdrowiu psychicznemu mieszkańców.
Paweł Franczak2013 był kulturalnie słabszy niż 2012, ale oby więcej było takich chudych lat.Na plus Co najmniej o dwóch wydarzeniach mijającego roku nie sposób nie powiedzieć i nie sposób o nich zapomnieć. Pierwsze to prapremiera "The Great Learning" Corneliusa Cardew na Kodach - rzecz tak niezwykła i tajemnicza, że jej zrozumienie wciąż mnie przerasta. Ba!, może nie zrozumiem jej nigdy (i wcale mnie to nie martwi). Nie zapomnę też nigdy koncertu Martin Küchen's Angles 9 na Lublin Jazz Festiwalu. Po latach chodzenia na koncerty łatwo odczulić swój aparat emocjonalny, a tu proszę: wciąż ktoś jest w stanie mną wstrząsnąć i mnie wzruszyć.Na minusLublinianie stali się piekielnie wybredni, jeśli chodzi o koncerty, spektakle, wystawy. Jesteśmy po prostu rozpieszczeni i jeśli nie dowiozą nam gwiazdy pierwszego formatu, to kręcimy nosami. Mimo to mam wrażenie, że wielu organizatorów nie myśli nad tym, kogo do Lublina zaprosi, tylko robi to z automatu - koncert artysty X czy Y spodobał się raz, drugi, trzeci? Spodoba się i czwarty. W ten sposób rok w rok mamy w mieście gwarancję usłyszenia i zobaczenia znów tego samego. Drugą sprawą jest tzw. kultura studencka, która jest już czymś w rodzaju Yeti. Każdy o tym słyszał, ale nie widział nikt. Trzecią: wygląd zasłanianego przez krzykliwe reklamy miasta. Banerowy kociokwik na ulicach nie tylko nie służy reklamodawcom, ale zwyczajnie szkodzi zdrowiu psychicznemu mieszkańców. Archiwum
Sprawdź jak dziennikarze Kuriera Lubelskiego oceniają miniony rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski