Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziki zachód polskiego OC

Maciej Badowski AIP
Według danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego blisko 110 tysięcy samochodów (czyli ok. 0,5 proc.) w Polsce, nie posiada obowiązkowego ubezpieczenia OC. Najwięcej takich aut znajduje się na zachodzie kraju – w województwach zachodniopomorskim, lubuskim, dolnośląskim, opolskim, a także warmińsko-mazurskim i łódzkim. Co więcej, ryzyko kolizji z nieubezpieczonym pojazdem wzrosło w ciągu ostatnich dwóch lat w województwach świętokrzyskim i kujawsko-pomorskim. Najbardziej obowiązkowi w kwestii ubezpieczeń komunikacyjnych są natomiast właściciele aut z Pomorza, Śląska, Wielkopolski i Podkarpacia.

- Dane udostępnione przez UFG są szczególnie interesujące ze względu na rozmieszczenie nieubezpieczonych samochodów na polskiej mapie. Zachodnie regiony kraju są statystycznie zamożniejsze niż wschód, a więc czysto teoretycznie tamtejsi kierowcy powinni rzadziej unikać opłacania obowiązkowych składek, jednak rzeczywistość ubezpieczeniowa prezentuje się wręcz odwrotnie – komentuje Maciej Kuczwalski, CUK Ubezpieczenia.

Przyczyn takiego rozmieszczenia nieubezpieczonych pojazdów na terenie Polski należy doszukiwać się w stale rosnącej liczbie aut sprowadzanych z zagranicy oraz w dużym zagęszczeniu komisów samochodowych na zachodzie kraju. Z prowadzonych przez Fundusz analiz wynika również, że częstą przyczyną nieubezpieczania aut jest wprowadzanie w błąd przez poprzedniego właściciela. Zdarza się, że kupujący w komisie nie zostaje poinformowany, że poprzednia polisa została już wypowiedziana, a więc, że ubezpieczenie wygasło.

– Dodatkowym problemem są stale rosnące ceny OC. Właściciele aut coraz częściej postępują lekkomyślnie i decydują się na podróżowanie nieubezpieczonym pojazdem. Dotyczy to szczególnie młodych kierowców, którym nie przysługują zniżki za bezkolizyjną jazdę, takie jak kierowcom z dłuższym stażem – zauważa Kuczwalski.

Kierowcy nieposiadający obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego również dorzucają swoje przysłowiowe „trzy grosze” do podwyżek cen OC.

– Mamy tu do czynienia z zamkniętym kołem: w razie kolizji z udziałem takiego auta obowiązek wypłaty odszkodowania spada na Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Na taką ewentualność towarzystwa ubezpieczeniowe muszą odprowadzać do Funduszu część składki z naszych polis. Między innymi dlatego ich ceny stale wzrastają – tłumaczy ekspert.

Choć według prognoz wzrost cen będzie utrzymywać się jeszcze co najmniej przez dwa lata, nie oznacza to, że nie da się ubezpieczyć samochodu za przystępną kwotę.

– Wielu kierowców nie orientuje się w sytuacji na rynku i z przyzwyczajenia przez lata nie zmienia swojego ubezpieczyciela. W obecnych czasach rynek ubezpieczeń jest bardzo konkurencyjny, a zakres ofert bardzo szeroki – można znaleźć wśród nich takie, których ceny będą przystępne także dla młodych kierowców. Rozbieżności w cenach dla takich samych ubezpieczeń OC w różnych towarzystwach mogą wynosić nawet kilkaset złotych. Z tego powodu zawsze warto porównywać oferty poszczególnych towarzystw. Z pewnością jest to rozwiązanie dużo bardziej rozważne, jak i bardziej opłacalne niż nieodpowiedzialne jeżdżenie samochodem bez OC – podsumowuje Kuczwalski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dziki zachód polskiego OC - Strefa Biznesu

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski