Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzikie harce na Ponikwodzie

Redakcja
Anatol Chomicz/zdjęcie ilustracyjne
Kolejna dzielnica apeluje do ratusza o rozwiązanie problemu z dzikami na terenie miasta. Próby łapania zwierząt do pułapek spełzły na niczym. – Problem się nasila. Coś trzeba w końcu z nim zrobić – uważa Tomasz Małecki, przewodniczący zarządu dzielnicy Ponikwoda. Ten problem to… dziki. Dzielnicowi radni złożyli właśnie do ratusza apel o „przystąpienie do działań zmierzających do zmniejszenia zniszczeń spowodowanych przez populację dzików”.

– Wiosną zrobiły się bardzo aktywne. Pojawiły się przy Dożynkowej, Pliszczyńskiej, Orzechowej – wylicza Małecki.

Ponikwoda to nowy obszar Lublina, który zwierzęta zaczęły odwiedzać. Dotychczas były raczej spotykane w innych miejscach. – Jest ich zatrzęsienie: ryją w ogródkach, niszczą uprawy – mówi Stanisław Brzozowski, radny miejski PiS. I wylicza miejsca, skąd otrzymywał zgłoszenia: – To ul. Halickiego, rejon „starej” ul. Poligonowej.

To, że „dziczy problem” dotknął Lublin, nie jest zaskoczeniem. – Od początku roku mieliśmy 17 zgłoszeń od mieszkańców dotyczących pojawienia się dzików – wylicza Robert Gogola, rzecznik prasowy lubelskiej Straży Miejskiej. 

W czterech przypadkach chodziło o martwe zwierzęta (przy Skowronkowej, Strzembosza, Turystycznej oraz Sławinkow-skiej). Spotkania z żywymi dzikami miały miejsce przy ul.: Grodzickiego, Sławinkowskiej, Bohaterów Września, Janowskiej, Wodnej i po dwa razy przy  Poligonowej i Poniatowskiego. – Najwięcej, bo aż siedem, zgłoszeń mieliśmy w styczniu. W lutym było ich cztery. Tyle samo, czyli ponownie cztery, w maju, przy czym do końca tego miesiąca zostało jeszcze półtora tygodnia – podkreśla Gogola. 

W 2016 r. wezwań „do dzików” było 50. 

Ratusz z dzikami walczy od listopada ub.r. Wtedy na terenie miasta pojawiły się pułapki (odłownie) na te zwierzęta. Stanęły na Sławinie. I … nic. Przez pół roku nie złapał się w nie żaden dzik. – Mimo dodania do odłowni smoły bukowej, która sprawdziła się przy tej samej metodzie nęcenia np. w Gdańsku – tłumaczyła Olga Mazurek-Podleśna z biura prasowego ratusza. 

Odłownie zniknęły definitywnie w kwietniu. – W związku z zaleceniami ministra środowiska zakazującymi przyjmowania dzierżawcom i zarządcom obwodów łowieckich odłowionych dzików z terenu miasta – tłumaczy Mazurek- Podleśna. 

Ratusz zmienił teraz strategię walki z dzikami. – Podjęliśmy wstępne rozmowy z podmiotem posiadającym gospodarstwo hodowlane, który mógłby wykonać ponowny odłów, a następnie wypuścić na  swoim terenie dziki – mówi  Mazurek-Podleśna.

Ratusz wyklucza na razie odstrzał dzików. – Koncentrujemy się na odławianiu – zastrzega Mazurek-Podleśna. 

Strażnicy miejscy apelują,  aby podczas spotkania z dzikim zwierzęciem zachować szczególną ostrożność. – Nie podchodzić, nie próbować pogłaskać czy dokarmiać. Najlepiej wezwać Straż Miejską, dzwoniąc na całodobowy nr 986. Wraz z Lubelskim Centrum Małych Zwierząt zajmiemy się sprawą – mówi Gogola. 

W tym roku strażnicy odebrali 205 wezwań w sprawie dzikich zwierząt w Lublinie. 
 

Artur Jurkowski

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski