Dzikiego kota nie wezmą do schroniska

Piotr Olejarz
- Bez pomocy koty mogą nie przeżyć dużych mrozów - przekonuje nasz Czytelnik
- Bez pomocy koty mogą nie przeżyć dużych mrozów - przekonuje nasz Czytelnik Jacek Babicz
Mieszkańcy bloku przy ul. Zagłoby 6 w Lublinie od pewnego czasu mają kłopot z bezpańskimi kotami.

- Jest ich najprawdopodobniej pięć. Gdy było cieplej, problem był mniejszy. Ale wraz z nastaniem mrozów zwierzęta znalazły się w niebezpieczeństwie - mówi pan Norbert, jeden z mieszkańców budynku.

- Jednego z kotów znalazłem martwego w piwnicy, najprawdopodobniej zamarzł - mówi nasz Czytelnik. - Kilkakrotnie dzwoniłem do schroniska. Mówili, że nie mogą pomóc, bo nie mają wolnych klatek.

Zdesperowany mieszkaniec pożyczył nawet od znajomego klatkę do łapania kotów.

- Udało mi się jednego złapać. Na miejsce przyjechał w końcu pracownik schroniska, ale zabrał tylko martwego kota - twierdzi pan Norbert.

Mężczyzna nie ma wątpliwości, że problem powinien być jak najszybciej rozwiązany. - Trzeba pomóc tym kotom - przekonuje nasz Czytelnik, który zastanawia się, dlaczego pracownicy schroniska tak niechętnie podchodzą do tej sprawy.

- Nasz pracownik, który był na ul. Zagłoby w poniedziałek 25 stycznia, umówił się z obecnym na miejscu nastolatkiem, że prosi go o kontakt ze schroniskiem dopiero, gdy uda mu się złapać któregoś z kotów w klatkę. Przyjedziemy wtedy i zabierzemy zwierzę - oznajmia Marcin Gileta, pracownik Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie.

W większości podobnych przypadków pracownicy schroniska mają jednak związane ręce.

- Generalnie nasze schronisko nie zajmuje się dzikimi kotami. Traktujemy je nie inaczej jak dziko żyjące w mieście gołębie czy wiewiórki - zastrzega Gileta.

Jak tłumaczy, dzikie koty źle znoszą bliski kontakt z ludźmi i przebywanie w zamkniętych klatkach.

- Zabieramy je jedynie w wyjątkowych sytuacjach, gdy są chore i wymagają interwencji lekarza weterynarii - wyjaśnia Marcin Gileta.

Inaczej jest w przypadku zwierząt udomowionych, które np. zostały porzucone lub zagubiły się w mieście. Po spełnieniu pewnych warunków później mogą trafić do adopcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 8

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

m
mala
Na moim osiedlu ostatni przybyło strasznie dużo dzikich kotów jest z nimi nie tyle dla nas kłopot bo one nikomu nie przeszkadzają tylko raczej martwimy się o nie są dokarmiane ale jest ich za dużo chciała bym wiedzieć gdzie mogę szukać pomocy i co mogę zrobić by ich tak dużo nie było. Ostatnio zauważyłam następne młode kocięta. Problem jest w tym że jest ich za dużo a nie tylko 5 jak w tym artykule wiec co można zrobić ?
s
szarak
to fakt dajcie spokój ze schroniskiem dla kotów one kochaja wolnosc są włóczęgowskie a schronisko to więzienie .Niech sobie zyją wolno pomózcie im w zimie dając sucha karmę i jakis jak wyzej ktos napisła pudełko ze steropianu .Pamiętajcie podobno dobro powraca może warto?
m
mysza
Ludzie maja wiecznie jakis problem a ja myslę , że problem mieliby gdyby im przyszło o głodzie i na mrozie bez domu i jerdzenia konać tak jak konaja koty bezpańskie.Dajcie i dajcie , pewnie że dajemy czasem ostatnie grosze z portfela a kasa z jednego procenta dla bezdomnych zwierzat gdzie trafiła? bo koty bezdomne jej nie dostały w postaci ani karmy , ani leczenia.Może Stowarzyszenia cos nam o tych pieniadzach powiedzą?.My biedaki o ciepłych sercach dajemy i dawac bedziemy. Do piwnicy kiedys wpuściłam kota ale sąsiad zabił go więc piwnica odpada.Ludzie co z Wami podzielcie sie jedzeniem z ptakami i zwierzakami chociaz w zimie.
z
zz
Jednego z kotów znalazłem martwego w piwnicy, najprawdopodobniej zamarzł - mówi nasz Czytelnik. - Kilkakrotnie dzwoniłem do schroniska. Mówili, że nie mogą pomóc, bo nie mają wolnych klatek.

Zdesperowany mieszkaniec pożyczył nawet od znajomego klatkę do łapania kotów.

- Udało mi się jednego złapać. Na miejsce przyjechał w końcu pracownik schroniska, ale zabrał tylko martwego kota - twierdzi pan Norbert.

Panie Piotrze Olejarz, bardzo proszę, niech Pan czyta choć jeden raz swoje teksty przed publikacją. Choć jeden raz, bardzo proszę...
k
kka2
Doskonale sprawdzają się budki ze styropianu ustawione w piwnicy lub w jakims zacisznym miejscu.
Styropian jest tani , mozna kupić w OBI. Bierze się dwa pudła kartonowe, większe i niejsze, wśrodek wkłada docięty styropian,zakleja,okręca grubą folią, wycina dziurę na wejscie ( zawsze z boku, nie na środku, żeby jak najmniej wiało) i wykłada w środku słomą.
m
mo
jest jeszcze sterylizacja i wtedy nie ma problemu z rozmnażaniem koty żyją sobie i radzą bardzo dobrze po takim zabiegu a domek dla wolnożyjącego kota i kilka łyżek karmy napewno nie zaszkodzi chociaż w te srogie syberyjskie mrozy
D
Daria
Wolnobytujące koty to nie bezdomne psy. W ustawach (i prawach przyrody) nie ma pojęcia "bezdomny kot" a jest "kot wolnobytujący". Psy to co innego.
.
Ustawodawca nakłada na gminę obowiązek zajęcia się bezdomnymi psami, ale co do kotów to te wolnobytujące muszą mieć zagwarantowane prawo do życia na wolności. I bardzo dobrze!
.
Ja, jako podatnik, z tym się zgadzam. Bezdomne psy ewidentnie skrzywdzone są przez człowieka. W dodatku dziczeją i stają się niebezpieczne. Szczęśliwie odpowiednie służby (gmina, schronisko) się nimi zajmują. Za moje pieniądze, ale robią to w myśl mojego bezpieczeństwa.
.
Wolnobytujące koty świetnie sobie radzą w naszym mieście. Wystarczy im odrobina schronienia i poradzą sobie z największymi mrozami. Są praktycznie w każdym bloku i na każdej ulicy. Dzięki nim nie ma tu plagi szczurów i myszy. I dobrze! Na odławianie ich za moje pieniądze, tylko dlatego, że komuś się tak ubzdurało, to ja się nie zgadzam!
.
Gorzej, gdy tymi kotami zaczynają zajmować się ludzie z wyraźnymi brakami w swej własnej samorealizacji w życiu. Niespełnieni... Bez żadnej wiedzy o biologii i morfologii, bez żadnej wyobraźni zaczynają je chronić i dokarmiać... I tu uwaga - rozsądna ochrona i tym podobne to bardzo dobra cecha i zacny uczynek oraz wzór dla innych. Bezmyślny już nie! Patrz niżej:
.
Bezmyślnie dokarmiane koty zaczynają mieć w ... poważaniu polowanie na szkodniki - wolą gotowe żarcie.
Bezmyślnie dokarmiane koty zaczynają... bezmyślnie (czytaj: niekontrolowanie) się rozmnażać. Bo mają nadmiar pokarmu.
Bezmyślnie dokarmiane koty stają się uciążliwe dla mieszkańców miasta bo... zanieczyszczają gdzie popadnie. Śmierdzą, miauczą, jest ich zbyt dużo, wyłamują się z łańcucha pokarmowego - nikt przeciętny nie darzy ich już wtedy sympatią.
.
Bezgraniczna miłość do zwierząt to nic mądrego. Miłość do zwierząt, wiedza o ich zwyczajach, biologii, etologii to już coś zgoła innego. Przedkładanie chorej z nadmiaru miłości do zwierząt nad rozsądek, prawa przyrody i względy społeczne - to już tylko czysta głupota!
.
A teraz z innej beczki. W Lublinie są dziesiątki tysięcy wolnobytujących kotów. Wyłapać je wszystkie i przekazać do schroniska a potem utrzymywać za nasze pieniądze? Ja się na to nie zgadzam!
.
Nastolatek z Zagłoby jak tak bardzo martwi się o marznące sierściuchy niech im zbuduje domki i dokarmia. Sam lub z kolegami. A nie za moje/podatnika pieniądze. Basta!
a
a
DOBRZY LUDZIE JAK WAM TAK SZKODA TYCH KOTKÓW TO DAJCIE IM JEŚĆ COŚ CIEPŁGO DO PICIA I OTWÓRZCIE CHOCIARZ JEDNO OKIENKO DO PIWNICY ŻEBY SIĘ OGRZAŁY W NOCY A JAK BOICIE SIĘ WPUŚCIĆ JE DO PIWNICY TO WYSTAWCIE DUŻE PUDŁO GDZIEŚ W KRZAKI KILKA STARYCH NIEPOTRZEBNYCH SZMAT I JUŻ KOTY BĘDĄ MIAŁY LEPIEJ NIŻ NA GOŁEJ ZIEMI W MRÓZ 30 STOPNIOWY ŻAL TO WSZYSTKIM A TAK NIEWIELE TRZEBA ŻEBY POMÓC WYSTARCZY CHCIEĆ KURIER PRZECIERZ NIE PRZYJEDZIE Z JEDZENIEM I KOCIĄ BUDKĄ WYKAŻCIE SIĘ SWOIM CZŁOWIECZEŃSTWEM A NIE Z KAŻDYM PROBLEMEM DO GAZETY
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski