Szef LPNT w ostatnich publikacjach prasowych zapowiada rozbudowę parku za 5 mln złotych. Nie przeszkadza mu w tym nawet opinia biegłego rewidenta, który kwestionuje sensowność przedsięwzięcia.
Na słowa prezesa LPNT o braku miejsc, rewident dość klarownie wskazuje, że właśnie wyprowadził się z parku Teatr Muzyczny, a wkrótce kończą się kolejne najmy. Umowy zapewne nie przedłuży Uniwersytet Przyrodniczy. Szef parku odpowiada, że to nie problem, bo zapewne będą kolejni najemcy. Abstrahując od podejścia opartego na przypuszczeniach co do kolejnych najemców, zadam pytania o efekty działania naszego centrum nauki i technologii na Felinie.
Może nie jestem osobą miarodajną w tym zakresie, ale jedyne informacje, jakie słyszałem o parku w ostatnich latach to były psioczenia widzów Teatru Muzycznego, którzy narzekali, że na spektakle trzeba jeździć „na koniec świata”. Pan prezes mówił o innowacyjnych firmach tworzących drukarki 3D, drony czy nowatorską chemię.
Wpisywałem wszystkie te produkty w kontekście Lublina i jakoś średnio doczytałem się o innowacjach. LPNT powstał raczej nie po to, by służyć najmem powierzchni, tylko kojarzeniem nauki i technologii z biznesem. Szkoda, że nikt takiego kojarzenia w naszym mieście nie kojarzy.
Owszem UMCS czy politechnika współpracują z biznesem, ale dzieje się to poza parkiem. Trochę ironicznie stwierdzę, że dla kojarzenia biznesu z nauką Lublinowi bardziej przyda się Park Ludowy, w którym jeden czy drugi rektor siądzie na ławeczce czy w kawiarni z jednym czy drugim szefem firmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?