Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Edach Budowlani wciąż w grze o medale. Rugbiści z Lublina w sobotę grają ostatni mecz rundy zasadniczej w Łodzi

Marcin Puka
Marcin Puka
Archiwum
Na kolejkę przed końcem rundy zasadniczej (później nastąpi faza finałowa) rugbiści Edach Budowlanych Lublin wciąż liczą się w walce o medale mistrzostw Polski. Aby pozostać w grze, podopieczni Andrzeja Kozaka muszą w sobotę (godz. 17) pokonać na wyjeździe Master Pharm Łódź

Ostatnie dni są bardzo nerwowe w lubelskim klubie. Wszystko przez niezrozumiałe decyzje władz centrali, która wciąż nie odniosła się do walkowera dla Edach Budowlanych (w ekipie gospodarzy zdaniem działaczy z Koziego Grodu wystąpili nieuprawnieni zawodnicy), a na dodatek anulowała walkower dla lublinian za mecz ze Skrą Warszawa. Przypomnijmy, że w stolicy boisko było nieprzygotowane do gry.

– Trudno się do tego wszystkiego odnosić. Mam nadzieję, że ostateczne decyzje zapadną, jak najszybciej, bo czas ucieka – mówi Jacek Zalejarz, prezes Edach Budowlanych.

– Mam złe doświadczenia z orzeczeniami różnych organów dyscyplinarnych Polskiego Związku Rugby. Osobiście się nimi nie egzaltuję, to znaczy przestałem to robić, ponieważ nie mam na nie wpływu, jedyna rzecz jaka mnie bardzo denerwuje to czas wydawania decyzji – wyjawia Kozak.

– Sprawy są proste, nie trzeba studiować tomów akt, a wydanie decyzji zajmuje przynajmniej kilka tygodni. Pomijam to, że organy dobierają sobie paragrafy, tak żeby teza orzeczenia się zgadzała, ale widocznie tak to już jest w naszym rugby. Jeszcze raz podkreślam sprawy nie są skomplikowane, ich rozpatrzenie nie powinno zajmować tak dużo czasu. Dla nas, szczególnie dla zawodników to jest sytuacja mało komfortowa, dostajemy punkty za walkowera, później nam się je odbiera, to jest dziwne przecież to ta sama sprawa i te same okoliczności a najgorzej, że trwa bardzo długo np. nieodbyty mecz ze Skrą był 2 kwietnia a decyzja Komisji Odwoławczej wydana jest 6 czerwca – dwa miesiące (sic) – dodaje.

W poprzedniej serii gier lublinianie dzielnie walczyli u siebie z liderem tabeli i mistrzem kraju, Ogniwem, ale ostatecznie przegrali 15:20. Była szansa na triumf?
– Była i to duża, niestety ze zwycięstwa odarł nas sędzia tych zawodów. Doceniam klasę przeciwnika i to jak dobre zawody zagrało Ogniwo, wykorzystali doskonale wszystkie nasze słabości. W tym bardzo wyrównanym meczu walki, o tym kto zwycięży zadecydował sędzia! Niestety w tym meczu arbiter gwizdał tylko w jedną stronę karne przy młynach dyktowanych, robił to w tym meczu na korzyść Ogniwa – mówi Kozak.

Żółta kartka dla Barenda Potgietera powstała w głowie tego sędziego. Karne dla Ogniwa skutkowały zabraniem nam piłek i przede wszystkim dały terytorium naszemu przeciwnikowi. Ja jako trener bardzo rzadko wspominam o sędziowaniu, ale tym razem nie mogę tak sobie przejść obok tego skandalicznego sędziowania. Zrobił z siebie „jedynego słusznego”, nie na tym polega rola arbitra w sporcie a szczególnie w rugby i nie tak zasługuje się na szacunek!

Przed Edach Budowlanymi wami ostatni mecz rundy zasadniczej z Master Pharm Łódź. – To spotkanie, który jak każde inne chcemy wygrać. Nie będzie to łatwe, ale nie jest to niemożliwe. Cała runda wiosenna upływa nam pod znakiem kłopotów kadrowych, mamy sporo kontuzji, a czasami zawodnicy nie mogą zagrać z przyczyn zawodowych lub rodzinnych, to przy małej liczebności naszych zasobów ludzkich sprawia nam cały czas kłopot z właściwym przygotowaniem się do kolejnych meczy – wyjaśnia Kozak.

- Mam tu na myśli szczególnie przepracowanie na treningach wariantów ustawienia pod konkretnego przeciwnika. Tak jak teraz przed meczem z Master Pharm leczymy zawodników i staramy się zestawić jak najmocniejszy skład na mecz, ale typowych przygotowań na treningu nie jesteśmy w stanie zrobić bo nie ma na nich połowy zawodników. Najgorzej sytuacja ma się w pierwszej linii młyna, mamy tu trzy kontuzje – wszystkie na pozycji młynarza (Oskar Rudziński, Piotr Skałecki, Karol Sałatka) a dodatkowo z przyczyn rodzinnych absencję na treningach i ostatnim meczu zaliczył Marcin Mazur – to czterech zawodników, nie mamy ich kim zastąpić, próbujemy różnych roszad w składzie, ale nie zawsze to się sprawdza w meczu, mimo ogromnej ambicji zawodników, którzy zostali przestawieni na pozycję, na której nie grają.

Grać w pierwszej linii młyna jest bardzo trudno, nauczenie się tego to proces długotrwały, a my czasami mamy tydzień żeby kogoś tam „wpasować”. Niemniej jednak chcemy zagrać w Łodzi o zwycięstwo, wiemy jak to zrobić i liczymy na przełamanie i skuteczną grę. Mamy bardzo dobrych zawodników, którzy potrafią bardzo dobrze grać, w ostatnich meczach nie mieliśmy trochę także „szczęścia boiskowego”, do zdobycia przyłożeń brakowało nam bardzo niewiele. Liczymy na to, że sami sobie to szczęście wypracujemy naszą skuteczna grą. Takie mamy założenia na ten mecz – kończy Kozak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski