TBV Start Lublin – Rosa Radom 109:91 (32:22, 32:19, 25:30, 20:20)
TBV Start: Szymański 23, Thomasson 21, Dutkiewicz 20, Borowski 14, Upson 10, Gaddefors 6, Washington 6, Dziemba 5, Czerlonko 2, Mirković 2, Gospodarek, Pelczar. Trener: David Dedek
Rosa: Sanadze 21, Lindbom 15, Trotter 14, Neal 12, Parzeński 10, Mielczarek 7, Piechowicz 6, Wall 4, Tyszka 2, Wątroba, Szczypiński. Trener: Robert Witka
Spotkaniem z Rosą lubelski zespół zakończył pierwszą rundę w Energa Basket Ligi. Chociaż na półmetku rozgrywek plasują się poza czołową ósemką, to ich gra w ostatnich spotkaniach optymistycznie napawa przed rundą rewanżową i walką o fazę play-off.
Niedzielny mecz koszykarze TBV Startu rozpoczęli „trójkami”. Najpierw przymierzył Joe Thomasson, a chwilę później dwukrotnie to samo uczynił Marcin Dutkiewicz. Goście musieli więc wyjść wyżej w obronie, a to sprawiło, że więcej miejsca zrobiło się pod koszem. I lublinianie to natychmiast wykorzystali, a mecz życia rozegrał Roman Szymański.
- To był mój najlepszy mecz w karierze. Cieszy mnie wsparcie kibiców, które ja otrzymałem i cały zespół. Wyszliśmy skoncentrowani, wiedzieliśmy jak mamy grać i te założenia realizowaliśmy – powiedział center TBV Startu.
Po niespełna czterech minutach gospodarze prowadzili 15:2, ale radomianie zaczęli w końcu trafiać, a dużą wartością dla Rosy okazało się wejście na boisko Dudy Sanadze. Nowy gracz rywali już w pierwszej kwarcie zapisał na swoje konto 10 punktów. Ale skuteczniejszy był Szymański, który potrzebował zaledwie 4,5 minuty, aby rzucić 13 punktów (5/5 z gry).
W drugiej kwarcie radomianie próbowali odrabiać straty rzutami za trzy punkty i kilka takich prób zakończyło się sukcesem. Ale gospodarze za każdym razem odpowiadali tym samym i utrzymywali bezpieczną przewagę. Ta część meczu nie mogła się zakończyć inaczej, niż właśnie rzutem zza linii 6,75. Na ostatnią akcję lublinianie mieli trzy sekundy. Piłka szybko przechodziła z rąk do rąk i w końcu trafiła do Antona Gaddeforsa, a Szwed z narożnika boiska trafił równo z końcową syreną.
Po pierwszej połowie TBV Start prowadził 64:41. Już po dwóch kwartach trzech zawodników miało dwucyfrową zdobycz punktową: Szymański – 15, Dutkiewicz 12 i Kacper Borowski – 11.
- Każdy zawodnik, który wszedł na boisko wniósł coś dobrego. Jeden zebrał piłkę, drugi zablokował przeciwnika. Dobrze dzieliliśmy się piłką i zespołowa gra doprowadziła do tego, że mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa – podsumował trener David Dedek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?