Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekolodzy blokujący wycinkę w puszczy stanęli przed sądem

Andrzej Zdanowicz
Na rozprawie stawiła się jedynie piątka obwinionych, dwoje nie dotarło. Najwiecej emocji wywołały jednak zeznania nadleśniczego Nadleśnictwa Hajnówka
Na rozprawie stawiła się jedynie piątka obwinionych, dwoje nie dotarło. Najwiecej emocji wywołały jednak zeznania nadleśniczego Nadleśnictwa Hajnówka Andrzej Zdanowicz
Pięcioro obwinionych składało w środę wyjaśnienia, do zarzutów się nie przyznali. Na grad pytań odpowiadał nadleśniczy z Hajnówki.

Takich tłumów w hajnowskim sądzie jeszcze nie było. Media i przedstawiciele organizacji ekologicznych nie pomieścili się w sali sądowej. W środę zaczął się tu proces siedmiu osób obwinionych w związku z blokowaniem harvesterów - ciężkich maszyn do wycinki w Puszczy Białowieskiej.

Chodzi o akcję z 8 czerwca, gdy do osób przykutych do maszyn została wezwana policja i straż leśna. Funkcjonariusze użyli siły fizycznej, by odciągnąć protestujących. Siedmiu blokującym postawiono zarzuty zakłócania porządku, co jest wykroczeniem. Grozi za to kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

W środę w sądzie pojawiła się piątka obwinionych.

- Uważam że puszcza to nasz skarb narodowy i jako patriota czuję się w obowiązku by go bronić - mówił mediom 55-letni Piotr Romanowski, jeden z obwinionych. - To był obywatelski protest. Zachowywaliśmy się spokojnie i cicho. A ja byłem wleczony po ziemi.

To samo powtórzył przed sądem. Zresztą jego towarzysze mówili podobnie. Cała piątka odmówiła odpowiedzi na pytania sądu i oskarżyciela publicznego reprezentującego policję. Pytania zadawała tylko obrona.

Wszyscy skarżyli się natomiast na to, iż ani policja, ani straż leśna nie interweniowały, gdy operatorzy uruchomili silniki maszyn, do których byli przykuci protestujący oraz gdy ktoś zaczął rozkręcać kilkumetrową konstrukcję, na której siedziała ekolożka.

Na grad pytań odpowiadał Grzegorz Bielecki, nadleśniczy Nadleśnictwa Hajnówka. Pytano go m.in. o wezwania do zaprzestania wycinki wystosowane przez Trybunał Sprawiedliwości, Komisję Europejską i UNESCO. Stwierdził, że o ich stanowiskach wie tylko z mediów. A są to kwestie, które powinny być rozpatrywane na wyższym szczeblu. Jeszcze trudniej było mu odpowiedzieć na pytanie związane z wpisaniem Puszczy Białowieskiej na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W porozumieniu, które m.in. sam podpisywał, Polska zobowiązywała się do utrzymywania naturalnego stanu lasu, ograniczenia ingerencji człowieka i nie wycinania starodrzewu. A ten jest wycinany.

- To wszystko przez największą w historii gradację kornika drukarza - tłumaczył Bielecki.

Obrońcy wnosili, by odroczyć sprawę do rozstrzygnięcia sprawy wycinki puszczy przez Trybunał Sprawiedliwości. Sąd się do tego nie przychylił. Ale do zakończenia procesu postanowienie trybunału powinno być już znane. Sąd do tej pory przesłuchał trzech z ośmiu świadków, a obrona chce zgłosić co najmniej kilkunastu następnych. Kolejna rozprawa w listopadzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ekolodzy blokujący wycinkę w puszczy stanęli przed sądem - Gazeta Współczesna

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski