Ekosystem dla branży IT

Lubelski Inkubator Technologii Informatycznych oferuje nie tylko wynajem biura. Macie specjalną ofertę dla branży IT? Dlaczego przedsiębiorcy wybierają inkubator, a nie samodzielną działalność?
Generalnie mówiąc, tworzymy ekosystem. Poza tradycyjnym wynajmem powierzchni, który jest dostępny w większości inkubatorów, mamy bardzo dużo usług wokół. Na przykład doradczych, związanych z wdrażaniem innowacji. Właśnie kończymy projekt ze środków unijnych, w ramach którego pomagaliśmy przedsiębiorcom prowadzić księgowość i robiliśmy dla nich różne analizy z zakresu Business Intelligence. Mamy wsparcie mentorów. Mocno współpracujemy z wieloma uczelniami w regionie: Politechniką Lubelską i Wyższą Szkołą Przedsiębiorczości i Administracji, jak i najlepszymi uczelniami w kraju: politechnikami Warszawską, Łódzką i Rzeszowską. Wykonujemy ponadto prace dla Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, więc widać, że mamy duże zaplecze naukowe.

A co ze sprzętem, który jest niezbędny w branży informatycznej?
Poza usługami czysto biznesowymi oferujemy też wsparcie technologiczne. Inkubowanym firmom udostępniamy bogatą infrastrukturę serwerową za ponad 600 tys. zł, jest to dość duży atut w porównaniu z tradycyjnym modelem wsparcia biznesu, gdzie firma ma jedynie możliwość skorzystania z lokalu i wsparcia doradców. Większość naszych usług doradczych jest współfinansowana ze środków unijnych na poziomie od 70 do 80 proc. Teraz takie projekty są słabo dostępne w związku z przygotowaniami nowego finansowania. Tymczasem my te usługi nadal mamy i myślę, że to jest dość duży atut.

Inkubator to młode przedsięwzięcie, ale szybko się rozkręcił. Skąd się wziął na rynku?
Powstał przy wsparciu funduszy unijnych. Projekt zakończył się w sierpniu 2014 r. i od tego czasu uruchomiliśmy wszystkie usługi świadczone w ramach inkubatora. Aktualnie mamy 13 najemców z branży IT i okołobiznesowej. Wspieramy nasze inkubowane firmy w początkowej fazie działalności, uruchamiamy nowe usługi szkoleniowe i doradcze jako instytucja otoczenia biznesu, a także realizujemy usługi we współpracy z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości.

Mówimy o rzeczach związanych ogólnie z prowadzeniem biznesu, a co z oprogramowaniem?
Jeśli chodzi o usługi informatyczne, to uruchamiamy ofertę związaną z wirtualizacją środowiska, to znaczy kolokacją i wynajmem serwerów. Mamy backup danych oraz usługi w modelu Software as a Service, czyli wystawiamy przez platformy webowe aplikacje, dzięki którym firma może prowadzić u nas program do fakturowania zintegrowany z księgowością, systemami logistycznymi i CRM (zarządzania relacjami z klientami - przyp. red.) i tak dalej. Podmiotom inkubowanym możemy świadczyć też usługę księgowości przez nasze biuro rachunkowe.

Dostosowaliście wsparcie techniczne i doradcze do konkretnej branży. Dlaczego akurat IT?
Lubelski Inkubator Technologii Informatycznych to jedna z usług, jakie świadczy firma Netrix. Mamy za sobą sukces przedsiębiorstwa informatycznego, więc znamy się na tym rynku. Nie pomagamy firmom budowlanym, bo to nie nasza branża. Pomagamy na rynku, który znamy, na którym mamy klientów.

Czy można powiedzieć, że branża IT w Lublinie dopiero powstaje?
To stwierdzenie było aktualne może kilka lat temu, w tej chwili wiele dużych polskich firm informatycznych ma tutaj swoje oddziały. Niektóre mają tu ponadstuosobowe zaplecza programistów, więc widać, że Lublin jest ogromnym zapleczem koderów.
Jakimś planem zagospodarowania ludzi, którzy kończą lubelskie uczelnie, jest też Lubelska Wyżyna IT. Pięć-siedem lat temu większość osób po informatyce czy kierunkach pokrewnych uciekała do Warszawy. Teraz część z nich zostaje, bo presja płacowa na rynku jest dość duża, więc zarobki w branży IT w Lublinie też dynamicznie rosną.

Powodów jest więcej.
Jednym z argumentów jest to, że zarobki w Lublinie nie są dużo mniejsze niż w Warszawie, a miasto jest dużo przyjaźniejsze do życia. Większość już tu mieszka kilka lat, zatem nie ponosi kosztów przeprowadzki, nie musi odnajdywać się w nowym miejscu. Na pewno część będzie dalej wyjeżdżała, ale w końcu pojawiła się tu oferta, której jeszcze kilka lat temu nie było. Jeżeli jakaś zagraniczna spółka otwiera w Lublinie zaplecze i zatrudnia na przykład 150 programistów na dobrych warunkach, to jest to znaczący element oferty tego miasta dla informatyków.

Firmy zauważają niedosyt programistów na rynku. Jak sobie z tym radzicie?
Szukamy ich w innych miastach, nie tylko w wojewódzkich. Tworzymy oddziały, na przykład w Radomiu, gdzie podobnych firm jest troszeczkę mniej, a istnieją jeszcze wolne zasoby informatyków. Zawsze da się gdzieś ich znaleźć. Dobre zespoły programistów są też na przykład na Ukrainie. Coraz bardziej wchodzimy we współpracę z naszym wschodnim sąsiadem i tam również szukamy pracowników.

Czy młode firmy, które szukają biura, znajdą dla siebie miejsce w inkubatorze?
Tak. W tej chwili czekamy na nową perspektywę unijną, żeby pozyskać na to środki. Mamy 100 proc. obłożenia i jest kolejka firm, które chcą się tu wprowadzić, więc dobrze by było dobudować kolejne lokale. Myślę, że dwa-trzy razy taką powierzchnię bylibyśmy w stanie zapełnić. Widzimy zapotrzebowanie rynku.

Coraz więcej informatyków chce zaczynać własny biznes.
Jest wiele firm, które potrzebują wsparcia doradczego. Są nowe start-upy, na które obecnie niestety nie ma dofinansowania i boję się, że rok, w którym dopiero będą się tworzyć konkursy, będzie dla nich stracony. Jest wiele osób, które chcą założyć działalność gospodarczą, ale jeżeli teraz nie ma dla nich wsparcia, to zderzają się z dużą barierą wejścia. A warto podkreślić, że firmy, które teraz są najbardziej konkurencyjne, w dużej części wybiły się na rynek właśnie dzięki dotacjom.

Rozmawiał Piotr Nowak