Pierwszy termin eksmisji z bloku przy ulicy Słowackiego zaplanowany był na koniec września. Ale wówczas do niej nie doszło, bo dłużnicy poprosili spółdzielnię, aby dała im jeszcze 2 tygodnie czasu na wyprowadzenie się. Kobieta i jej dziecko opuścili mieszkanie w środę. Został w nim tylko ojciec kobiety. W piątek, gdy do drzwi zapukał komornik, mężczyzny nie było. Pojawiła się za to jego córka, która podpisała protokoły i pomogła wywieźć rzeczy ojca.
- Rodzina ta od 2004 r. nie płaciła nam czynszu. Dług urósł do 60 tys. zł. Dzisiaj próbowali nas ponownie przekonać, abyśmy odstąpili od eksmisji. Zapewniali, że do wtorku spłacą należność. Ale nie ustąpiliśmy – mówi Jacek Tomasiak, prezes SM w Lubartowie.
Czytaj więcej na: lubartow.naszemiasto.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?