Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekspert: Agresja Rosji na Ukrainę wywoła cały szereg perturbacji natury ekonomicznej. Jak zareaguje polska gospodarka?

OPRAC.:
Maciej Badowski
Maciej Badowski
Cebula: Zarówno Polska jak i inne kraje graniczące z Ukrainą mogą liczyć na to, że z innych stolic także popłynie wsparcie dla Ukraińców.
Cebula: Zarówno Polska jak i inne kraje graniczące z Ukrainą mogą liczyć na to, że z innych stolic także popłynie wsparcie dla Ukraińców. Fot. Malgorzata Genca / Polska Press
– Musimy być świadomi, że agresja Rosji na Ukrainę wywoła cały szereg perturbacji natury ekonomicznej – wskazuje w przesłanym komentarzu ekspert. Ponadto dodaje, że oprócz wyzwań, przed którymi stanie rynek mieszkaniowy, powinniśmy spodziewać się też presji na wzrost cen dóbr i usług. Jednocześnie przyznaje, że w dłuższym terminie pojawić powinny się też czynniki pozytywne.

– Koszty wyżywienia, utrzymania, pomocy w znalezieniu dachu nad głową czy ochrony zdrowia uchodźców to tylko część z tych, które m.in. Polska postanowiła ponieść, aby pomóc Ukraińcom w potrzebie. Musimy być przy tym świadomi, że agresja Rosji na Ukrainę wywoła cały szereg perturbacji natury ekonomicznej – wskazuje w przesłanym komentarzu Michał Cebula, Prezes HRE Think Tank.

Jak podkreśla, oprócz wyzwań, przed którymi stanie rynek mieszkaniowy, powinniśmy spodziewać się też presji na wzrost cen dóbr i usług. – Konflikt na Ukrainie spowodował przecież wzrost notowań surowców – i to nie tylko energetycznych, których ważnym źródłem była Rosja. Sama Ukraina jest też przecież producentem nawozów, zboża czy metali. W wyniku wojny ich podaż zostanie ograniczona, co powinno mieć przełożenie na ceny, a więc też inflację – zwraca uwagę.

Szansa dla polskiej gospodarki

Cebula przypomina, że jeszcze do niedawna szacunki potencjalnych wzrostów cen w Polsce sugerowały, że w 2022 roku powinniśmy spodziewać się inflacji na poziomie 7 czy 8 proc. Jednak jak zaznacza, „dziś jest już pewne, że okażą się one niedoszacowane”.

– Rosnące ceny i zerwane łańcuchy dostaw odcisną też swoje piętno na dynamice wzrostu gospodarczego. Jeszcze tuż przed agresją Rosji na Ukrainę większość ekonomistów spodziewała się, że rodzima gospodarka urośnie w 2022 roku o około 4-5 proc. – pisze i dodaje, że w kilka dni po 24 lutego prognozy te zaczęły być rewidowane mniej więcej w okolice 3-3,5 proc.

Jego zdaniem, w dłuższym terminie pojawić powinny się też czynniki pozytywne. – Jeśli Ukraińcom uda się urządzić w Polsce, to będą stanowili duże wsparcie dla naszej gospodarki w postaci dodatkowej konsumpcji i siły roboczej – prognozuje.

Pomoc z innych krajów

Cebula w przesłanym komentarzu podkreśla, że zarówno Polska jak i inne kraje graniczące z Ukrainą mogą liczyć na to, że z innych stolic także popłynie wsparcie dla Ukraińców. – Pojawiają się informacje o chęci przyjęcia uchodźców też przez kraje, które nie graniczą bezpośrednio z Ukrainą (np. Portugalia, Izrael). Dziś przeważają jednak głosy opowiadające się za pomocą na terenie krajów sąsiadujących – a więc w szczególności na terenie Polski – zaznacza.

Jego zdaniem, mamy szansę na finansowe wsparcie ze strony krajów unijnych w udźwignięciu kosztów przyjęcia naszych wschodnich sąsiadów uciekających przed wojną ze swojej ojczyzny.

Na jakie wsparcie możemy liczyć? Cebula przyznaje, że pomoc zapowiedziała na przykład Komisja Europejska. – UE już udostępniła kwotę 1,2 miliarda dolarów, a ponadto deklaruje, że zwiększy swoją pomoc finansową dla uchodźców – dodaje i zaznacza, że dokładna kwota nie jest jeszcze znana.

– Podobna deklaracja padła ze strony USA. Biały Dom poprosił kongres o wsparcie dla Ukrainy w kwocie 6,4 miliarda dolarów. W tej liczbie znajdują się też środki, które kraje wschodnioeuropejskie będą mogły wydać na pomoc uchodźcom (do 2,9 miliarda dolarów) – zwraca uwagę.

Co dalej ze stopami procentowymi?

Ekspert, powołując się na "większość uczestników rynku" zapowiada, że wzrost inflacji doprowadzi ponadto do odważniejszego podnoszenia stóp procentowych przez RPP. – Jeszcze przed napaścią Rosji na Ukrainę można było się spodziewać, że podstawowa stopa procentowa dotrze w okolice 4%-4,5%. Dziś kontrakty terminowe sugerują raczej, że kres podwyżek znajdzie się trochę wyżej (4,5% - 4,75%) – przyznaje.

Jednocześnie zaznacza, że powyższy scenariusz wcale nie jest pewny. – Może się bowiem okazać, że górą będzie ta część RPP, która widząc ryzyka dla dynamiki wzrostu gospodarczego, opowie się za mniej agresywnym podnoszeniem stóp procentowych – tłumaczy i dodaje, że taki obrót spraw sygnalizuje część ekonomistów.

- Jest on też racjonalny w obliczu retoryki, którą dotychczas RPP stosowała – a w myśl, której przez długi czas epidemii utrzymywanie łagodnej polityki monetarnej było podyktowane chęcią stymulowania wzrostu gospodarczego. Dopiero w momencie, w którym było jasne, że o dynamikę wzrostu gospodarczego nie należy się już martwić, RPP przystąpiła do walki z inflacją podkreśla Cebula.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ekspert: Agresja Rosji na Ukrainę wywoła cały szereg perturbacji natury ekonomicznej. Jak zareaguje polska gospodarka? - Strefa Biznesu

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski