Emerytura dla psich funkcjonariuszy. Robert Lis: Chcemy, by psi strażnicy byli godnie traktowani

Emerytura dla psich funkcjonariuszy Straży Graniznej. Co kryje się za tym hasłem?

Walka o godne traktowanie psów, które z nami pracują. Zaczęliśmy kilka lat temu od propozycji uroczystych pożegnań czworonogów. One wykonują ciężką pracę, chcieliśmy, żeby były docenione na wzór psów z amerykańskich służb, gdzie oficjalnie się je żegna, nadaje stopnie.

Potem chcieliśmy, żeby funkcjonariusze Straży Granicznej biorący pod opiekę emerytowane czworonogi mogli zabierać do domu także ich wyposażenie.

Chodzi o miskę, kojec, smycz. Wcześniej należało je zdać, a zwierzęta przecież się do tych rzeczy przywiązują. Teraz przyszedł czas, że odprzedmiotowić psy i przeznaczyć na nie środki finansowe.

Na czym ma to polegać?

Praktycznie wszystkie czworonogi po zakończeniu służby w Straży Granicznej zostają adoptowane przez swoich opiekunów. Każdy kto posiada psa wie, ile to kosztuje.

Jedzenie, szczepienia, zakup zabawek, obroży, leczenie. Funkcjonariusze zabierają psy do domu i są obarczeni tymi kosztami.

A przecież wycofywane ze służby są często schorowane, wymagają opieki. Chcemy, żeby Straż Graniczna wynagrodziła im finansowo lata służby ojczyźnie.

Chodzi o kwoty rzędu 100-150 zł miesięcznie na jednego psa, które pozwoliłby opiekunom ograniczyć pewne koszta.

Kiedy możemy spodziewać się zmian w tym kierunku?

Wystąpiliśmy do Komendanta Głównego Straży Granicznej z prośbą o zajęcie się sprawą. Póki co jest jednak przeszkoda prawna. Czekamy na przyjęcie projektu zmian w ustawie o ochronie zwierząt, który pozwoliłby na realizację naszych postulatów.

Kiedy to się wydarzy? Tego nie wiemy. Ostatnio ponowiliśmy naszą prośbę. Liczymy, że w Sejmie w końcu ktoś nas usłyszy. Psy w służbach chronią nas wszystkich. Dajmy im godne życie.