Epidemia na rynku pracy. Więcej bezrobotnych i mniej ofert pracy. Ekspert: - Sytuacja się normuje

Piotr Nowak
Piotr Nowak
Agnieszka Braunberger jest szefową lubelskiego biura agencji pracy Randstad
Agnieszka Braunberger jest szefową lubelskiego biura agencji pracy Randstad mat. nadesłane
Ponad 74 tysiące bezrobotnych było w województwie lubelskim w kwietniu – wynika z danych powiatowych urzędów pracy. W ciągu miesiąca przybyło blisko 3 tys. osób bez zatrudnienia. O sytuacji na rynku pracy rozmawiamy z Agnieszką Braunberger, szefową lubelskiego biura Randstad.

Czy zauważa Pani wpływ epidemii na rynek pracy w Lublinie?
Tak. Najbardziej krytycznym miesiącem pod tym względem był kwiecień. Szczególnie duży napływ kandydatów mieliśmy z branż „zamrożonych”, czyli z sektora hotelarskiego, gastronomicznego oraz pracowników sprzedaży i obsługi klienta. Mieliśmy też sporo telefonów od osób, które mają pracę, ale boją się zwolnienia. Pytali nas jakie są oferty i jakie mają możliwości zatrudnienia. Teraz obserwujemy, że sytuacja się normuje.

Jeszcze kilka miesięcy temu w wielu branżach mówiliśmy o „rynku pracownika”. Czy to się zmieniło?
W porównaniu do ubiegłego roku mamy zupełnie inną sytuację. W kwietniu i maju 2019 r. mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem odpływu kandydatów, bo ofert pracy na rynku było bardzo dużo. Po zimowym spowolnieniu do życia wracała turystyka i budownictwo. Ruch był bardzo duży, kandydatów mieliśmy dużo mniej niż teraz i to pracownicy, w wielu przypadkach, dyktowali warunki. W tym momencie widzimy, że kolejni kandydaci zgłaszają się do biura. Natomiast osoby, które mają zatrudnienie są dużo mniej otwarte na rozmowy o jego zmianie. Kandydaci do pracy dokładnie przyglądają się warunkom. Nadal ważne jest wynagrodzenie, ale równie istotna stała się stabilność zatrudnienia.

Każdego miesiąca Randstad pośredniczy w zatrudnieniu około 200 osób w 20 firmach z województwa lubelskiego. Jak zmieniła się liczba kandydatów i ofert pracy?
W kwietniu i na początku maja wiele firm wstrzymało zamówienia, wręcz redukowało zatrudnienie. Porównując ten sam okres 2019 z rokiem 2020 liczba kandydatów wzrosła o 20 proc., a liczba ofert spadła nawet o połowę, ale w ostatnich tygodniach obserwujemy dynamiczną zmianę na lepsze.

Jakie są nastroje wśród przedsiębiorców?
Pod koniec marca i w kwietniu pracodawcom towarzyszyło bardzo dużo emocji. Trudno było cokolwiek prognozować. Jednak teraz obserwujemy, że fala zaniepokojenia przeszła i przedsiębiorcy trochę się przyzwyczaili do panującej sytuacji. Większość firm, z którymi rozmawiamy, martwi się o utrzymanie biznesu i pracowników, ale część naszych klientów decyduje się na rekrutację. W ciągu dwóch tygodni mamy otwarte nabory na około 50 stanowisk, z czego już ponad 20 osób zatrudniliśmy. Nadal poszukujemy osób do pracy, co jest bardzo miłą odmianą po kwietniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Francja podwyższy wiek emerytalny. Protesty na miarę żółtych kamizelek

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

W
Wiolina407

Epidemia na rynku pracy pojawia się od dłuższego czasu, ponieważ po pierwsze pracodawcy odsyłają obcych ludzi dalej. Po drugie obsadzają wyłącznie członków rodzin, którzy jak wychodzi nie mają pojęcia o pewnym fachu.

j
janek

Dla mnie to masakra jakaś, skoro GUS ma zupełnie inne dane o ilości bezrobotnych w odniesieniu do trzykrotnie większej ilości osób które straciły ubezpieczenie z ZUS. A do tego trzeba doliczyć założenie, że częsć osób jest na wypowiedzeniu lub jeszcze w urzędzie nie byłą. Trzaskowski ma racje, ze trzeba najpierw ratować gospodarkę

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski
Dodaj ogłoszenie