Epidemia uczy nas pokory, bądźmy więc pokorni

Choć początkowo wielu specjalistów powtarzało, że wirus uderza przede wszystkim w osoby starsze i schorowane, to jednak napływające ze świata statystyki pokazują jasno: młodzi ludzie też chorują i też umierają.

Koronawirus może zabić osoby w każdym wieku, dlatego irytuje mnie bezmyślność niektórych młodych, co w weekend beztrosko planują wypad za miasto, by wypocząć nad wodą. To jest czas walki ze śmiertelnym wrogiem, którego jeszcze nikt tak do końca nie rozgryzł. A nie czas na koronawakacje i biesiadowanie przy ognisku. Przypadki ofiar z całego świata pokazują, że młodych ludzi nie chroni żaden parasol, a swoją beztroską narażają nie tylko siebie, ale i osoby starsze, bo przecież wracają do domów, w których mieszkają rodzice, a czasem i dziadkowie.

Włosi cały czas powtarzają, że dramatyczny bilans epidemii w ich kraju (codziennie umierają tam setki osób) to wynik m.in. lekkomyślnego podejścia wielu ludzi do zagrożenia, kiedy to nadeszło.

Podobnie w Wielkiej Brytanii, gdzie sytuacja pogarsza się z dnia na dzień, a gdzie początkowo rząd nie widział potrzeby wprowadzania zakazów i restrykcji dla swoich obywateli. To się jednak nie sprawdziło i taktykę trzeba było zmienić, bo nie można składać ofiar z ludzi.

Znany kardiochirurg, prof. Marian Zembala mówi, że epidemia to dla nas wielka lekcja pokory. Bądźmy więc pokorni, bo od tego może zależeć życie nasze i naszych bliskich.